KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKĘ POD
ROZDZIAŁEM!!!
„And I'll be gone gone tonight, the fire beneath my
feet is burning bright
The way that I been holdin' on so tight, with nothing in between”
The way that I been holdin' on so tight, with nothing in between”
Sesja zdjęciowa do której zgodziłam
się bez jakichkolwiek większych przemyśleń, co wydaję mi się, że może było
jednak błędem, miała odbyć się w dniu jutrzejszym. Byłam dość zdenerwowana
perspektywą niewiedzy, bowiem nie miałam pojęcia czego mam oczekiwać i co
konkretnie dawać od siebie. Nigdy nie byłam modelką, nawet nie marzyłam, aby
nią być, a jutro miał nastać dzień ostateczny, gdzie miałam się sprawdzić
właśnie w takowej odsłonie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie
powiedziałam jeszcze o niczym Harry’mu. Chciałam, ale nie miałam zupełnie kiedy.
Obiecałam sobie, że po sesji na pewno się o tym dowie. No właśnie. Po sesji.
Gdy nie będzie już odwrotu, a on nie będzie miał możliwości mi czegokolwiek
zabronić. Przecież jest moim chłopakiem, a nie ojcem. Ojcem, którego już nie
mam. Może w jakiś sposób chwilami chciał mi go zastąpić, ale sama już nie
wiedziałam czy rzeczywiście taki był jego cel.
Nastał wieczór. Siedziałam z
Kathrin, Danielle oraz Eleanor w moim salonie, objadając się popcornem i
oglądając przy okazji pierwszy lepszy program muzyczny, gdzie akurat puszczali
teledysk chłopców. Przysięgam, że przez ostatnie dni byli na prawie każdym
kanale telewizyjnym. Zastanawiałam się chwilami czy jeśli zajrzę do lodówki, to
nie wyskoczą mi z niej, podając słoik ulubionego dżemu.
Całe One Direction świętowało tej
nocy premierę swojej kolejnej płyty na jakiejś małej, prywatnej sali. Mieli tam
być menadżerowie, twórcy tekstów i innego tego typu osobistości, które były
związane z jej wydaniem. Stwierdziłam, że nie będę zbytnio przeszkadzać, więc
zostałam w domu i tym sposobem zaprosiłam resztę dziewczyn do siebie na typowy,
babki wieczór.
- Czy
myślicie, że się opiją? – zapytała Blake, malując uważnie paznokcie na blado
różowy kolor.
- Oby
nie. Louis bywa bardzo nieznośny i dziecinny po alkoholu. Ostatnio gdy się
skończył, wymyślił sobie historyjkę, że on będzie pasterzem, a ja jego
owieczką. Starał mi się nawet zawiązać jakiś sznurek wokół szyi, bo chciał mnie
prowadzić – odezwała się zbulwersowana El, na co wybuchłyśmy gromkim śmiechem.
- To
mi przypomina Zayn’a, kiedy po wydaniu pierwszej płyty nie wiedział co się wokół
niego dzieję. Zajarał wtedy nawet trawkę i biedny wymiotował przez całą noc –
zaśmiała się Kathrin, a w jej oczach widziałam iskierkę szczęśliwych wspomnień
– Ale, było minęło. Chyba nie powinnam o tym wspominać – pokręciła głową z
uśmiechem, dając po sobie poznać, że wszystko z nią w porządku, lecz ja miałam
świadomość, iż tak nie było.
- No
cóż. Skoro oni dziś szaleją, my też powinnyśmy – odezwała się usatysfakcjonowa
Calder, wypinając pierś do przodu.
-
Przyniosę z torebki wino. Wiedziałam, że się przyda – zaśmiała się Dan, i w
szybkim tempie potruchtała po swój cel.
- W
takim razie ja wezmę kieliszki – odparłam, by po chwili przyjść z czterema szklanymi
naczyniami. Usiadłyśmy w kręgu, na białym puchowym dywanie, i jedyne o czym
myślałam, to żeby żadna z nas nie wylała na niego czerwonej cieszy, bowiem
miałabym naprawdę ogromny problem z jej doczyszczenie.
-
Zagrajmy w grę – odezwała się zadowolona Peazer, wlewając kolejno do kieliszków
trunek.
- Czy
zawsze, gdy pijemy alkohol musimy w coś grać? – zaśmiałam się, biorąc
pierwszego łyka.
-
Przynajmniej jest ciekawiej! – odezwała się podekscytowana blondynka.
