20 sie 2013

18.I miss you and nothing hurts like no you and no one understands what we went through. It was short. It was sweet. We tried.




Siedziałam już lekko zmarznięta przy ognisku, które jakimś cudem zostało w końcu zapalone przez naszych dwóch master roboli, mianowicie Louis’a i Liam’a. Tego wieczoru mało się odzywałam. Cały czas myślałam o sytuacji, która zaszła pomiędzy mną, a Harry’m. Kiedy czasami mój wzrok utkwił w jego osobie, zauważyłam, że również na mnie spogląda i intensywnie nad czymś się zastanawia. Grosik za jego myśli, których niestety nie mogłam znać. Nie wierzyłam, że uprawiałam seks ze Styles’em. Bo w końcu, kto normalny by uwierzył? Cholera, jestem tylko normalną dziewczyną, przecież to niewiarygodne. To, że poznałam ich wszystkich, to, że oni naprawdę mnie polubili, i to, że naprawdę czuję coś do lokowatego. Mógłby mieć każdą. Dosłownie każdą. Mają przecież tyle fanek. I zapewne bardzo ładnych fanek, więc dlaczego ja? Może nie chodzi tu o wygląd, bo naprawdę nie jestem wybredna dla samej siebie i znam swoją wartość, ale cholera, przecież my się nawet nie lubiliśmy, więc jak to możliwe, że nagle zaczęło dziać się coś, nad czym oboje straciliśmy kontrolę?
- Sofi, stało się coś? – zapytał znienacka Lou, który siedział zaraz obok swojej dziewczyny, naprzeciwko mnie.
- Co? – odezwałam się, wygarnięta z natłoku myśli – Nie, nie. Wszystko w porządku. Jestem po prostu trochę zmęczona – uśmiechnęłam się przyjaźnie, nie zwracając uwagi na to, że lokowaty wręcz pali mnie swoim wzrokiem.
- Chyba jak my wszyscy – odparł tym razem Liam – To był długi wieczór. A tak w ogóle, która godzina?
- Dochodzi druga – odpowiedziała Kathrin, nawijając na palec blond kosmyk swoich włosów.
- W takim razie, zbieramy się. Single razem, pary razem, tak jak wcześniej ustaliliśmy? – odezwał się znów Payne, a reszta przytaknęła, na co niekontrolowanie westchnęłam, bowiem spanie z Harry’m w jednym namiocie nie wydawało mi się zbyt doskonałą opcją. Czy ja w ogóle nadal jestem singielką? Odpowiedź jest chyba oczywista. Oczywiście, że tak do cholery! Przecież nie łączy mnie z nim nic poważnego. To był tylko seks. On jest z Taylor. Więc dlaczego byłam tak głupia, żeby zgodzić się na to wszystko?
- Świetnie, w takim razie dobranoc wszystkim – odezwał się pasiasty, wchodząc do namiotu wraz z Eleanor, Liam’em i Danielle. Pozostali również zaczęli przepychać się do namiotu ‘singli’ – kto wymyślił tą głupią nazwę? Natomiast ja wraz z Harry’m, jako ostatni, staliśmy jak kołki, zupełnie nie wiedząc co robić.
- Musimy porozmawiać – doszedł mnie nagle chrypkowaty głos.
- Niby o czym? – zapytałam z miną głupka, choć tak naprawdę dokładnie wiedziałam o co mu chodzi, ale nie miałam najmniejszej ochoty się w to zagłębiać.
- O tym co zrobiliśmy.
- A w ogóle coś zrobiliśmy?
- Sofi, proszę cię – narzekał chłopak, podchodząc bliżej mnie, łapiąc tym sposobem za biodra.
- Nie Harry – powiedziałam, zrzucając jego duże dłonie z mojego ciała – Ty nawet mi nie wierzysz w tak prostej kwestii, że wcześniej nigdy nie uprawiałam seksu, i chcesz ze mną rozmawiać? Niby czemu mam to zrobić, skoro ty nie bierzesz pod uwagę żadnych moich słów?
- To nie tak, że ci nie wierzę! Po prostu byłem zdezorientowany i zdziwiłem się – odpowiedział, marszcząc przy tym brwi.
- Ha. – zakpiłam – Dziwne było to, że na tym świecie istnieją jeszcze dziewiętnastoletnie dziewice? Rzeczywiście, to takie dziwne i mało normalne. Bo w końcu po co ci taka niedoświadczona dziewczyna, prawda Harry?
- Wiesz, że nie o to mi chodzi.
- Więc o co? O co Ci chodzi? – powiedziałam już zdenerwowana, podchodząc do niego bliżej, z założonymi rękoma.
- To nie zmienia moich uczuć w stosunku do ciebie – pokręcił głową, i spojrzał na mnie z nadzieją.
- Ani moich do ciebie, ale co dalej z tym zrobimy? Jutro wrócimy do domu, a ty będziesz musiał iść do Taylor, zostawiając nasze relacje takie jakie były. Znów będziesz przesiadywał tylko z nią, całował tylko ją i kochał się tylko z nią. Myślisz, że łatwo mi będzie na to patrzeć?
- Nie chcę tego. Nie chcę, żebyś cierpiała.
