28 sie 2013

19.And if you knew how much I want you right now. Girl I'm on the line, see you come around I want you right now.




Dwa ostatnie dni minęły tak szybko, że zanim się obejrzałam, byłam już w swoim domu. Co prawda ostatni tydzień, lekko wykańczał mnie psychicznie, ale na szczęście nie wybuchłam na tyle, by komukolwiek przywalić w twarz, więc można powiedzieć, iż jestem z siebie dumna. Zauważyłam, że Harry zmienił podejście do Taylor, i nie obściskiwali się prawie w ogóle, nie mówiąc już o jakichkolwiek pocałunkach, które mogły mieć miejsce w zasięgu mojego wzroku. Co się działo w ich pokoju, tego już nie wiem i nie chciałam wiedzieć. A może i chciałam?
            Siedziałam właśnie z Kathrin w moim pokoju, malując przy tym paznokcie. W końcu czasami chwila relaksu jest wskazana, a po tym wyczerpującym weekendzie, jak najbardziej.
- Wiesz, wciąż mnie to wszystko dziwi – odezwała się znienacka blondynka.
- Co masz na myśli? – zapytałam, przyglądając się kolejnemu paznokciowi, nakładając na niego brzoskwiniowy lakier.
- Wasze relacje z Harry’m, to, że kochaliście się w jeziorze… Czad.
- Ciszej – powiedziałam szybko, patrząc na nią karcąco.
- Przecież jesteśmy tylko my dwie, dlaczego mówisz szeptem?
- Po prostu jeszcze nie przywykłam, żeby gadać o tym na okrągło. Poza tym, to takie dziwne, że aż nierealne. W sumie dalej w to nie wierzę – westchnęłam ciężko.
- Uwierz, ja też. Przecież go nienawidziłaś. Kto by pomyślał, że tak się stanie.
- To wszystko wymknęło się spod kontroli. Nawet nie wiem jak mam się teraz zachowywać. Przecież tylko ty i Niall o tym wiecie. Wszystkich dziwi, że nagle spoglądamy na siebie i ukrycie uśmiechamy, zamiast zrównać się z błotem.
- Może dziwi, ale zapewne są ucieszeni z tego faktu. Bo w końcu przyznaj sama, ale od razu powstała milsza atmosfera, od czasu, gdy nie kłócisz się ze Styles’em.
- No właśnie. Nie kłócę – podkreśliłam jej słowa – A nie dodatkowo pieprzę po kątach.
- Oh, daj spokój. Wszystko się ułoży. Zapewne jego wyimaginowany związek z Taylor, niedługo dobiegnie końca, a ty będziesz mogła go mieć tylko dla siebie – uśmiechnęła się promiennie, na co odwzajemniłam jej gest. Po chwili przerwał nam dzwonek mojego telefonu, oznaczający nową wiadomość tekstową.
- Kto to? – zapytała od razu Kathrin.
- Harry – powiedziałam, spoglądając na ekran komórki.
‘ Idziemy dziś na imprezę do Aury. Nie będzie Taylor. Mam nadzieję, że się zjawisz. Cholernie tęsknie. H. x’
- Co napisał? – dopytywała wciąż dziewczyna, a ja jak zaczarowana, wpatrywałam się w jego słowa. Momentalnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy, po przeczytaniu ostatniego wersu.
- Idą dziś do Aury. Chcą, żebyśmy wpadły.
- Tak, tak! – krzyknęła uradowana dziewczyna. – W końcu jakaś odskocznia od biwaków, ognisk i życia na pustkowiu – powiedziała, zapewne przypominając sobie nasz ostatni urlop. Nie wiem o co jej chodziło. Jak na mój gust było całkiem przyjemnie, jeśli chodzi oczywiście o lokalizację. Spokój, cisza i odpoczynek. Czyli w sumie to co lubię najbardziej.
- No i nie będzie Taylor – zaśmiałam się z wyższością.
- W takim razie czeka nas gorąca noc.
- Zróbmy coś innego przed wypadem – zaproponowałam po chwili.
- Mianowicie co? – zapytała zdezorientowana.
- Chcę coś zmienić. Może kolor włosów? Co ty na to?
- Chodzi ci o jakąś diametralną zmianę? – zaskoczyła ją moja odpowiedź.
- To się okaże.