-
Dobrze. W takim razie zagramy w „Nigdy nie…” i wtedy dokończamy mówiąc na przykład,
‘nigdy nie jadłam ryby”, jeśli jest osoba, która jednak ją jadła, pije łyk
wina.
- W takim
razie szybko nam go zabraknie – skitowała El.
-
Spokojnie! Rodzice mają dość wytworny barek. Na pewno się coś znajdzie –
puściła do nas oczko Blake.
- No
to mamy dziś szczęście – uśmiechnęła się szeroko Dani – Zaczynam. Nigdy nie
zapaliłam papierosa.
-
Godne pogratulowania – powiedziałam dumnie, po czym wraz z El oraz Kat
wypiłyśmy po łyku.
-
Nigdy nie uprawiałam seksu z przypadkowym facetem – odparła Calder, na co
wszystkie niepozornie siedziałyśmy bez jakiegokolwiek ruchu, natomiast Kathrin
zrobiła spory haust trunku.
-
Kimże był ten szczęśliwiec? – zaśmiała się dziewczyna Payne’a.
- W
sumie mało pamiętam. Dlatego był jednorazowy. Chyba miał na imię Eric i był
mega przystojny. Na szczęście pamiętał o zabezpieczeniu, bo jeśli nie,
siedziałabym teraz z paroletnim dzieckiem – odezwała się ze wstydem.
-
Każdemu się zdarza – odpowiedziałam pociesznie – Nigdy nie całowałam się z
kobietą!
-
Serio? – Dan zrobiła zszokowaną minę, po czym wszystkie upiły wina.
-
Jakoś nie było okazji – westchnęłam, wzruszając ramionami.
- No
to dziś ją masz – odezwała się dumnie Eleanor.
- Że
my dwie? – zapytałam, upewniając się w jej kwestii.
-
Czemu nie? To fajne. Trochę inaczej niż z facetem. Kobiety robią to bardziej
intymnie. Wiemy czego oczekiwać, więc zadawalamy się wzajemnie – uśmiechnęła
się szeroko.
- To
będzie ciekawe doświadczenie – zachichotała blondynka, a ja popatrzyłam na nie
z podejrzeniem.
- Czy
to nie będzie zdrada?
-
Zwariowałaś? Gdzieżby. Dajmy na to, że chłopcy są w naszej sytuacji i po prostu
chcą spróbować tego i owego. Czy oskarżyłabyś o zdradę Harry’ego, gdyby całował
się z Lou?
-
Zapewne nie, ale wolę sobie tego nie wyobrażać. Już dość huczy o ich pseudo romansie
w internecie. Poza tym, byłoby to trochę niesmaczne, nie uważasz?
- Nie
przeczę. Ale kobiety to całkiem inna historia. Aż się miło na nie patrzy w
takich chwilach – odparła dumnie.
-
Prawda! – przyznała jej rację Blake.
-
Niech będzie. Ale jeśli jutro będę singielką z powodu tego jednorazowego
wybryku, to skopie ci tyłek – pogroziłam palcem, z rozbawieniem.
-
Zgoda – uśmiechnęła się szeroko, i lekko pochyliła, by po chwili dotknąć moich
ust. Ten pocałunek był zupełnie inny, niż pocałunek z facetem. Tu musiałam
przyznać im rację. Nie był zachłanny i porywczy, lecz delikatny i subtelny.
Nasze wargi muskały się lekko, nie wdrążając w to języka, co było jeszcze
bardziej intymne i przyjemne. Gdy skończyłyśmy, dziewczyna ponownie uśmiechnęła
się satysfakcjonująco, wracając tym sposobem na swoje miejsce.
-
Dziwne, że wcześniej tego nie spróbowałam – powiedziałam z zadowoleniem, na co
wszystkie się zaśmiały.
-
Mówiłam!
-
Okej, teraz ja – przerwała nam Kathrin – Nigdy nie kąpałam się nago w jeziorze
– mimowolnie zakrztusiłam się własną śliną. Czy mój seks z Harrym zalicza się
do kąpieli w jeziorze? Wpadłam.
- A
tobie co? – zapytała z podejrzeniem blondynka.
- Ja?
Nic, nic. Coś mi wpadło do gardła.
- O,
nie nie. Coś mi tu śmierdzi i na pewno jest to związane z kąpielową w jeziorze.
Gadaj!
- Co
mam gadać? – zapytałam głupio.
-
Przecież kąpiel w jeziorze to nic takiego, Sofi. Nawet ci zazdroszczę. Sama
chciałabym tego spróbować – rozmarzyła się Blake.