- Ja tego też nie chcę Harry. Dlatego może potraktujmy to jako drobne potknięcie i wróćmy w końcu do rzeczywistości – spojrzałam na niego z bólem, którego mam nadzieję nie było widać aż tak bardzo. Nie chciałam pokazać swojej słabości, i tego, że tak naprawdę niczego innego nie chcę, jak być w jego ramionach już na zawsze. Ale to nie jest pisane mi życie.
- Potknięcie? – prychnął – Myślisz, że to wszystko było tylko potknięciem? Czymś zbędnym i bezuczuciowym? – podszedł bliżej, chwytając mnie za ramię – Bo ja tak nie myślę.
- Co mam ci powiedzieć? To było najważniejszym przeżyciem w moim całym życiu, ale co mam zrobić? Powiedz mi, co mam zrobić?
- Po prostu bądź ze mną – spojrzał czule w moje oczy, znienacka muskając delikatnie moje usta. Pocałunek nie należał do długich, lecz raczej tych chwilowych i przecenionych uczuciem. Wielkim uczuciem. Wiedziałam, że nie jestem mu obojętna, ale między nami stała jeszcze jedna komplikacja. Taylor, której choćbyśmy bardzo chcieli, nie mogliśmy się pozbyć.
- Wiesz Harry – zaczęłam, oswobadzając się z jego silnych ramion, gdy jedna łza spłynęła po moim policzku - Czasami w życiu zdarza Ci się olśnić. Czytałeś kiedyś książkę Sparks’a, ‘Noce w Rodanthe’? Opowiada ona o dwójce ludzi po przejściach, których znienacka połączyło najsilniejsze uczucie na świecie. Prawdziwa miłość. Nie taka, która łączy większość ludzi na świecie, którzy żenią się ze sobą bo tak trzeba, bo zmusza ich na to wiek lub wzajemne przyzwyczajenie. Uczucie, które objawia się w przeciągu kilku dni, lecz pozostaje na całe życie, mimo tego, że tych dwojga ludzi dzieli rozłąka, a następnie śmierć. Właśnie takiego uczucia pragnę. Pragnę wzajemnego szacunku i kompromisu. Zaufania oraz oddania. Fascynacji i namiętności, i choćbym musiała czekać na to całe życie lub pozostać sama na wieczność, zaryzykuję, bo to właśnie przyszłość, której oczekuję, i jeśli nie jesteś gotów by mi to zapewnić, zrozumiem, lecz nie trzymaj mnie dalej w zbędnej nadziei, bo dłużej tak nie mogę – zakończyłam, patrząc na jego zszokowany i zbolały wzrok. Wiedziałam, że cierpi. Wiedziałam również, że tymi słowa zraniłam go i sprawiłam przykrość, ale taka była rzeczywistość. Po chwili zostawiłam go osłupiałego, i weszłam do namiotu, gdzie usadowiła się już cała reszta.
- Co wyście tam robili? – zapytał blondyn, leżąc na boku, skierowany twarzą do mnie.
- Nic szczególnego. Pomogłam mu trochę sprzątać – wymyśliłam na poczekaniu, ale widocznie chłopak złapał haczyk, bowiem o nic więcej już nie dopytywał. Położyłam się pomiędzy Horan’em i Kathrin, która wciąż bawiła się swoim telefonem.
- Chyba nie możesz bez niego żyć – zaśmiałam się cicho, leżąc na plecach.
- Właśnie uprawiam seks przez sms’y – zachichotała cicho, a mnie wielka gula podeszła do gardła, słysząc słowo SEX. Czy kiedyś mi w końcu przejdzie?
- Z kim? – zapytałam wciąż zdezorientowana.
- Z listonoszem – prychnęła cicho – Z Tayler’em, a z kimże innym?
- Oh – wydobyłam jedynie, i uśmiechnęłam pod nosem – Powodzenia. Tylko nie szalej za bardzo – zaśmiałam się, a moją radość przerwał Harry, który właśnie wszedł do namiotu. Spojrzał na mnie z żalem i podszedł do kompletu kołdry, która została dla niego. Po chwili wziął ją i bez słowa odwrócił do nas plecami, w zamiarze wyjścia z namiotu.
- Co ty robisz, stary? – zapytał go tym razem blondyn, w chwili, gdy ja patrzyłam na niego i nie wiedziałam co się dzieję.
- Ja… - zaczął zakłopotany – Pójdę spać na zewnątrz. Popilnuje wszystkiego.
- Co ty gadasz? Przecież nikt niczego nie ukradnie, jesteśmy w środku lasu, nikogo tu nie ma.
- Tak, ale wiesz. Różne rzeczy się dzieją. Poza tym trochę tu duszno – odparł, nie spoglądając nawet w moją stronę. – Nic mi nie będzie – zakończył i wyszedł, zostawiając nas samych. Zayn spał, Niall siedział nie wiedząc co powiedzieć, i nawet Kathrin chwilowo oderwała się od swojego telefonu, by przypatrzeć się owej sytuacji.
- Co mu się stało? – zapytała, spoglądając to na mnie to na Horan’a.
- Nie wiem – przełknęłam ślinę, nagle wpadając na pomysł – Wiecie co. Nie można go tam tak zostawić. Wy śpijcie, a ja pójdę do niego. Macie przynajmniej więcej miejsca – odezwałam się znów, i zabrałam swój koc z poduszką. – Dobranoc – powiedziałam na odchodne i wyszłam z namiotu, kierując się w stronę lokowatego.