            Siedziałam aktualnie na jednym z foteli w salonie fryzjerskim w samym centrum Londynu. Sama nie wiedziałam co podkusiło mnie do przyjścia w to miejsce, ale potrzebowałam jakiś zmian i zdecydowałam, że to dobry czas. Blake spoczywała tuż obok mnie, wykazując podekscytowanie i radość. Stwierdziła, że nie potrzebuje niczego nowego w swoim wyglądzie, bo podoba jej się taka jaka jest. No i w sumie miała rację. Nie mówię, że ja się sobie nie podobam, ale o ile pamiętam, przez całe życie miałam brązowe włosy i w końcu chciałabym się poczuć inaczej.
- To co dziś robimy z twoimi pięknymi włosami? – zapytała Annabel, bo tak miała na imię owa fryzjerka.
- A co pani proponuje? Myślałam nad jasnym brązem – powiedziałam równie podekscytowana co Kathrin – A może czerń?
- Hmm, nie wydaję mi się, żeby aż tak ciemny kolor był twoją mocną stroną – zastanowiła się kobieta o krótkich, marchewkowych włosach – A może blond? – zapytała, a mnie lekko zamurowało. Blond? Rzeczywiście, chciałam zmiany, ale czy aż tak drastycznej? No i czy w ogóle będzie mi dobrze w tym kolorze?
- Sama nie wiem – spojrzałam znacząco na Kathrin.
- Tak! Blond to dobra opcja! Będziemy siostrami – zaśmiała się, na co wywróciłam oczami – Poza tym, znam jedną osobę, która szaleje za blondynkami. Chyba wiesz kogo mam na myśli – spojrzała na mnie znów ruszając śmiesznie brwiami, na co rzeczywiście zaczęłam brać opcję blond pod uwagę.
- Poważnie?
- Słowo harcerza.
- Dobrze – powiedziałam po chwili zastanowienia – Niech będzie blond – powiedziałam patrząc na fryzjerkę, która miała iskierki w oczach. Zapewne lubiła kombinację, i szczerze zastanawiałam się czy z moich ciemnych włosów da radę zrobić jakiś jasny odcień – Ale nie myśl sobie, że robie to dla niego – skierowałam się tym razem do Blake – Robie to dla siebie – spojrzałam znów dumna w lustro, patrząc na swoje odbicie.

            Po dwóch godzinach oczekiwań i siedzenia bezruchu na jednym fotelu, w końcu mogłam wstać by rozprostować nogi i zobaczyć swoje nowe wcielenie. Szczerze? Nie poznawałam siebie, a jednocześnie byłam pod wielkim wrażeniem. Kolor nie był żółty, ani nic w tym stylu, lecz bardziej popielaty i ciepły. Dość jasny, ale nie platynowy, co miało swój plus. Co prawda, wyglądałam trochę jak słodka landrynka, połączona z seksownym wcieleniem kobiety, która jest pewna siebie i zbiera serca wszystkich mężczyzn, ale byłam naprawdę ładna.
- Oh! Nie wierzę! Jesteś jeszcze piękniejsza! Gdy Harry cię zobaczy, chyba padnie trupem – krzyknęła blondynka z optymizmem.
- Nie wiem, czy w ogóle ktokolwiek mnie pozna.
- Po dłuższym przypatrzeniu na pewno tak – przytaknęła dziewczyna –  Hmm, może mnie też jednak potrzebna zmiana – zastanowiła się na chwilę – Jak pani myśli, dobrze wyglądałbym w brązie? – skierowała się do zadowolonej Annabel.
- Lepiej nie – powiedziała zakłopotana, na co Kathrin zrzedła mina – Niech pani pozostanie w blondzie – odezwała się znów po chwili, na co tamta się ponownie rozpromieniła.
- Mówiłam! – uśmiechnęła się – Wiem co dla mnie dobre.