-
Mnie się wydaje, że to wcale nie jest związane z kąpielą – odezwała się El,
patrząc na mnie wyczekująco, gdy sama spaliłam buraka.
- No
nie mów! – pisnęła Dan, zakrywając dłonią usta z wrażenia.
- Tak
– westchnęłam – Uprawiałam seks w jeziorze, było niesamowicie i tak, Harry brał
w tym udział. Koniec tematu – powiedziałam na jednym tchu, lekko zażenowana.
-
Super sprawa! Dlaczego Louis jeszcze na to nie wpadł? – zapytała jakby samą
siebie Calder.
-
Widocznie nie jest na tyle pomysłowy, jak nasz Harold – zaśmiała się mulatka.
-
Kurwa! Przecież poszliście nad jezioro wtedy na biwaku! Zgubiliście Niall’a,
nie było z nami Taylor… Cóż za sprośne małolaty! – krzyknęła Kathrin,
rozwiązując całą zagadkę. Brawa dla tej pani.
-
Dajcie spokój. To nic wielkiego. Zdarza się – westchnęłam ,wywracając oczami.
-
Chyba mamy zwycięzców na najbardziej szaloną parkę.
Po kolejnych trzech godzinach
ogromnej ilości śmiechów, żenujących sytuacji i niespodziewanych opowieści,
pozostała trójka dziewczyn postanowiła wracać do swoich domów. Było już grubo
po drugiej w nocy, a Harry’ego wciąż nie było. Widocznie bawili się aż zanadto
dobrze, skoro przez tak długi czas nie dawał oznak życia. Cieszyłam się, że
spędza więcej czasu z chłopakami. W jakiś sposób byli jednością, a ja
absolutnie nie chciałam stawać na drodze do ich przyjaźni.
Zmęczenie dawało o sobie znać w
dużym stopniu, dlatego nie czekając dłużej poszłam wziąć szybki prysznic, a po
chwili przebrana już w atłasową piżamę, ułożyłam się do wygodnego łóżka. O
dziwo nie dane mi było zaznać dłuższej chwili spokoju i wyciszenia, bowiem
usłyszałam głośny dzwonek do drzwi. Szybko zebrałam się i podążyłam w stronę
hałasu, choć dobrze wiedziałam kogo zastanę za drzwiami.
-
Kłaniam się nisko najcudowniejszej dziewczynie pod słońcem – usłyszałam
chrypkowaty, zapijaczony głos, a na widok pochylającej się, lokowatej głowy,
mimowolnie podniosłam brwi.
- No
dobry wieczór. Widzę, że impreza się udała – odpowiedziałam, przyglądając mu
się z uwagą i rozbawieniem.
- Nie
przeczę. Było całkiem fajnie, ale cały czas myślałem o tobie, bo tak bardzo cię
kocham! Jesteś taka piękna i niesamowita. Mówiłem już, jak bardzo cię kocham? –
śmiał się cicho. – Bo naprawdę bardzo cię kocham! Bardzo, bardzo.
-
Jesteś pijany? – zapytałam patrząc na niego zmrużonymi oczami.
-
Pijany? Ja nie piję. No może troszeczkę. Ale to odrobinkę – odezwał się znów,
pokazując palcami ‘ilość’ wypitego alkoholu, i daję sobie głowę uciąć, że nie
była ona taka, jaką pokazał.
-
Może się położysz? – udawałam poważną, ale przychodziło mi to z coraz większym
trudem.
-
Tylko, jeśli ty położysz się ze mną – suszył zęby, jakby zobaczył coś
niesamowicie śmiesznego, ale jak mogłam się na niego gniewać, skoro
przedstawiał mi się w tak pociesznej odsłonie?
-
Dobrze, że przynajmniej nie jesteś agresywny – odparłam, biorąc go za ramię,
pomagając w jakiś sposób doczołgać się do łóżka.
-
Jeśli chcesz, potrafię być agresywny. No, na przykład w łóżku. Chcesz się
przekonać? – pocałował mnie czule w policzek, a ja nie mogłam dłużej wytrzymać
i wybuchłam śmiechem.
-
Nie, skarbie. Wolę cię na trzeźwo. Chociaż pijany, bywasz zabawniejszy.
- Nie
jestem pijany.
-
Oczywiście, że nie. Tylko lekko zachwiany.
-
Dokładnie. Ty jednak jesteś moją drugą połówką – westchnął głęboko, rozkładając
się na łóżku, gdy ja zdejmowałam mu w tym czasie buty, bowiem sam zapewne nie
dałby rady tego zrobić.