            Chłopak ułożył się wygodnie na macie przed ogniskiem, wpatrując się w nie bez celu. Ze względu na niedużą temperaturę, pocierał swoje ręce, by choć trochę się ogrzać. Zrobiło mi się go żal jak nigdy, i choć ciągnęło mnie do niego cholernie, nie mogłam sobie pozwolić na nic więcej.
- Co to miało być? – zapytałam, podchodząc do niego bliżej.
- Nie chciałem cię wprawić w niekomfortową sytuację – westchnął, nie zerkając na moją osobę.
- O, to zabawne, bo właśnie to uczyniłeś - odparłam, na co w końcu na mnie spojrzał, a ja westchnęłam ciężko – Nie mam zamiaru zostawić cię tu samego, więc bądź tak dobry i posuń się odrobinę – chłopak nie czekając długo, zrobił to o co go poprosiłam. Mata była dość obszerna, więc bez problemu zmieściliśmy się na niej oboje. Nie wiem co robiłam i co chciałam uzyskać kładąc się obok niego, ale po prostu nie mogłam go tak zostawić samego i może to naiwne z mojej strony, ale taka już jestem.
- To miłe – powiedział do mojego ucha, gdy odwróciłam się do niego plecami.
- Nie bierz sobie tego do siebie. To czysto… - zacięłam się - przyjacielskie posunięcie – wypaliłam, biorąc z niego przykład i spoglądając na palący się ogień przede mną.
- To teraz jesteśmy przyjaciółmi?
- A masz dla nas jakąś inną nazwę? – zapytałam, odwracając lekko głowę, nie wiedząc nawet, czemu dalej ciągnę tę konwersację.
- A jak nazwać dwoje ludzi, którzy się w sobie zakochują? – odezwał się, na co mnie chwilowo zabrakło mowy. Czy on znów zaczyna?
- Hmm, zapewne ZAKOCHANI, ale my nie należymy do tej półki. Może zapomniałeś dodać, jak nazwać dwoje ludzi, którzy się w sobie zakochują, lecz jedno z nich ma partnerkę, więc zapewne jest to nie prawdziwe?
- A ty zapomniałaś dodać, że ta partnerka jest udawana i nic mnie z nią nie łączy – przerwał, obracając mnie tak, że jakimś cudem leżałam pod nim.
- Jednakże robisz z nią wszystkie te czynności, które robią pary w stałych związkach, więc to, że jest udawana, nie ma dużego znaczenia.
- Skąd możesz wiedzieć co z nią robię? Nawet nie uprawiamy seksu.
- Oh, cóż za poświecenie Harry – zakpiłam, choć po chwili tego żałowałam, bo wiedziałam, że w sumie nie mogę go za nic winić.
- Przecież wiesz, że gdybym mógł, rzuciłbym to wszystko i był z tobą – powiedział, spoglądając z małej wysokości wprost na moje oczy i usta – Nie kocham Taylor. Nigdy nie kochałem i nie będę. Powiedz mi, co mam zrobić, a zrobię to.
- Nic nie rób Harry. Zupełnie nic – westchnęłam, i przekręciłam na drugi bok tak, że znów byłam obrócona do niego plecami.
- Teraz to ty jesteś dla mnie ważna – szepnął do mego ucha – Żadna inna – dopowiedział ostatnie słowa, a po tym, nawet nie wiedzieć kiedy, odpłynęłam w krainę snu, gdzie widziałam tylko zielone tęczówki i pełne, malinowe usta.