            Dochodziła godzina dziewiętnasta, więc postanowiłyśmy zacząć się powoli szykować na wyjście. Wraz z Harry’m – jak to dziwnie brzmi; zgadaliśmy się, iż spotkamy się już w klubie. Tym lepiej, bo zaskoczenie będzie większe, niż gdyby przyjechali po nas od razu. Zrobiłam makijaż, wyprostowałam moje jasne włosy, co było dla mnie dość niezwykłe, bo jeszcze nie do końca się przyzwyczaiłam, ale zapewne już jutro będę się czuła blondynką. Wyjęłam z szafy czarną, obcisłą sukienkę bez pleców, którą mama podarowała mi na osiemnaste urodziny. Uwielbiałam ją, i zakładam na specjalne okazję. Może ta nie była zbyt specjalna, bo w końcu to tylko wypad do klubu, ale od samego początku do końca, chciałam cała prezentować się perfekcyjnie. Dobrałam do niej wysokie szpilki, w których sama się sobie dziwię, że potrafię chodzić, oraz dopasowaną biżuterię. Na koniec pomalowałam usta gustownym błyszczykiem i byłam całkowicie gotowa do wyjścia. Skierowałam się do przedpokoju, gdzie Kathrin wykonywała ostatnie poprawki w swoim makijażu. Miała na sobie białą zwiewną koszulę, czarne lateksowe legginsy oraz czerwone szpilki, i jak zwykle prezentowała się cudownie.
- Gorąca laska – powiedziałam, uśmiechając się promiennie.
- I kto to mówi? Skądś ty wzięła tą seksowną kieckę? – zapytała, obracając mnie tyłem do siebie, by ujrzeć dalszą część.
- Dostałam. Uwierz, moja mama ma gust – zaśmiałam się, biorąc jeszcze niedużą kopertówkę.
- I cholerne wyczucie stylu! Kurwa, dalej nie wierzę, że obie mamy ten sam kolor włosów. To takie fajne.
- Nigdy nie miałaś przyjaciółki blondynki ? – zapytałam podejrzliwie.
- Miałam, ale żadna nie była tak piękna jak ja – powiedziała wymachując dłonią, na co wybuchłam śmiechem.
- A Tayler nie idzie? – zapytałam, wychodząc wraz z przyjaciółką z domu.
- Nie. Ma dzisiaj jakąś imprezę w pracy, więc nie tym razem.
            Całe szczęście, że chodniki w Anglii były proste, bo inaczej przysięgam, że leżałabym już dawno w tych butach na asfalcie. Zresztą już raz się nie chcący potknęłam, ale cóż zrobić. Z łamagi się człowiek nie wyleczy.
            Droga zajęła nam jakieś piętnaście minut spacerkiem. O dziwo kolejka nie była tak długa, i całe szczęście, bo tym razem Kathrin niestety nie znana nikogo z ochrony, więc i tak byśmy zapewne nie weszły, a nie chciałyśmy specjalnie dzwonić do chłopaków, by robić niepotrzebny problem.
            Zanim się obejrzałyśmy, znajdowałyśmy się już w środku.
Kolejny klub, który dosłownie zachwycał swoim wyglądem. Ja nie wiem, że w moim kraju nie ma tak ekskluzywnych dyskotek? Wystrój jak w dużej ilości klubów w mieście był fioletowy z połyskującymi światłami. Na sufitach wisiało parę takich samych olśniewających żyrandoli, a na ścianach widniały gustowne tapety. Dookoła wygodne kanapy oraz okrągłe, szklane stoły i lustra. Byłam ciekawa, ile gwiazd bawiło się już w tym miejscu. Zapewne sporo, i daję rękę uciąć, że zwykli ludzie, którzy zarabiają przeciętne stawki, na pewno nie przebywają w takich miejscach, więc co do cholery robię tu ja?
            Szybko odnalazłyśmy wzrokiem lożę, w której znajdowała się piątka dobrze nam znanych chłopaków, Danielle oraz Eleanor, z czego bardzo się ucieszyłam, bowiem uwielbiałam tę dwójkę z całych sił. Spoglądnęłam uważanie na Harry’ego, który miał na sobie czarne rurki, tego samego koloru lekko prześwitującą koszule w białe kropki oraz marynarkę. Jego włosy były jak zwykle zaszpecane do góry, przez co wyglądał jeszcze bardziej nieziemsko.
- Idź do nich, a ja pójdę po jakieś drinki – powiedziałam do ucha Kathrin, bowiem muzyka była dość głośna.
- Okej. Weź mi jakąś tequile – powiedziała na odchodne, i powędrowała w stronę owej loży.
           