-
Miałeś co do tego wątpliwości? – zaśmiałam się ponownie, pozbywając się tym
razem jego koszuli i obcisłych jeansów.
- W
żadnym wypadku. Poza tym widzę, że jednak masz na mnie ochotę. Poczekaj,
jeszcze tylko bokserki – zaczął zdejmować dolną część garderoby, lecz szybko go
powstrzymałam.
- O
nie kochany. Dzisiaj musisz się obejść smakiem. W takim stanie nawet nie
zdołasz dokończyć, tego co zaczniesz – odparłam, kładąc się obok niego.
-
Jeszcze mnie dobrze nie znasz. Zawsze kończę to, co zaczynam.
-
Wierzę na słowo – westchnęłam, obracając się do niego plecami, lecz po chwili
poczułam jego silną dłoń, opatulającą mój brzuch. Wtulił się w mnie całym
ciałem, co było absolutnie rozkoszne, i nawet nie przeszkadzał mi zapach
alkoholu połączonego z silną miętą.
-
Bardzo cię kocham, Sofi – powiedział mi do ucha, muskając je przy okazji
ustami. Uśmiechnęłam się sama do siebie, zamykając oczy.
- Ja
ciebie też kocham, Harry.
Na drugi dzień obudziłam się po
godzinie dziesiątej. O dziwo byłam dość wyspana, z czego byłam niezmiernie
szczęśliwa, bowiem idąc na sesję, nie mogłam wyglądać jak chodzący wrak
człowieka. Wczoraj nie wypiłam zbyt dużo, więc również nie było to skazą w moim
wyglądzie.
Leżąc wciąż na łóżku, spojrzałam w
moją lewą stronę i jak się spodziewałam, ujrzałam śpiącą jeszcze twarz
Harry’ego. Jego rozchylone usta sprawiły, że nie miałam ochoty zostawiać go ani
na chwilę, ale postanowiłam szybko się ogarnąć i zrobić śniadanie, bowiem moje
spotkanie miało odbyć się za trzy godziny.
Wzięłam odprężającą kąpiel, umyłam
włosy i pomalowałam twarz. Postanowiłam, że nie będę jakoś bardzo szaleć z
ubraniami, bowiem i tak miałam występować bez nich, więc nie robiło mi to
zbytniej różnicy, ale również nie chciałam wyglądać niechlujnie, dlatego
wybrałam czerwoną, rozkloszowaną spódniczkę, biały bralet, na to jeansową
kurtkę oraz jesienne botki.
Zwarta i gotowa podążyłam w stronę
kuchni, by zrobić sałatkę owocową i tosty z dżemem, które były ulubionymi smakołykami
mojego chłopaka. Nalałam do szklanki zimnego, pomarańczowego soku, który miałam
nadzieje, pomoże mu na porannego kaca i sama wzięłam się za jedzenie. Po
krótkiej chwili usłyszałam męski, zaspany głos, który brzmiał nawet lepiej niż
idealnie.
-
Dzień dobry – uśmiechnął się lekko, przecierając oczy ręką. Miał na sobie tylko
szare dresy i tym sposobem wyglądał niewiarygodnie apetycznie. Jak to możliwe,
że niektórzy rodzą się z tak cholernie cudowną urodą? Czy życie jest
sprawiedliwe?
-
Dzień dobry. Wyspałeś się? – zapytałam wesoło, gdy siedząc na krześle
podniosłam głowę do góry, żeby mógł się pochylić i musnąć z czułością moje
usta.
-
Przy tobie zawsze – odezwał się czarująco, ukazując dwa dołeczki, siadając tuż
obok mnie.
- Jak
się wczoraj bawiłeś?
-
Chyba za dobrze. Sama widziałaś tego skutki – odpowiedział lekko zażenowany.
- I
chyba zbyt wylewny.
-
Nikt nie jest zbyt wylewny w związkach. Jeśli chodzi o mnie, to możesz mi mówić
cały czas tak miłe rzeczy.
-
Kocham cię, kocham, kocham – pocałował wierzch mojej dłoni, a ja patrzyłam na
niego jak zaczarowana. Czy istnieje ktoś bardziej perfekcyjny od niego? - A ty jak się bawiłaś? – zapytał, a mnie
nagle zrobiło się trochę zbyt duszno.
-
Noooo. Całkiem nieźle – uśmiechnęłam się równie zawstydzona, jak on przed
chwilą.
- Co szalonego
zrobiłyście tym razem? – zajął się jedzeniem tostów.