            Gdy wróciliśmy z biwaku, wszystko było po staremu, jeśli w ogóle można tak powiedzieć. Szczerze nie miałam ochoty widzieć słodkiej Taylor, która rzuca się na Harry’ego stęskniona, jakby nie widziała go co najmniej rok. Dziewczyno! Nie było go zaledwie jedną noc, więc proszę, przystopuj swoje roztargnione emocje. Co prawda w ciągu tej jednej, jedynej nocy, wydarzyło się naprawdę sporo, ale do tego może nie nawiązujmy. Chwilami żałowałam, że tu przyjechałam. Nawet w snach nie przypuszczałam, że stanie się tak wiele rzeczy, a najbardziej denerwowało mnie to, że jeszcze przez całe dwa dni będzie musiało doskwierać mi towarzystwo mojej ulubionej zakochanej pary, a naprawdę nie wiem czy dam radę to znieść, lecz mam świadomość, że przeżyłam w życiu swoje i jestem twarda. Czasami rzeczywiście sobie popłaczę, ale wydaję mi się, że jak każdy. Niestety te złe chwile też przychodzą, a ja nie mam na to żadnego wpływu.
- Jak było? Chyba nie nudziłeś się beze mnie? – doszedł mnie piskliwy głos dziewczyny, na co wywróciłam oczami. Oh, oczywiście, że się nie nudził. W żadnym wypadku.
- Było dość… emocjonująco – uśmiechnął się do niej, spoglądając ukradkiem na mnie. Miałam ochotę sama sobie dać plaska w twarz, bo ta żenująca sytuacja, całkowicie mnie rozbrajała od środka.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście – powiedziała sztucznie miłym tonem.
- Tak! Nawet się zgubiliśmy – wypalił znienacka Niall – To znaczy, ja wróciłem z powrotem na biwak, a Harry z Sofią szwendali się po lesie przez dobre dwie godziny. Bóg wie co oni tam robili – dopowiedział, a mnie całkowicie szczena opadła. Spojrzałam na niego zszokowana wraz z Harry’m, któremu widocznie również odjęło mowę. W sumie ta sytuacja mnie dość bawiła. I co teraz powiesz bohaterze?
- Zgubiliście się w lesie? Po co w ogóle szliście do lasu? – zapytała blondynka pełna pretensji. Oh, biedna dziewczyna.
- Chcieliśmy iść nad jezioro. No i wyszło tak, że jakoś tam doszliśmy, ale później się zorientowaliśmy, że zgubiliśmy Nialla, a gdy już dotarliśmy na miejsce, okazało się, że wcale się nie zgubił - odezwał się Styles, uśmiechając się na koniec promiennie, jakby powiedział coś w rodzaju żartu. Ominąłeś jeszcze fragment, gdzie zaciągnąłeś mnie do jeziora i tam uprawialiśmy seks. Ale to nic Harry. Każdy ci wybaczy to niedopowiedzenie.
- Musiało być ekscytująco – odezwała się znów Taylor, patrząc na lokowatego podejrzanie.
- Tak, tak, było super. Lepiej być nie mogło. Możemy teraz coś zjeść? – odparłam znienacka, aby zmienić szybko temat, bowiem męczyła już mnie cała ta sytuacja, oraz wyraźne zaprzeczenia Styles’a. Nie wiem w co on pogrywa, ale przecież nie spodziewałam się, że wrócimy, a on pójdzie do Taylor i powie ‘Wybacz, ale ten biwak całkowicie zmienił moje życie. Teraz chcę być z Sofi, a ty schodzisz na dalszy plan’. To przecież niedorzeczne. A może to po prostu byłoby wyjawieniem prawdy?