Podeszłam pośpiesznie do długiego baru, przy którym obsługiwało jakieś osiem barmanów, a to naprawdę sporo.  
- Dwa razy tequile sunrise – odezwałam się do pierwszego lepszego, który obdarował mnie promiennym uśmiechem i zabrał się za robienie trunków.
- Cóż za blond włosa piękność – usłyszałam znienacka nad moim uchem. – Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem – zamarłam, bowiem ten głos mógł należeć tylko do jednego człowieka. Harry. Szybko odwróciłam się na pięcie i dostrzegłam jego zielone tęczówki, które wpatrywały się we mnie natarczywie. Zmarszczyłam brwi, chcąc dowiedzieć się czy jest pijany, lub czy naprawdę mnie nie poznaję, przez co mógł dojść do obcej dziewczyny i powiedzieć jej coś takiego.
- Jak ci na imię? – zapytał, uśmiechając się promiennie, a mi szczena opadła.
- Emm. Żartujesz sobie? – zapytałam z miną głupka.
- Czy już nie mogę zapytać o imię tak seksownej dziewczyny? – zaśmiał się nieśmiało, żując przy tym gumę. Moja wściekłość nie znała granic. Serio, nie zmieniłam się aż tak bardzo, to tylko głupi kolor włosów. Nadal mam swoją twarz do cholery!
- Mam na imię: Odwal się i zostaw mnie w spokoju – dogryzłam mu, odwracając się tyłem.
- Sofi, żartowałem! Jak mogłaś pomyśleć, że podejdę do obcej dziewczyny i zrobię taki numer – odwrócił mnie do siebie, ale ja wciąż byłam lekko zła.
- Cóż. Nie udał ci się też żart – skitowałam go szybko.
- Kathrin powiedziała mi, że tu stoisz. Wyglądasz pięknie. Ale czemu blond?
- Tak po prostu wyszło – westchnęłam – A co? Nie podoba ci się? – zapytałam uśmiechając się lekko.
- Wręcz przeciwnie. Teraz pragnę cię jeszcze bardziej – wypowiedział do moich ust, bowiem znajdował się na tyle blisko, bym mogła czuć jego oddech na wargach.
- Pani drinki – doszedł nas głos barmana, na co szybko się odwróciłam.
- Niech je pan zaniesie do tamtego stolika – odezwał się Harry, pokazując brunetowi miejsce, gdzie siedziała reszta naszych przyjaciół – A my, idziemy tańczyć– zagryzł dolną wargę, ukazując tym samym uśmiech na swojej bajecznej twarzy.
            Zanim się obejrzałam, stałam na ogromnym parkietem z mężczyzną, który śmiało mogę powiedzieć był moim wymarzonym.
- I'm picking you, you what I want – śpiewał cicho, wraz z głosem, który brzmiał w masywnych głośnikach klubu. Uśmiechnęłam się szeroko i bez jakiejkolwiek krępacji założyłam ręce na jego szyje, a jego dłonie błądziły po moich odsłoniętych plecach, a następnie zeszły na tyłek. Zaśmiałam się cicho, przekładając je ponownie na plecy.
- Zobaczą nas – powiedziałam lekko piszczącym głosem.
- I co z tego? Nie chcę się z tym ukrywać przy ludziach, z którymi przebywam non stop. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że jestem szczęśliwy.
- Ja też – powiedziałam, gdy zaczął zbliżać twarz do mojej. Nie pocałowaliśmy się jednak, bo było to o wiele bardziej bezpieczne, jednak ani na moment nie oddaliliśmy swoich ciał. Kolejna z chwil tych niesamowicie intymnych i uroczych. To dziwne, że tak bardzo się dopełnialiśmy. Jego dotyk był dla mnie ukojeniem, a dłonie, idealnie pasowały do mojego ciała, jakby były stworzone tylko i wyłącznie dla niego. Chłopak musnął delikatnie moją szyje, następnie przesuwając językiem linię do żuchwy.
- Dosłownie jesteś ideałem –szepnął po chwili, a na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Nie jestem ideałem, Harry.