-
Szczerze? To odrobinę dziwne i rzeczywiście szalone i może trochę głupie…
- Nic
mnie nie zdziwi – kąciki jego ust podniosły się w górę, a oczy wpatrywały się w
zawartość talerza.
- No
więc. Całowałam się z Eleanor – powiedziałam cicho, spuszczając po chwili głowę
w dół, bawiąc się jak gdyby nigdy nic włosami.
-
Całowałaś się z kim? – zakrztusił się jedzeniem, na co poklepałam go po
plecach.
- No,
grałyśmy w taką grę, czego nigdy nie robiłyśmy, no i tak wyszło, że nie
całowałam nigdy kobiety, więc wymyśliły, że czas spróbować i tak jakoś wyszło.
Ale to przecież nie zdrada, prawda? – upewniałam się nawinie, gdy on patrzył na
mnie z poważną miną, lecz nagle wybuchł niekontrolowanym śmiechem, a ja nie
miałam pojęcia o co może chodzić.
-
Nie. Wydaję mi się, że to nie zdrada. No chyba, że po tym pocałunku zmieniłaś
orientację i sądzisz, że jednak podobają ci się kobiety?
- To
dobrze – skomentował krótko.
- I
co? To wszystko? Nie zrobisz mi wywodu, ani nic z tych rzeczy? – zapytałam
zdziwiona.
-
Dlaczego miałbym ci robić wywody? To tylko El. Jesteście przyjaciółkami. W
prawdzie, wolałabym to zobaczyć na własne oczy, niż robić ci wywody.
-
Jeśli myślisz o jakimś seksualnym trójkącie w przyszłości, to z góry mówię, że
nie ma mowy – skitowałam, na co pokręcił z rozbawieniem głową.
- Nie
potrzebny mi żaden trójkąt. Ty wystarczasz mi w zupełności – pocałował mnie
znowu, lecz po chwili oderwał się i wstał od stołu. – Muszę się szybko ogarnąć,
bo lecę na wywiad. Zapewne jestem już lekko spóźniony – spojrzał na zegarek i
skierował się do wyjścia z kuchni.
- Ja
też wychodzę… - chciałam dokończyć, ale mi przerwał.
- W
takim razie zobaczymy się wieczorkiem – uśmiechnął się szeroko i już miał
wychodzić – Aaa, i wiesz co? – spojrzałam na niego wyczekująco – Kocham cię.
Do biura Desdemony Herbater doszłam
parę minut przed czasem. Wciąż nie byłam z siebie zadowolona, bowiem nie
powiedziałam Harry’mu o spotkaniu ani słowa, dlatego czułam się na swój sposób
winna i zakłamana. Nie było to z mojej strony w porządku, wręcz przeciwnie, ale
chciałam mu powiedzieć. Naprawdę chciałam, ale niestety wyszło na odwrót.
Pomieszczenie do którego dotarłam
było jasne i urządzone bardzo elegancko. Jej gabinet był niezwykle wykwintny i
ekstrawagancki, przez co zupełnie odzwierciedlał jej osobowość.
-
Witam serdecznie Sofio, jak twoje samopoczucie? – przywitała mnie z pocieszającym uśmiechem, ubrana jak zwykle nienagannie.
-
Bardzo dobrze, dziękuje – odpowiedziałam podekscytowana, ale równocześnie
wystraszona.
- Nie
bój się. Wszystko pójdzie świetnie. Gdy staniesz już przed obiektywem, zupełnie
się rozluźnisz. Wiem to.
- Oby
miała pani rację.
Po chwili skierowała się ze mną do drugiego
pomieszczenia, gdzie znajdował się cały sprzęt fotograficzny, oświetlenie oraz
mała garderoba, gdzie widniała przepiękna bielizna, której sam widok z
nieznanej mi przyczyny zawstydzał moją osobę. Sama nawet nie wiem, kiedy to
wszystko dobiegło końca. Jeden komplet bielizny, drugi, trzeci i tak cały czas.
Na starcie zajęła się mną fryzjerka i makijażystka, a ja absolutnie nie miałam
powodów do narzekania. Gdy stanęłam przed obiektywem, byłam zażenowana i
niepewna, ale gdy cała ekipa wraz z fotografem dodawała mi otuchy, było coraz
lepiej.