- Świetny pomysł. Umieram z głodu! – odezwał się Horan, który uratował tą niekomfortową sytuację. Wszyscy rozeszliśmy się tak, że lokowaty skierował się ze swoją cud dziewczyną do pokoju, reszta poszła się rozpakować, a ja wraz z Niall’em znalazłam się w kuchni.
- Na co masz ochotę? – zapytał niebieskooki, uśmiechając się szeroko.
- Masło orzechowe. Najlepiej cały słoik – westchnęłam ciężko, a chłopak nie czekając długo, wyjął dany produkt oraz dwie łyżeczki, podając jedną mnie, a drugą zostawiając sobie. W zupełnej ciszy, oboje delektowaliśmy się smakiem jednego z naszych ulubionych przysmaków, jedząc z jednego słoika.
- Dziwię się, że tyle jesz i wciąż jesteś chudy – zaśmiałam się, przerywając ciszę między nami, która wbrew pozorom, wcale nie była niezręczna.
- Uwierz, że ja też się dziwię. Mogę jedynie dziękować moim rodzicom, za przekazanie mi dobrej przemiany materii – odwzajemnił mój gest, biorąc kolejną łyżkę masła do buzi.
- U mnie jest wręcz odwrotnie, ale cóż poradzić. Przecież mogę od czasu do czasu zaszaleć, prawda?
- Jak dla mnie możesz jeść bez przerwy i tak będziesz moją piękną siostrą – pokazał rząd białych zębów. Niall był naprawdę dobrym przyjacielem. – Będę się dzielił z tobą każdym posiłkiem. Obiecuję! - wybuchnęłam śmiechem.
- Oho, trzymam cię za słowo! – odezwałam się, a po chwili znów nastała cisza, która definitywnie była potrzebna nam obojgu.
- Sofi, co się dzieję? – doszedł mnie znów głos blondyna.
- Co masz na myśli? – zapytałam, nie wiedząc o co chodzi.
- Głownie o ciebie i Harry’ego. Od wczoraj coś się zmieniło. Powiedz mi co się stało nad jeziorem? – odezwał się, a ja popatrzyłam na niego z niepewnością. Czy mogłam mu o tym powiedzieć? Czy był na tyle godny zaufania, żeby znać nasz sekret? Na pewno, ale czy chciałam, żeby o tym wiedział? Niezbyt. Może nie dlatego, bo to by coś zmieniło, ale raczej dlatego, że pomyślałby o mnie w sposób, że jestem znów kolejną naiwną dziewczyną, która oparła się urokowi Styles’a, a to przecież nie tak, prawda?
- Niall, niezręcznie mi o tym mówić – wyszeptałam, patrząc w jakiś punkt z boku.
- Źle mnie zrozumiałaś. Zdaję sobie sprawę, co robiliście. I mam nadzieję, że nie okażę się to błędem Sofio. Nie chciałbym, żeby ktoś cię zranił – powiedział, uśmiechając się do mnie lekko, na co odwzajemniałam gest, a pojedyncza łza zakręciła się w moim oku. – Bardziej chodzi mi o to, czy czujesz się z tym komfortowo i jak stoją wasze relacje?
- Sam widziałeś Niall. Nie jest kolorowo. On jest z Taylor, a ja muszę na to patrzeć. Nawet nie wiem na czym teraz stoimy. Kim dla siebie jesteśmy. Żyjemy w kłamstwie, a ja nie mogę tego przeboleć. Nienawidzę takich sytuacji. Lepiej będzie, jeśli o tym zapomnimy i będzie jak dawniej.
- Tego właśnie chcesz? – zapytał ponownie, a ja spojrzałam na niego z bólem w oczach. Jego pytanie dało mi dużo do myślenia, bo w końcu było odpowiedzią na wiele spraw. Jedno moje słowo. Jedna krótka odpowiedź, wyjaśniłaby wszystko. Byłaby prawdą, która rozwiążę każdy problem i sprawi, że życie moje jak i Harry’ego, zmieniłoby się diametralnie. Tylko czy znałam na nie odpowiedź? 