- Jesteś. Moją własną odmianą perfekcji – jego słowa jak melodia, doszły do moich uszu. Potrafił zaczarować kobietę na pięćdziesiąt różnych sposobów, i zapewne był tego całkowicie świadomy.
- Chodźmy do loży. Jestem spragniona.
- Spragniona mnie? – zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- To też – spojrzałam na niego uwodzicielsko, wprawiając go tym sposobem w stan euforii. Wiedziałam, że jeśli by mógł, usadowiłby mnie na jednym ze stołów i kochał się ze mną całą noc. I ja też tego chciałam, ale może nie wypływajmy za bardzo w marzenia.
            Po chwili znaleźliśmy się koło reszty, a wszyscy zachwyceni byli moim nowym kolorem włosów. Stwierdzili nawet, że mnie odmładza. Czy to oznacza, że teraz wyglądam jak piętnastoletnia uczennica? Oh, tylko nie to.
- Idę do toalety. Zaraz wrócę – powiedział do mnie szeptem lokowaty i skierował się w prawą stronę. Ja natomiast zajęłam miejsce obok Niall’a, który objął mnie przyjacielsko ramieniem.
- Widzę, że miedzy wami coraz lepiej – rzekł mi do ucha, a na mojej twarzy pojawił się mimowolnie duży uśmiech.
- Na to wygląda. Jak na razie jest perfekcyjnie – westchnęłam.
- Cieszę się twoim szczęściem. A tak w ogóle to teraz z pewnością wyglądamy na rodzeństwo. Zobacz, nawet masz taki sam odcień jak ja – powiedział podekscytowany, biorąc kosmyk moich włosów, przykładając go do swoich.
- Rzeczywiście – odpowiedziałam zdumiona – Dla ciebie zmienię nawet nazwisko!
- I to mi się podoba – przybił mi piątkę, a po chwili wziął łyka swojego piwa – A, o mało bym zapomniał. Zapewne Harry wspominał ci o ślubie naszego menadżera Paul’a i pewnie jakoś zrozumiałaś, że niestety zabiera Taylor, bo jest do tego zmuszony –
mówił bez zająknięcia, a ja patrzyłam na niego ze zdezorientowaną miną. Wesele menadżera? Dlaczego Harry nic nie powiedział? Myślał, że się nie dowiem czy jak? Może to dlatego, że zabiera Swift, a nie mnie. Ale przecież, jakoś bym zrozumiała. Jestem dość wyrozumiała i spodziewałam się, że by tak było, bowiem to w końcu ona jest jego światową partnerką, a nie ja. O mnie nikt nie wie, lecz dlaczego do tego momentu to przemilczał i jak zwykle musiałam dowiedzieć się od kogoś innego? – W związku z tym, chciałem cię zaprosić jako moją osobę towarzyszącą, jeśli nie masz nic przeciwko – uśmiechnął się promiennie, a mnie zrobiło się ciepło na sercu.
- Zapraszasz mnie z powodu Harry’ego?
- Nie. Po prostu jesteś moją najlepszą przyjaciółką i chciałbym, żebyś tam była. Już sobie wyobrażam, nas przy jednym stole, konsumujących wszystko co zapodają – mówił, patrząc gdzieś w górę, jakby wyobrażał sobie to wydarzenie. – To jak? Zgadasz się?
- Oczywiście, że się zgadzam. Ale myślisz, że wasz menadżer nie będzie miał nic przeciwko? No wiesz, w końcu preferuje, żebyście się spotykali raczej z jakimiś sławami, a nie zwykłymi dziewczynami.
- On nie ma nic do tego. Poza tym już mu mówiłem. Wytłumaczyłem, że traktuje cię jak siostrę, więc stwierdził, że to dobry pomysł.
- W takim razie, zgadzam się – powiedziałam uśmiechając się, nie dając tym samym nic po sobie poznać, iż w środku cała się gotuje.
            Znienacka przyszedł do nas nie kto inny jak Styles, uśmiechnięty od ucha do ucha, lecz widząc moją minę, nie było mu już tak wesoło. Wcale się nie dziwie Haroldzie. Twój koniec jest blisko. Spojrzałam na niego podejrzanie i odezwałam się po chwili w jego stronę.
- Musimy porozmawiać!