Tak jak powiedziała Desdemona,
atmosfera była niezwykle sympatyczna i luźna. Po zakończeniu całej maskarady,
skierowałam się ponownie do garderoby, i przebrałam w swoje ciuchy. Spojrzałam
w lustro i byłam usatysfakcjonowana i pewna, że zrobiłam dobrze, choć jeszcze
nie wiedziałam jakie będą tego skutki. Po moim wyjściu, pierwsze co to wpadłam
na rudowłosą kobietę.
-
Byłaś idealna! Bardzo się cieszę, że się zgodziłaś. Współpraca z tobą była dla
mnie przyjemnością – uśmiechnęła się promiennie.
- To
dla mnie była przyjemnością. Jestem wdzięczna za tę szansę.
-
Należało ci się. Jutro umówiona kwota znajdzie się na twoim koncie. Życzę ci
powodzenia, Sofio.
Reszta dnia minęła w mgnieniu oka, a
spotkanie z Harry’m niestety nie doszło do skutku, bowiem jego sprawy potoczyły
się inaczej, przez co w tym dniu nie miał już zupełnie dla mnie czasu, co w
jakimś stopniu mnie cieszyło. W końcu był to kolejny powód do nie wyjawienia
prawdy o moim dzisiejszym incydencie.
Na drugi dzień wstałam i dostałam
telefon od Desdemony, iż pieniądze zostały przelane, i jestem bogatsza o całe
trzydzieści tysięcy funtów. Z ciekawości weszłam na stronę banku i rzeczywiście
było tak, jak powiedziała. Nie mogłam uwierzyć, że zdarzało się to właśnie
mnie. Nie zastanawiając się dłużej, wzięłam do ręki telefon i wykręciłam dobrze
znany mi numer. Po dwóch sygnałach usłyszałam ciepły, kobiecy głos, za którym
tak bardzo tęskniłam przez ostatnie kilka miesięcy.
-
Mamo? Mam świetną nowinę. Już niedługo się zobaczymy.
***
Witajcie
skarby!
Na
wstępie chcę powiedzieć, że będę wdzięczna za każdą pojawioną opinię, nie ważne
czy będzie ona pozytywna czy negatywna. Po prostu chcę, żeby każdy kto
przeczytał, skomentował, bowiem na blogu jest ponad stu obserwatorów, a pod
postami pojawia się ledwo dwadzieścia komentarzy, co nie jest zbyt satysfakcjonujące.
Często dostaje komentarze typu, że blog jest naprawdę dobry i różne inne
komplementy, ale oprócz stałych czytelników, którzy zostawiają te cudowne
komentarze, nie widać niczego więcej co zbytnio mnie nie pociesza. Bardzo
proszę o zmotywowanie, bo to od was zależy czy będzie druga część bloga! Naprawdę
nie piszę tego dla siebie, lecz dla was, więc proszę o choć odrobinę wyrozumiałości.
A co
do rozdziału, sprawy toczą się tak, a nie inaczej. Mam nadzieję, że jesteście
zadowoleni. Harry stał się nadzwyczaj wylewny, ale wydaję mi się, że było nam
to potrzebne. Chcę podkreślić, że ich związek nie jest taki jak inne. Wierzę,
że takie rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu, i ludzi potrafi połączyć
prawdziwa miłość, tak jak jest w tym przypadku. Ich więź jest silna, i nie mam
zamiaru tego na razie zmieniać. Ale mam ogrom pomysłów i chcę wam je
przedstawić, ale jak już pisałam wcześniej, to zależy od was.
KOCHAM!
Sofi całująca sie El! Świetne! I te jej przemyślenia na temat tego czy to zdrada. Harry taki słodziutki jak jest pijany. Tak sobie to wyobraziłam, że nie mogłam przestać się uśmiechać:*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny<3
http://one-story-with-many-tears.blogspot.com/
Dziękuję, że mnie poinformowałaś, bo wchodzę codziennie na bloga i normalnie paznokcie zjadam, tam dłuży mi się przerwa pomiędzy jednym rozdziałem, a drugim.
OdpowiedzUsuńWidzę, że byłaś bardzo kreatywna w tym rozdziale, co nie zmienia faktu, że w innych też jesteś, ale po prostu użyłaś takich pomysłów, których pewnie nikt się nie spodziewał.
No, bo kto by pomyślała, że El zaproponuję Zosi pocałunek?
A Harry? Wszyscy pewnie myśleli, że jeżeli wróci podpity to będzie agresywny, awanturniczy, albo powie, że przez przypadek coś złego zrobił i dlatego wlał w siebie tyle trunku.