***

Hej kochani!
Wróciłam szczęśliwie, zwarta i gotowa do dalszego pisania.
Nie wiem czy ten rozdział wam się podoba, w sumie nie wiedziałam co mam w nim zawrzeć. Monolog Sofii o książce i przeszłości, napisałam gdy byłam nad morzem. Właśnie wtedy przeczytałam tą książkę Nicholasa Sparks'a, którą polecam każdemu z całego serca i miałam chwilową wenę. Słowa Sofii w jakiś sposób wpływają również na moją osobę i odzwierciedlają moje uczucia. 
W każdym razie czekam na wasze opinie, dziękuje za liczne wejścia i obserwatorów!

KOCHAM WAS!

26 komentarzy:

  1. Jesteś żywym talentem do pisania!

    Uwielbiam twoje blogi, sposób, w jaki piszesz i wcielasz się w postać. To naprawdę niezwykłe.
    Rozdział jak zwykle wyszedł genialnie!!
    Nie mam pojęcia jak ty to robisz :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że twoja podróż z pisaniem będzie jeszcze długa ^^ Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy dalej :D

    Kocham cię :***

    OdpowiedzUsuń
  2. TO JEST P I Ę K N E *,* a ten monolog... nic dodać nic ująć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To niesamowite. Masz wielki talent.
    Ten rozdział jest genialny.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! Czekam na nn ;* Mam nadzieję że Sofia będzie walczyła o swoją miłość! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och.. No i co ja mam tu napisać?

    1. Współczuje Sofii..
    2. Nie czaje Harrego.
    3.Ubóstwiam Kate i współneczesny pomysł na seks na odległość.
    4. I nie znoszę panny Swift, która zamiast mózgu ma pustak..
    Wybaczcie, nie znoszą jej!

    Ale ciebie kocham za to opowiadanie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, GENIALNY rozdział! <3 Dziewczyno, kocham Cię normalnie! <3 Ty masz taki MEGA MEGA MEGA talent pisarski, że jprdl *O* Coś mi się wydaję, że Taylor wygarnie w którymś rozdziale Sofii, aby się odwaliła od Harry'ego :O I wtedy Sofii 'pęknie' i wyjedzie wcześniej z tej wycieczki czy coś .. Nie wiem xD Ale ty tylko takie moje myśli xD Www.imaginyy-1d.blogspot.com

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKI, WSPANIAŁY, ŚWIETNY ♥♥♥ Tak długo czekałam na ten rozdział i w końcu jest :) Niech ona bedzie z Harrym, bo aż mi szkoda Sofii jak Harry się mizia z Taylor, a ona musi na to patrzeć. Ja nie mogę z Nialla jaka z niego wróżka :P
    Czekam na następny :)
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaaa. Mega jest ten rozdział <3 Czekam na następny i życzę weny :)
    Całuski Domkaa!:***

    Zapraszam do mnie:P http://kolomanska11.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Wreszcie się doczekałam kolejnego :P Czekam na następny. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nom jasne ze sie podoba ! Rozdział jest jak zwykle swietny :D :3
    Nialler to wpsaniały przyjaciel i dobrze ze sofi sie komus wygadała i wyrzucila to z siebie.
    Jestem ciekawa co Harry zamierza teraz zrobić z Taylor.
    Dowiem się zapewne :D Czekam na nexta . Powodzenia <333
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział <3 czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nienawidzę taylor! Wolałabym żeby sofia była z harrym ♥ rodział-cudo czekam na nn :-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite! Powiedz, mi jak to jest, że potrafisz w jednym rozdziale zawrzeć tyle emocji, tyle ekscytacji, tyle fascynacji? Ubóstwiam cię dziewczyno! ;** Ciebie i to wspaniałe opowiadanie. Ehhh, będę je czytać aż po kres świata, cokolwiek mam na myśli. xd
    Wiesz co ci powiem? Nienawidzę Swift! I w opowiadaniu, i w rzeczywistości. No jak ona mnie wnerwia... Och, tak bardzo chciałabym spotkać ją nocą w ciemnym zaułku. Nie wyszłaby chyba żywa. :D No ale chyba za bardzo się rozpędziłam i teraz gadam głupoty, czy raczej piszę, no ale nieważne. xd
    Uwielbiam Sofię. Jest niewiarygodna. Widać, że kocha Harry'ego. On ją chyba też. Przynajmniej mam taką nadzieję. :) Chciałabym, żeby sprawy ułożyły się jka najkorzystniej dla ich przyszłego - mam nadzieję - związku. ;P
    Czekam na kolejny cudowny rozdział.
    Pozdrawiam. <3;**

    P.S. Proszę, wpadnij do mnie. Dopiero zaczynam opowiadanie, ale obiecuję zapewnić czytelnikom sporą dawkę emocji. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział :) x czekam na następny :D
    Też uwielbiam "Noce w Rodanthe" <3 x

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! To się tu u Ciebie porobiło oooo. Dawno nie komentowałam tutaj za co przepraszam :* Co do rozdziału tego i poprzedniego no po prostu ahlqkbnwidub3cxmkjwebfijoxj!!!
    Nie mogę doczekać się kolejnego :) Może się skuszę na tą książkę skoro polecasz

    Zapraszam do siebie na 13 rozdział :* http://moj-czas-waznosci.blogspot.com/

    Dośka :*

    OdpowiedzUsuń
  16. jejku jejku jejku cudo <3
    kocham tego bloga a rozdział jest poprostu sdfghgfdsdfgfdsdfgfghgf
    nie mam słów
    wika <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział, jak zwykle zresztą. Wiem, że późno komentuje, ale tak jakoś wyszło. Męczy mnie ta cała sytuacja z Taylor. Bo niby są ze sobą, ale Harry kocha Sofii. BOŻE on ją kocha! Tylko ona go odrzuca, ale ja się jej wcale nie dziwię, bo w końcu on jest z Taylor. Ale z drugiej strony, nie mogli by tak cicho, w tajemnicy się ze sobą spotykać? :D Nie, no bo Zosia wyszła by na jakąś zdradziecką... No nie wiem jak mam to nazwać. Nawet jak się kogoś nie lubi, to nie należy posuwać się do czegoś takiego. Zraniłaby Tay i choć to głupia wywłoka to tego jej nie życzę. Nie wiem co mam tu jeszcze napisać, bo jakoś dzisiaj mam zły dzień i nic nie potrafię zrobić porządnie. Ten komentarz nie satysfakcjonuje mnie nawet w najmniejszym stopniu, bo nie oddaje nawet jednej trzeciej, jak świetny był ten rozdział ale nic na to nie poradzę. Coś się ostatnio wypalam.

    Ściskam z całego serca, Kaja.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, że tym rozdziałem poprawiłaś mi humor ! ON JĄ KOCHA KURWA ! idę sie zabić ze szczęścia <3 Matko żartowałam, ale skakałam jak głupia. I sie nie dziwie czemu moi rodzice myślą, ze ja to pojebana, skoro skaczę i dre sie po przeczytaniu twojego rozdziału. Ale nie moja wina, że to co piszesz, tak na mnie działa ! Kurwa za bardzo sie tym jaram ! za dobrze piszesz ! już lepiej nie mozesz , skarbie nie mozesz ! łiiiii ale to dobrze :D Kocham cie i to opowiadanie ! i dobrze wiesz ze czekam na kolejny z wielką niecierpliwością !
    A i bym zapomniała : Nienawidzę tej zakichanej szumowiny, przesłodzonej skończonej idiotki! Niech sie zapakuje w różowy samochodzik i wypierdala od Hazzy, albo sama jej przypierdolę i poleci na kosmos ! Mam nadzieje że zrozumiałaś ze jej nie cierpię Taylor!

    I co do twojego komentarza u mnie !
    Dziękuję, ale niestety to koniec ! Musze skończyć i przepraszam jeśli to cie zawiedzie, ale nie chce naciągać. ! Przepraszam, ale obiecuje że zakończenie zaskoczy <#
    Aj lov kocieee i do następnego :*:*:**:*: <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bożee!! hahaha. zawsze poprawiasz mi humor swoimi komentarzami! normalnie kocham Cię max ! <3333 i rozpaczam, że u Ciebie już koniec :c

      Usuń
  19. Rozdział mega *_________*
    Miło ze strony Sofii, że poszła wtedy do Harry'ego. :) Jej *.*
    On ją KOCHA, ale czy on postawi się menadżerowi, że nie chcę być z Taylor?! No właśnie czy w ogóle taka sytuacja zajdzie? Czekam na nexta
    weareyoung401

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej właśnie dzisiaj przeczytałam Twojego bloga całego:) Uwielbiam sposób w jakim piszesz! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Trzymaj tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam pytanie kiedy mniej więcej będzie kolejny rozdział?:) Bo już nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Sofia+Harry <3
    zapraszam też do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. A więc teraz wypowiem się ja :)
    Czytam tego bloga od początku i jestem nim oczarowana! Rewelacyjna fabuła, nie tak jak w niektórych, gdzie spotykają się i nagle są parą, bo to nie ma najmniejszego sensu. A tu?! Proszę bardzo; początkowa nienawiść, a teraz całkiem przeciwne uczucia! Kiedy odpalam laptopa, telefon czy cokolwiek, ta strona jest jedną z pierwszych jakie odwiedzam (a wierz mi, w zakładkach mam kilkadziesiąt blogów z opowiadaniami, w tym również Bad Direction ♥). Jesteś rewelacyjna i od pierwszego rozdziału obdarzyłam Ciebie jak zarówno ten blog wielką sympatią!
    Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy, ale podobno motywują autora do pisania dalej powieści :)
    jeszcze raz KOCHAM CIĘ całym sercem i czekam na kolejne rozdziały :*

    P.S. co do niektórych scen Styles to zdziadziały idiota, którego również kocham! :D
    papapa ♥

    P.S.S choć coraz częściej jest ona bardzo słodki!!! ♥

    Dobra skończyłam :) ♥

    OdpowiedzUsuń