 ***

Witajcie skarby!
Jak się podoba nowy rozdział? Jak widzicie wszystko jest na dobrej drodze, ale zdecydowanie nie gwarantuje, że tak już pozostanie. Poza tym jak widać po zakończeniu, coś musi się skomplikować, więc proszę bardzo. Nie chcę, żeby to była słodka historia i wydaję mi się, że wy również, ale ostatnio ktoś mi napisał „żebym nie zrobiła z tego kolejnego mdłego opowiadania”. Kochani moi! Rozumiem, że lubicie taką fabułę i to ciekawe, kiedy się kłócą, ale nie będzie cały czas źle, bo jednak to opowiadanie jest bardziej o miłości, zresztą jak wskazuje prolog, a nie o ciągłej nienawiści, więc przykro mi, ale mam zamiar zrealizować mój pomysł od początku do końca.
Proszę, abyście wyrażali swoje opinie i do następnego!

KOCHAM WAS!

24 komentarze:

  1. Rozdział powala! ^^ Kochana, uwieeeelbiam twoje opowiadanie. Jest przecudowne. Fakt. Lubię, kiedy Harry i Sofia się kłócą, no ale zrób tak, jak już zaplanowałaś. Jestem niezwykle ciekawa dalszego rozwoju wypadków. ;)

    No i proszę, wpadnij do mnie. Bardzo mi zależy na twojej opinii. Szczególnie, że dopiero zaczynam bloga. :) No ale jest już prolog. ;]

    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo dobrze. To jest przeciesz TWOJE opowiadanie i TY je piszesz i dajesz wszelkie pomysły, więc możesz robić co chcesz ;D

    Rozdział jest cudny - no zresztą jak zawsze ;D - bardzo spodobała mi się ta akcja u fryzjera. Po prostu jak to czytałam to jakoś mi tak fajnie się zrobiło, pozywtywnie. Też chciałabym tak łatwo dobierać róże sytuacje w niecodzienne słowa jak Ty. To już raczej zalicza się do talentu pisarskiego ;) Ja jeszcze nadal musze nad tym pogłówkować.

    Chyba idzie "Drama-Time", z tej końcówki, to wywnioskowałam, ale nie zdziwiłabym się jakbyś nagle wszystko obróciła o 180%, zadziwiając nas tym wszystkim.

    No cóż, mówiłam. To trzeba mieć talent ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Nie wyobrażam sobie, żeby ta historia miałaby być inaczej napisana. Oby nowy rozdział był jak najszybciej :***

    OdpowiedzUsuń
  4. O, o! Nie za dobrze!
    Sofii Blond.. Ach! Ale fajnie! Podoba mi się! Ogólnie rozdział wiesz, że jest świetny i cieszę się, że trzymasz się swojej wersji, a nie słuchasz innych, bo twój pomysł, z pewnością będzie, lepszy. Ja o tym, wiem.
    Pozdrawiam, Elie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. boże *.* świetny rozdział <3 czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział jak zwykle . Uuuuu pewnie Harry będzie zazdrosny o to ze Niall idzie na wesele z Sophia . Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału . Kiedy go planujesz dodać ?!
    Zapraszam do mnie :)
    Buziaki Blondi :****

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebistyyy, ale Hazz to zboczuch..hahahahaha, kocham go <3 Nie mogę się doczekać wesela, lol będzie się działo, chyba :P
    Całuski Domkaa!:***

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha i ta zazdrość Harry'ego kiedy się dowie, że Niall zaprasza Sophie. :)
    Rozdział genialny <3 Blond włosy - nowość u Sophii. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny! Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Omfg! *O* I'M DEAD! *-* Ja to tam wolę więcej miłości, a nie nienawiści! :D Mogą się kłócić, ale wtedy muszę mieć gwarancję, że mimo wszystkiego będzie Happy End xD <3 Dziewczyno, ja chcę już kolejny rozdział! *O* Kurde, w takim momencie skończyłaś, że jprdl xD
    Www.imaginyy-1d.blogspot.com

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurcze z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej!!!Next next...

    OdpowiedzUsuń
  12. aww. szczerze uwielbiam relacje Sofii i Niallera <3
    mam nadzieje że będzie się działo na tym weselu ! :D
    kc

    OdpowiedzUsuń
  13. No i kurwa masz rację ! Tak trzymaj, to jest twoje opowiadanie, ty je piszesz a nie kurwa pierdolą ci jakieś pomysły !

    A co do rozdziału, to kurwa sram żareeem! Jest tak pozytywny, oprócz tej końcówki!
    Podoba mi się ta zmiana, została naszą małą blondyneczką !
    Em przyznaję, tan pan przystojny był taaki słoodki dzisiaj, ale to jest nasz Styles, jak zawsze zjeebał! Niech on tu lepiej się jej to dobrze wytłumaczy i ładnie przeprosi , bo bedzie z nim źle !
    Ale wierze że ty już to świetnie zaplanowałaś !
    No nic , przyszło mi teraz tylko czekać.
    Już nie moge sie doczekać tego wesela !
    Kocie ty wiesz ze to jest świetne !
    Uwielbiaaam <3333
    lov kocie ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział fantastyczny, zresztą jak zawsze :D Harold dostanie opierdol!! xdd wkurwia mnie ta cała Taylor, chociaż nawet nie ma jej w tym rozdziale, tylko jak czytam jej imię to gotuję się w środku!!!
    K.K
    xoxo
    życzę weny! ;>

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć Paulinko!
    Znowu wyszło, jak wyszło i komentuje bardzo późno.
    Prawda jest, jednak taka, że rozdział przeczytałam już bardzo dawno temu, niemal w ten sam dzień. Ale nie mogłam się jakoś zebrać, żeby napisać ten komentarz. Chciałam mieć tak zwaną wenę, bo nie za bardzo pasuje mi pisanie kiepskich komentarzy. Wiesz... Nie chcę Cię zawieść i takie sprawy. Ale ostatnio te 'dobre' dni mi się nie zdarzają, a komentarz napisać muszę. Właściwie nie muszę, ale chcę, bo na to jak najbardziej zasługujesz. A wracając do rozdziału, to chyba nie muszę wspominać, jak bardzo jest cudowny i jak bardzo jestem w nim zakochana, prawda? Zawsze tak jest i tym razem nic się nie zmieniło :)
    Zgadzam się z dziewczyną wyżej: Harry będzie miał bardzo ciekawą rozmowę, już nie mogę się tego doczekać
    ^^
    A ten sms normalnie sprawił, że tak bardzo się cieszyłam, jak nie potrafiłam od dłuższego czasu.
    Był tak bardzo słodki, że aż sama nie mogłam się nadziwić! I ten słodki taniec, w ogóle ten rozdział jest taki cudowny. Cieszę się, że Taylor się tym razem w nic nie wtrąciła i chwała Panu za to. W normalnym życiu bardzo ją lubię, może nie piosenki, ale tutaj jest odpychająca i normalnie jej nie znoszę :D grrr
    Tak jak powiedziałaś coś pokomplikować się musi, bo inaczej było by nudno. I przynajmniej ja nie mam co do tego obaw, bo wiem, że Ty nigdy do tego nie dopuścisz. Jesteś taką moją inspiracją. Kiedy jest mi źle, wracam tutaj i czytam po raz kolejny te same rozdziały. Już 2 razy czytałam całego tego bloga, a poszczególne rozdziały więcej. Sprawiasz, że chociaż na chwilę jest i lepiej i tylko ty sprawiasz, że moje i tak paskudne życie jest milsze. Jesteś moim osobistym psychologiem i dzięki Tobie naprawdę uśmiecham się częściej.
    Bardzo Ci dziękuje, jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. <3

    Kaja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże! Jeszcze w życiu nie usłyszałam tak miłych słów!<3 tzn. no, nie przeczytałam :D mam nadzieję, że kiedyś je usłyszę. Jesteś cudowna i kocham cię całym sercem <33333

      Usuń
  16. Nom i masz rację!
    Ja osobiscie uważam że toco robisz nie jest wcale "mdłe".
    Realizuj to co do tej pory sobie wymysliłaś. Nam sie podoba twoje opowiadanie, historia Harr'ego i Soffi.
    To oczywiste że nie przez całe opowiadanie bedzie źle, do dupy i nie dobrze.
    Po to niebo jest zachmurzone zeby później wyjrzało słońce i odwrotnie.:]
    Mi sie podoba twoje opowiadanie takie jakie jest i wszystko rozumiem.
    Kontynuuj dalej to co masz w planie. :D
    Good job!
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na nowy rozdział :) http://hollywoodstyle-babe.blogspot.com/

    i ojeju miałam się wziąć za tego bloga już tak dawno temu, cały czas zapominałam! jeszcze dzisiaj zacznę czytać *O*

    OdpowiedzUsuń
  18. Może zacznę od tematu notki pod rozdziałem, bo nie umiem przejść obok tego tak obojętnie. Tak trzymaj dziewczyno, bo to tylko i wyłącznie Twoje opowiadanie i to Ty jesteś jego autorką i to Ty będziesz decydować jakie ono będzie, nie nikt inny. I pamiętaj! Cokolwiek by się stało, nie słuchaj się innych, ale pisz dalej według swojego pomysłu, bo to dzięki niemu tak bardzo pokochałam tę historię i będę ją uwielbiać na zawsze, bez względu na wszystko! Teraz może przejdę w końcu na temat rozdziału, no bo ile mogę o tym gadać, hahaha. Rozdział jest... Nie no co ja będę mówić! Pewnie sama wiesz, że jest przewspaniały, cudowny, najlepszy, genialny, świetny i mogłabym tak jeszcze długo, długo, długo, dłuuuugo wymieniać! Aczkolwiek teraz postaram się napisać coś bardziej innego, haha. Ten rozdział bardzo, bardzo mi się podobał, z resztą nie wyobrażam sobie, żeby było jakoś inaczej! Moja kochana, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja kocham Sofię i Harrego! Chciałam im wymyślić jakieś połączenie imienia, ale wychodzi dość głupio, bo albo Hafi, hahaha, albo Sorry, co brzmi już totalnie głupio, hahahaha. Dobra dalej. Powiem to chyba po raz setny, ale! UWIELBIAM HORANA! Hahaha, taki kochany tu ten blondas, że no nie mogę! "A tak w ogóle to teraz z pewnością wyglądamy na rodzeństwo." Uwielbiam tego blondasa no! A Harry! O mój Boziu! Jak zawsze pociągający, aż za bardzo! Cholernie zazdroszczę Sofi, haha! Okropnie ciekawi mnie co się stanie na tym weselu! Styles się zaskoczy, kiedy dowie się, że Sofi też tam będzie. W końcu idzie tam z wyjątkowo nie lubianą przeze mnie, bynajmniej w tej historii Swift! Czekam na kolejny i lecę skomentować Twoje pozostałe blogi, za które miałam wziąć się, już wcześniej, ale z braku czasu ciągle nie mogłam się za to zabrać, jednakże dzisiejsza noc mi na to pozwoliła, haha! Czekam niecierpliwie na kolejny! Boże jaka ja jestem ciekawa co zrobi Harry, haha! No więc czekam na kolejny kochana i oby pojawił się szybciutko! :)
    No i zapraszam na naszego bloga, na którym nie wiem czemu, ale dawno Cię nie było! :(
    http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten rozdział jest świetny. Awww taki słodki *.* Kocham twoje opowiadanie :)
    Juz nie moge się doczekać następnego rozdziału
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystko super, tylko jest jeden problem. Nie mogę czytać ponieważ nie mogę rozróżnić literek i tła (czytam na tel) mogłabyś troszeczkę rozjaśnić tlo/literki? Byłabym wdzięczna.... Zwłaszcza że nie czytałam paru ostatnich rozdziałów....

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, tak i jeszcze raz tak!
    Kochana, ten blog i wszystkie rozdziały to skarb! To niesamowite, świetne, boskie i wszystkie inne pozytywne epitety!
    Po prostu mowę mi odjęło.
    Twoja notka...
    Święta prawda! Dziewczyno jesteś mądra! Masz całkowitą rację. Pisz, co uważasz za słuszne i to co ci się podoba, bo najważniejsze jest to, żebyś pisała dla siebie i robiła to, bo kochasz pisać. To jest najważniejsze! Więc nigdy więcej nie krytykuj swoich rozdziałów, bo każdy wie i ty wiesz, że są epickie!
    Pozdrawiam, Laura!

    + ---> mogłabym liczyć na twoją opinię? http://escape-from-reality-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. omomomomomo *.*Jestem fanką! kiedy nowy rozdział ? nie mogę się doczekać :*** ♥

    OdpowiedzUsuń