Ale nie. To przecież byłoby za proste :)
Dziękuję Ci za ten rozdział, bo potrzebowałam się zrelaksować przed pisaniem, a dzięki Tobie mogłam. ;)
Pozdrawiam xx
Rozdział jak zwykle świetny ;D przeraziłam się trochę, że Harremy nie spodoba się ten pocałunek, ale na szczęście wszystko ok ^^ czekam na nexta i pozdrawiam <#
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział jak i całe opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńO jezu! Genialny rozdział! *-* Pijany Harry był mega xDD Albo kiedy mówił 'kocham cię' *-* Boże, to było takie słodkie, że hfltcldd *O* I tak, chcemy drugą część! *-* Już się nie mogę doczekać! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <3333333
Rany! Kocham te opowiadanie. Powiedz mi jak Ty to robisz? Masz cudowny talent, którego Ci zazdroszczę i jesteś niesamowitą kobietką!
OdpowiedzUsuńKocham Harry'ego i Sofię. Są dla siebie stworzeni. Uwielbiam ich jako parę. Te słodkie momenty strasznie mnie rozczulają oraz poprawiają humor.
Mam cichą nadzieję, że Harry nie będzie zły za tą sesję. To byłoby straszne. Oni nie powinni się kłócić. Zastanawiam się czy pojedzie wraz z Sofią do Polski. To mogłoby być ciekawe.
Od niedawna zapragnęłam, aby Kathrin była z Zaynem. Pasują do siebie, a ja widzę, że Kathrin tęskni za Malikiem. Stara miłość nie rdzewieje.
Uwielbiam ten rozdział! Jest fenomenalny!
Pozdrawiam i życzę weny <3
Zajebisty czekam z niecierpliwością na następny . D.
OdpowiedzUsuńOde mnie masz wielkiego kopa w dupę za taki rozdział. Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Harry zareaguję na wieść o sesji Sofi. Tylko żeby nie był zły.
Harry pijany <3.
Tak coś czuję, że Harry z Sofią pojadą do Polski razem. Chociaż nie jestem pewna.
Pocałunek Sofi z Eleanor + reakcja Styles'a. <3
Rozdział genialny po prostu cudny.
Pytanie do autorki:
Kiedy pojawi się kolejny rozdział z Valerie i Harry'm?? :D
Pozdrawiam i życzę dużo wenyy ^^
dzisiaj lub jutro :*
Usuń
OdpowiedzUsuńCzekam na next rozdział :) Pisz szybko! :D
eshelo.blogspot.co.uk
super :-)
OdpowiedzUsuńI THINK SHE’S BEAUTIFUUUUUUUUL!
OdpowiedzUsuńOkej, widzę, że nie najlepiej zaczęłam. Fucken, hehe ;) ale, okej. Zacznijmy od początku...
SUPER ROZDZIAŁ ;) KIEDY NASTĘPNY?
Okej, to był dżołk, sorki. Zaczynam, teraz już serioooo.
A, więc, nie no popcorn i alkohol przed sesją w samej bieliźnie zawsze spoko. Dobrze, że chociaż spaliła te kalorie podczas pocałunku z Eleanor (w sumie, chciałam Ci powiedzieć, że w chuj mi się jej imię podoba, chyba dam tak dziecku, a co mi szkodzi? Oczywiście jak wyjadę z Tobą do Anglii, co nie, bo w Polsce to nie przejdzie -.-). El, to w ogóle krejzolka świata, teraz to już ma co najmniej dwie do kolekcji dziewczyny z którymi się całowała. Z resztą, kto by nie chciał się całować z takim cudem jakim jest Eleanor? No kto, bo nie wiem? ;)
LOUIS, mój człowiek, HAHAHAHA: „Oby nie. Louis bywa bardzo nieznośny i dziecinny po alkoholu. Ostatnio gdy się skończył, wymyślił sobie historyjkę, że on będzie pasterzem, a ja jego owieczką. Starał mi się nawet zawiązać jakiś sznurek wokół szyi, bo chciał mnie prowadzić”. Nie , no nie wierze, kurwa, że to napisałaś, nie wierze, HAHAHAHA :o
I, nie, nie, nie, nie zgadzam się z tym, żeby Kathrin była z cudownym Zayn’em. Nie widzę w ogóle takiej opcji, soooory czytelniczki LIP'a, ale oni do siebie nie pasują ;) Zayn ma być sam, albo z jakimś cudem świata, no więc... EKHM. Już nic więcej nie mówię, hahaha :o
Boooooooże, Dani to cudo świata w ogóle, kocham ją <3333 oł em dżi!!!!
O, i nawet wątek związany z moim ukochanym rozdziałem :O nie no sex w jeziorze, to było kompletne mistrzostwo, M I S T R Z O S T W O !!!!!
A, Harry jaki słodziak . Boże, zakochałabym się w nim, ale nie widzę takiej opcji, ale oł em dżi. No cudo, cudo, C U D O :o
I to było takie logiczne, że będzie się świetnie bawić przed obiektywem. W ogóle, cudo sesja (hihihih, if you know what i mean), Sofii to najpiękniejsze stworzenie boskie i w ogóle, mam kompleksy HAHAHA
I JEST! Mamuśka przyjedzie do Angliiiiiiii <3 super.
Kocham Niall’a.
Mówiłam Ci o tym, że kocham Niall’a? Szarpałabym jak Reksio szynkę, HAHAHAHAHA :) srum.
Hokus pokus czary mary ten rozdział zasługuje na browary.
Kąpu kąpu myju myju Harry strzela z karabinu.
Hokus pokus bum bęc bęc Polina super jest.
HEHEHEHE.
Lof ju. Your DJ ENDŻI <3
And bitch please, nie szantażuj nas więcej :O pipko <3
Fajny rozdział :) czekam na następny ;p
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńTylko taki krótki komentarz (ale nadrobie później)
Mam kare za oceny i internet włącza mi się o 18 do 22 :/
Dlatego wkradłam się na komputer babci ;)
KOCHAM Twoje opowiadanie <3
Buziaki, Mrs. Styles :*
( @KKISS_YOU_1D )
Fajny rozdział, podoba mi się jak piszesz i byłabym jeszcze bardziej zadowolona jak by rozdziały pojawiały się częściej :)
OdpowiedzUsuńgenialne, świetne, magiczne i... aż brakuje słów na opisanie tego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńHaha, boże Sofia i El, ojeju to było według mnie urocze, i ogólnie ta ich super gra, oh tyle emocji. :D
A potem upity harry, haha, był bardzo wylewny, ale to również było takie urocze.
kocham tego bloga :D
destiny-harry.blogspot.com
Boski rozdział :) Jestem ciekawa reakcji Harrego jak się dowie o tej sesji :P Super, że ona będzie się w końcu mogła spotkać z mamą
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
just-you-and-one-direction.blogspot.com
Agan :*
Kochana, chcę, żebyś wiedziała, że jestem tu cały czas i czytam każdy rozdział, ale przeważnie nie starcza mi czasu na dodanie komentarza, bo nauka... W tym roku mam jej multum i po prostu nie wyrabiam.
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie rozdział jest megaaa, z resztą jak każdy inny, który napisałaś :)
Uwielbiam związek Harry'ego i Sofii i chciałabym wierzyć, że taka miłość istnieje na prawdę. No i w sumie w jakimś tam stopniu wierzę, ale miło by było gdyby coś takiego spotkało mnie :3
Kocham i pozdrawiam xx
Cudoo!!
OdpowiedzUsuń:D Oto moja opinia, wybacz, że tak krótka, ale oddaje wszystko to co czuję kiedy czytam tekst twojego autorstwa.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! DZIĘKUJĘ CI ZA TO,ŻE PISZESZ! również cię kocham! c: @crazymofohe
OdpowiedzUsuńOMG! Świetny rozdział jak i cały blog. <3
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie, ale nie pisz drugiej części. zawsze lepiej z jedną czuję się wtedy taka nienasycona tym wszystkim hahah
OdpowiedzUsuńOMG Genialny *_*
OdpowiedzUsuńC.
Jak zwykle przeszłaś samą siebie. Kochana rozdział boski a ten moment z pocałowaniem El... bardzo oryginalny. Czekam z niecierpliwością na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Nati :**
Kooooocham tego bloga czekam na następne rozdziały i drugą czesc!!!!!
OdpowiedzUsuńkocham już tegoo bloga :D się wkręciłam.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jestem ciekawa jak zareaguje Hazzz gdy zobaczy zdjęcia swojej dziewczyny :) BIG LOVE/Add
OdpowiedzUsuńps chce 2 część bloga bo jest niesamowity :*
Super! Przez długi czas brakowało mi tego opowiadania, ale cieszę się jak najęta z nowego rozdziału !
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg wydarzeń ♥
super rozdział jak zwykle ale każdy nowy który się pojawia jest lepszy od poprzedniego. pokochałam to opowiadanie, bo czuję to wszystko co czuje główna bohaterka. przepiękny rozdział pozdawiam :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń