8 maj 2013

6.I'm going down, I don't want to change I'm going down, going down the drain.


Sofia

            Przymrużyłam lekko jeszcze zaspane oczy, bowiem złociste promyki słońca, które wdarły się do pokoju przez niezasłonięte żaluzje, drażniły mnie niemiłosiernie. Cholera, zapomniałam je wczoraj zasunąć. Wiele osób wręcz ubóstwiało takie pobudki, ale nie ja. Każdego wieczora zasłaniałam całkowicie rolety w oknie, bowiem lubiłam ciemność no i przy okazji długo sobie pospać, a zapewne poranne wschody słońca, mogłyby mi to z łatwością uniemożliwić. Na szczęście dziś miałam wolne, więc bez problemu mogłam chwilę odetchnąć. Od spotkania z Lou minęły dokładnie dwa dni, co nie sprawia, że nie utrzymujemy kontaktu, bowiem w sumie dość często wymieniamy się wiadomościami, przesiadujemy na twitterze rozmawiając i inne tego typu sprawy. Chłopak naprawdę stał mi się bliski, a najbardziej zdumiewające było to, że byliśmy jedynie przyjaciółmi. Nie myślałam o nim w żaden inny, poważniejszy sposób i mam również pewność, że z jego strony było to samo. Miał swoją dziewczynę, którą niesamowicie kochał i tego się właśnie trzymał. Bardzo chciałabym ją poznać, bo w sumie gdyby mój chłopak miał jakąś tam przyjaciółkę lub dobrą znajomą na miejscu, a ja byłabym gdzieś dalej, mogłabym być lekko zazdrosna, więc w sumie nie dziwiłabym się, gdyby ona też widziała w tym jakieś niejasności, które chciałabym oczywiście wyjaśnić. Tomlinson naprawdę sporo opowiadał mi Eleanor, a z jego opowieści, dziewczyna naprawdę jest magiczną osobą. No, ale w końcu to jego ukochana, a o swoich partnerach raczej nie powinno się wypowiadać w zły sposób, prawda? Ale i tak wierzyłam mu na słowo. Bardziej ciekawiła mnie postać Harry’ego. Tego cholernego gnojka, który na swój sposób jest naprawdę czarujący. Ale nie! Nie mogę o nim myśleć w taki sposób. Nawet może nie, że nie mogę, ale nie chcę! Nie mam ochoty na poznanie go bliżej, a już na pewno on nie ma ochoty na zapoznanie mnie, więc każdy jest zadowolony, lecz kolegując się z Louis’em, wiem, że sytuacja ta jest nieunikniona, bo już nie raz mówił o tym, jak bardzo by chciał poznać mnie z resztą kolegów. Coś czuję, że ten pasiasty anty zwolennik skarpetek coś kombinuje, ale nie będę się na razie tym zbyt przejmować. Z rozmyślania o chłopakach wyrwał mnie znienacka dzwonek do drzwi. Wstając szybko z wygodnego łóżka, czym prędzej pobiegłam do drzwi frontowych, ubrana jedynie w krótką bluzkę, nie zakrywającej mi nawet pupy, na której widniały koronkowe bokserki.
- Cześć piękna! – przywitała mnie w drzwiach Kathrin. No, dobrze, że to tylko ona. Przynajmniej nie muszę się zbytnio krępować, że jakiś nieznajomy mężczyzna widzi mnie w takim stanie. Chociaż, jakby był to nieznajomy, całkiem przystojny mężczyzna, to czemu nie?
- Co ty robisz o tej godzinie na nogach? – zapytałam całując dziewczynę w policzek na przywitanie, przepuszczając ją przy okazji w drzwiach.
- Jak to co? Jest wtorek, masz wolne, słońce pięknie świeci, a na dworze upał. Zabieram Cię na basen! A przy okazji przywiozłam Ci na śniadanko świeże pączusie – rozgadała się jak najęta. Blake czasami naprawdę sporo mówiła, a kiedy się zapomniała, nie potrafiła zamknąć z wrażenia buzi. Na szczęście jestem osobą, której kompletnie to nie przeszkadza, bo sama lubię sobie czasami pogadać.
- Dzięki kochanie, ale wiesz, że nie jem takich rzeczy – odparłam patrząc na nią z wyrzutem, gdy ta rozpakowywała owe pyszności z papierowej torby
- Oh błagam Cię, masz świetną figurę i jesteś seksi. Mogłabyś sobie czasami pozwolić na chwilę radości – odpowiedziała karcąc mnie wzrokiem. Blondynka wiedziała o mojej przeszłości i miała świadomość, że źle przeżywałam te czasy. Wiedziałam jednak, że chce dobrze i absolutnie nie miałam jej tego za złe.
- Donuty z różową polewą i kolorową posypką – zaczęła mówić patrząc na mnie wzrokiem słodkiego szczeniaczka, wymachując przy tym pączkiem nad moimi oczami. No szalona dziewczyna.
- Dobrze, skuszę się, ale tylko, gdy ty też zjesz! – ostrzegłam dziewczynę biorąc od niej tą tuczącą, ale jakże przepyszną łakoć
- Zwariowałaś? Zjem dwa! A jeśli dalej będę w stanie i nie pójdę tego zwrócić to nawet trzy! – odpowiedziała chichocząc. Zrobiłam nam obu na orzeźwienie soku wyciskanego ze świeżych pomarańczy i wraz ze swoimi posiłkami usiadłyśmy na kanapie w salonie.
- Jak tam Tayler? – zapytałam biorąc pierwszy kęs swojego donuta
- Całkiem dobrze, ale czasami zaczyna mnie już szczerze denerwować. – odpowiedziała wywracając oczami na wszystkie strony
- Dlaczego? – zmarszczyłam brwi, bowiem myślałam, że układa się im wręcz idealnie.
- Jest ciągle zazdrosny. Ma dwadzieścia trzy lata, a zachowuje się jak dziecko. Powiedziałam mu o dzisiejszym wypadzie do klubu, a ten naskoczył na mnie jak na jakąś nieradzącą sobie z życiem małolatę! – podniosła głos – Ten idiota myśli, że za każdym razem kiedy idę do klubu, to chyba tylko, żeby się podupczyć w tych obleśnych kiblach. – skończyła głośno wzdychając, a ja słysząc jej ostatnie słowa jedynie się zaśmiałam.
- Nie przejmuj się. Faceci tacy są, ale to trochę dziwne. I do jakiego niby idziesz klubu?- zapytałam zaciekawiona
- IdzieMY – uśmiechnęła się, na co ja zmarszczyłam czoło – Nie będziemy siedzieć jak te kury domowe. Trzeba się w końcu rozerwać. Przecież od samego początku Twojego pobytu tutaj, nie byłaś jeszcze w żadnym klubie.
- No, ale jest wtorek – odpowiedziałam dziwnie się na nią patrząc
- I co w związku z tym? – zapytała ciut zdezorientowana, biorąc do ręki drugiego pączka. Miała rację, obstawiam, że zje jeszcze pięć, ale ona może, bo i tak zawsze będzie szczuplutka. Szczęściara.
- No, zapewne nikogo tam nawet nie zobaczymy. To chyba w weekendy są jakieś większe imprezy, prawda? – zapytałam ponownie, biorąc łyk soku
- Widać, że nie jesteś tutejsza. Może w tej Twojej Polsce imprezuje się tylko w weekendy, ale tutaj kochana, melanż trwa cały rok. I uwierz, że czasami w tygodniu, jest nawet więcej ludzi niż w weekendy. Zabawimy się! – uśmiechnęła się promiennie, co również odwzajemniłam, bowiem rzeczywiście potrzebna nam była chwila wytchnienia i dobrej zabawy. Cholera, w końcu zasługuje na chwile rozluźnienia! Tym bardziej, że od czasu do czasu, naprawdę lubiłam dobrze po imprezować. Co prawda, robiłam to dość rzadko, bo miałam inne sprawy na głowę, takie jak na przykład śmierć taty, czy ciągłe zmartwienie nad mamą i babcią, ale nie byłam jakąś sztywniarą, która nie wie co to zabawa.
- No, a teraz się zbieraj, idziemy na basen! – rzekła wstając pospiesznie z kanapy
- Ale na jaki basen i gdzie?
- No, jest tu niedaleko odkryty basen, gdzie można spotkać naprawdę wieeeeeele smakowitych kąsków – rozmarzyła się patrząc na mnie wymownie
- Ty, ja się jednak wcale nie dziwię, że Tayler robi Ci takie wywody, skoro tobie tylko smakowite kąski w głowie – zaśmiałam się biorąc z niej przykład i kierując się do swojego pokoju.
- Oj nie marudź. Myślałam, bardziej o tobie. A teraz ubieraj jakiś seksowny strój i szykuj pupkę! – odparła po raz ostatni, na co ja biorąc do serca jej radę, poszłam w stronę pokoju i wzięłam potrzebne mi rzeczy, by po parunastu minutach kierować się wraz z Kat na pobliski basen.

            Na miejsce zaszłyśmy po niecałych piętnastu minutach. Pogoda naprawdę dziś sprzyjała, co niemiłosiernie mnie zdziwiło, bo czułam się jakbym była w gorącej Hiszpanii, lub Afryce. No dobra, może bez przesady, ale jestem pewna, że na termometrach można było dostrzec przynajmniej trzydzieści stopni ciepła. Kupiłyśmy bilet wstępu i już po chwili znalazłyśmy się na całkiem sporym placu, gdzie głównym aspektem był duży, sportowy basen, w którym można było dostrzec wielu nastolatków jak i osoby dorosłe. Na szczęście osobny basen dla dzieci znajdował się po drugiej stronie, dość daleko oddalonej od nas. To nie tak, że nie lubię dzieci, broń boże, ale jakoś nie miałam zbytnio ochoty na słuchanie pisków i tym podobnych. Chyba wiadomo o co chodzi. Mam nadzieję, że nie wychodzę na zołzę. Wraz z Kathrin, zajęłyśmy miejsca na dwóch osobnych leżakach, na których po chwili położyłyśmy swoje ręczniki. Zdjęłam szybko swoją sukienkę w kwiatki bez ramiączek, by ukazać publicznie swoje ciało w dziewczęcym bikini. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ponieważ i tak raczej nie miałam zamiaru się kąpać, lecz jedynie poopalać, ewentualnie pomoczyć trochę nogi.
- Cholera, dziewczyno! Chowam się przy tobie. I ty nie chciałaś jeść tego pączka? Proooszę Cię! – zaśmiała się blondynka, na co ja tylko spojrzałam nad nią spod byka. Byłam świadoma swojego ciała i wiedziałam, że jest jak najbardziej okej. W sumie jak dla mnie było dość normalne. Typowa sylwetka zdrowej nastolatki.
- Przesadzasz – skarciłam ją, po czym zakładając okulary przeciwsłoneczne położyłam się na leżaku.
- Sądzę, że jednak nie przesadzam, ale wiem też, że jesteś zbyt uparta – odparła podśmiewując się, wykonując przy tym tę samą czynność co ja.
Po godzinie leżakowania i wygrzewania się na słońcu, nagle usłyszałam piszczący szept przyjaciółki. Sama się zastanawiam jak szept może być piszczący, ale widocznie może.
- Sofi! Patrz na tego gościa! Obserwuje Cię! – oznajmiła zwracając moją uwagę, wskazując na jakiegoś bruneta stojącego przy basenie z niższym od siebie facetem.
- Wariatko, nie pokazuj palcem! – klepnęłam ją po ręce, która wskazywała chłopaka. Spojrzałam jeszcze raz w jego stronę i rzeczywiście ujrzałam bardzo przystojnego, umięśnionego bruneta, który rozmawiał ze swoim kumplem, co jakiś czas kierując wzrok na nas. Widziałam jego nikły uśmiech i błysk w oku, gdy tak się nam przypatrywał.
- Patrzy na nas obie. Nie koloryzuj Kat – oznajmiłam opuszczając głowę na oparcie leżaka, by powrócić do wcześniejszej czynności.
- Zakład, że to Ciebie pożera wzrokiem? – zapytała ściągając mi okulary, zwracając przy tym po raz kolejny moją uwagę
- Niby jak chcesz to udowodnić? Chyba nie podejdziesz do niego i nie zapytasz: Hej, zauważyłam, że nas obserwujesz. Teraz pytanie, którą z nas bardziej? ‘ Proszę Cię! – burknęłam, odbierając jej okulary, lecz tym razem nie zakładając ich na oczy, lecz na czubek głowy.
- Mam lepszy pomysł. Ja idę się trochę przejść, a jeśli do Ciebie podejdzie, to znaczy, że wygrałam i stawiasz mi dzisiaj najlepszego drinka w klubie! – oznajmiła wypychając język
- Kathrin nie waż się! – popatrzyłam na nią już lekko przestraszona. Czy ona jest normalna? Zdecydowanie nie.
- To cześć! – zdążyła odpowiedzieć i w sumie już jej nie było. Cholera. W takim razie nie mogę dać nic po sobie poznać i nie patrzeć w stronę tego chłopaka, lecz, że zżeram się sama ze sobą, mój wzrok momentalnie podążył za sylwetką chłopaka, który pomimo nieobecności blondynki, dalej wpatrywał się w moją osobę. Chyba jednak miała rację. Albo po prostu nieznajomy się lekko zawiesił. Wzdychając lekko, wybiłam się z amoku, po czym wzięłam do ręki wcześniej zabraną z domu gazetę i zaczęłam „niby” czytać, ale średnio mi to wychodziło, bo jak na razie zatrzymałam się jedynie na okładce.
- Przeszkadzam? – doszedł mnie uwodzicielski, męski głos. Zagryzłam dolną wargę, bowiem wiedziałam, że to owy chłopak. Co prawda nie słyszałam jego głosu, ale tak właśnie mówiła mi podświadomość, więc gdy tylko mój wzrok się podniósł, nie byłam zbytnio zdziwiona, gdy ujrzałam cudownego mężczyznę, o naprawdę świetnej muskulaturze. Cholera, jaki on seksowny! Wpatrując się w jego idealnie wyrzeźbiony brzuch, otworzyłam tylko buzie, ale po chwili zamrugałam kilka razy oczami, by w końcu się odezwać.
- Emm, nie. Ja tylko…oglądałam – zaczęłam się jąkać jak idiotka. Chyba jednak było ze mną coś nie tak, a nagaduję na Kathrin.
- Okładkę. – dokończył chłopak obdarowując mnie sympatycznym uśmiechem, na co odwzajemniłam gest.
- Tak, właśnie. Oglądałam okładkę, jest niezwykle ciekawa – zaśmiałam się, by obrócić moją nieudolność w żart, na co ten również przyjął to z humorem.
- Mogę się przyłączyć dopóki Twoja przyjaciółka nie wróci ? – zapytał ponownie, wskazując na leżak Kathrin, na co pokiwałam lekko głową.
- Jesteś tu pierwszy raz? Nigdy wcześniej Cię nie widziałem – oznajmił siadając usatysfakcjonowany na pobliskim leżaku
- W sumie tak. Właśnie ta blondynka, która sobie gdzieś teraz tu spaceruje wyciągnęła mnie, bo w końcu szkoda marnować taką pogodę.
- Dobrze zrobiła ! Przyda się trochę zaczerpnąć powietrza, a przy okazji poznać kogoś nowego. – oznajmił obdarowując mnie kolejnym uśmiechem, który muszę powiedzieć, był naprawdę zdumiewający.
- Jej pierwszym zdaniem zaciągając mnie tutaj było to, że uwaga cytuję „jest tu naprawdę wieeeeeele smakowitych kąsków’ – zaśmiałam się wypowiadając słowa
- No, to pewnie musiało Cię przekonać!
- Absolutnie! Nie jestem podatna na takie propozycje – droczyłam się z nim, co na pewno zdążył zauważyć
- A tak w ogóle to czemu Twoja przyjaciółka uciekła zostawiając Cię samą wśród tylu smakowitych kąsków ? – zapytał oblizując szybko wargi, co nie powiem, ale dość intensywnie zawojowało moim umysłem. Śmiało mogę dopowiedzieć, że zagiął mnie tym pytaniem, ale w szybkim tempie musiałam wyjść z opresji.
- Em, w sumie nawet nie wiem. Chyba chciała rozprostować nogi – odpowiedziałam, mając nadzieję, że złapał haczyk i chyba nawet tak się stało.
- Rozumiem. Tak w ogóle mam na imię Steven – zaczął, podając mi prawą dłoń, którą szybko uścisnęłam
- Miło mi. Sofia. – odparłam spoglądając w jego duże, brązowe oczy. W czasie gdy wciąż trzymaliśmy splecione dłonie i przypatrywaliśmy się swoim twarzą, dobiegł nas głos jakiegoś faceta.
- Stev, chodź szybko! Musimy się zwijać! – wyrywając się z amoku, puściliśmy swoje dłonie, a chłopak popatrzył na kumpla z lekkim wyrzutem i smutkiem, a po chwili znów na mnie.
- No cóż Sofio, mam nadzieję, że spotkamy się niebawem. Wychodzicie gdzieś dzisiaj wieczorem? – zapytał już wstając, a ja widząc tę czynność zrobiłam to samo.
- W sumie to chyba tak. Idziemy do klubu o nazwie Amika? Czy jakoś tak – oznajmiłam z nadzieją, że zna ten lokal, bowiem nie wiedziałam, czy dobrze powiedziałam ową nazwę.
- Naprawdę? To dobry zbieg okoliczności, bo również wybieram się tam dzisiaj ze znajomymi. Byłaś tam kiedyś?
- Nie, nigdy – odparłam szybko
- Nie pożałujesz – uśmiechnął się – W takim razie do zobaczenia Sofio – odezwał się po raz ostatni odwracając się i idąc w stronę przyjaciela
- Do zobaczenia – powiedziałam po cichu, więc zapewne chłopak nie usłyszał już moich słów. Po niecałych dwóch minutach, w podskokach pojawiła się koło mnie Kathrin.
- I jak? Mówiłam Ci przecież, że na Ciebie leci! Dziś chcę widzieć mojego drinka – oznajmiła z pociechą, na co tylko się zaśmiałam. Jakimś cudem byłam w naprawdę dobrym humorze i już nawet nie miałam jej za złe, że zostawiła mnie samą.
- Dostaniesz swojego upragnionego drinka. Może nawet ja też coś dostanę – powiedziałam przegryzając dolną wargę, oglądając się ostatni raz w stronę odchodzącego bruneta
- Jak to? – zapytała zdezorientowana
- Steven też tam będzie.
- Możesz mi dziękować, że znalazłam Ci świetnego faceta – zaśmiała się klaszcząc w dłonie, po chwili pakując już do torby swoje rzeczy
- Jesteś nienormalna. Raz z nim rozmawiałam, a ty chcesz już być na naszym weselu. Może jeszcze mam zajść w ciążę? – zapytałam z kpiną
- Jeśli chcesz, proszę bardzo, mielibyście całkiem ładne dzieci – oznajmiła, na co skarciłam ją tylko wzrokiem – Oj no przecież żartuje, ale przecież możesz od czasu do czasu zaszaleć! I właśnie dzisiaj jest ten czas – zakończyła konwersację, a po szybkim pakunku opuściłyśmy obie plac.

*
           

            Była godzina dwudziesta, a my siedziałyśmy wyszykowane i gotowe na miejmy nadzieję naprawdę dobrą zabawę. Ubrałam na siebie panterkowy bralet,
do tego białą spódniczkę przed kolano z kremowym paskiem, tego samego koloru buty, na których z boku widniał czarny pasek oraz małą torebeczkę, którą chciałam mieć cały czas przy sobie w razie jakiegoś nagłego wypadku. Kathrin również wyglądała nieziemsko, bowiem na swoje smukłe ciało nałożyła seksowny, krótki czerwony kombinezon, a do tego ubrała kolorowe sandałki na szpilce. Eksponowała się naprawdę nieziemsko i szczerze nie dziwię się, iż Tayler był o nią tak zazdrosny, bo dziewczyna zdecydowanie miała co do pokazania. Z powodu chwilowej nudy, postanowiłyśmy zaszaleć i jak na razie zrobić krótką, dwuosobową imprezę u nas w salonie. Wyciągnęłyśmy z barku jeszcze nie otwartego Jack’a Danielsa, i nie przejmując się zupełnie niczym, wlałyśmy po połowie do szklanek, wkładając przy okazji lód, by go schłodzić. Zdecydowanie tak lepiej smakował. Po dwóch takich kolejkach, byłyśmy już obie w dość dobrych humorach na rozkręcenie imprezy, więc póki ustałyśmy jeszcze na szpilkach, zabrałyśmy z przedpokoju torebki i zamykając drzwi frontowe skierowałyśmy się do Amiki.
Droga o dziwo nie zajęła nam nie więcej niż dziesięć minut. Cieszyłam się, że mieszkamy, a raczej mieszkam, w takim miejscu, z którego blisko do centrum miasta i wszystkich tego rodzaju atrakcji.
Na zewnątrz klub wyglądał naprawdę prestiżowo i oldschool’owo, lecz kolejka była nieznośnie długa, ale jak na zbawienie Kathrin zaczęła mnie ciągnąc w stronę wejścia.
- Co ty robisz, przecież musimy stanąć w kolejce – powiedziałam chwytając ją za rękę
- Spoko, byłam tu raz z Tayler’em, więc znam bramkarza, który nas wpuści, jeszcze ujrzawszy Ciebie w tym stroju, może wejdziemy za free – odparła i chciałam już coś dopowiedzieć, gdy znienacka znalazły się tuż przy ochroniarzach.
- Hej Bill – zaczęła dziewczyna do dość postawnego, łysego mężczyzny na około dwadzieścia pięć lat.
- Witaj Kathrin, dzisiaj bez Tay’a ? – zapytał spojrzawszy na nią, a zaraz po chwili na mnie
- Dziś towarzysko jestem z Sofi – odpowiedziała uśmiechając się tajemniczo widząc wzrok faceta na mojej osobie
- Nie chwaliłaś się, że masz tak piękne koleżanki – oznajmił posyłając uśmiech w moją stronę, co mnie lekko peszyło, nie powiem. – Wchodźcie dziewczyny – dopowiedział wpuszczając nas, nie oczekując przy tym zapłaty za wstęp. Czy to jakiś spisek? Nim się obejrzałyśmy znalazłyśmy się w eleganckim i awangardowym pomieszczeniu, gdzie można było dostrzec naprawdę masę ludzi. Po bokach znajdowały się długie sofy, a tuż obok nich pojedyncze stoliki z alkoholem. Widać, że klub był urządzony w dość bogaty sposób, a na ścianach jak i suficie widniały fioletowe neonowe światła.
- Ja pierniczę – wymsknęło mi się, gdy tak stałyśmy w progu pomieszczenia
- Mówiłam, że Ci się spodoba. Chodź, idziemy zająć lożę! – uśmiechnęła się ciągnąc mnie za rękę, a tuż po chwili, poczułam czyjś dotyk na mojej drugiej, wolnej dłoni. Obróciwszy się, moja twarz momentalnie się rozpromieniła, gdy ujrzałam stojącego przede mną uśmiechniętego Lou.
- Sofia! – powiedział, po czym szybko mnie objął na przywitanie
- Hej Louis, nie wiedziałam, że tu dzisiaj będziesz – odparłam zdziwiona, a zarazem zadowolona z tego nagłego spotkania
- W sumie nie jestem całkiem sam, bo przyszliśmy całą bandą. – uśmiechnął się, a znienacka spojrzał na moją przyjaciółkę, która w tym momencie odwróciła się w naszą stronę
- Kathrin ? – zapytał zaskoczony
- Cześć Lou – odpowiedziała z takim samym szokiem w oczach, ale i radością
- To wy się znacie? – zapytałam zdezorientowana
- I to całkiem długo – odparł – Dawno Cię nie widziałem! – odezwał się ponownie, po czym również objął ją ramieniem
- Ja was również. Jak się macie? – zapytała z ciekawością
- Dobrze, ale w sumie jeśli już się spotykamy to chodźcie do nas, mamy osobną lożę, bo teraz wątpię czy cokolwiek znajdziecie wolnego – powiedział zachęcająco
- No nie wiem – odparłam nie do końca przekonana, bowiem wiedziałam, iż czeka mnie starcie ze Styles’em.
- Oj no nie dajcie się prosić! – rzekł pośpiesznie, a już po chwili byłyśmy ciągnięte przed siebie w stronę sporej loży, przy której można było dojrzeć trójkę facetów z jakąś blond dziewczyną i jego. Lokowatego chłopaka z zielonymi tęczówkami, który tak bardzo mnie irytował, a zarazem fascynował.
Zabawę czas zacząć.

***

Hej moje misie ! Zrobiłam wam niespodziankę i w czasie trwających wciąż matur, napisałam dla was rozdział. Jak na razie idzie mi całkiem nieźle i w sumie nic się nie uczę, a i tak jest okej, no ale wyniki końcowe zobaczę dopiero w czerwcu, więc okaże się później. Zaczynając ten rozdział, byłam pewna, że opiszę scenę w dyskotece jeszcze tutaj, ale chyba się zagalopowałam i już raczej nie będę dalej tego ciągnęła i napiszę ją w kolejnym, żeby was trochę potrzymać w niepewności. W każdym razie, będzie fun!
Dziękuje za wszystkie komentarze i obserwujących! Jesteście kochani!
A tymczasem zapraszam kolejny raz na obejrzenie zwiastunu i mojego osobistego aska.

25 komentarzy = nowy rozdział!

Buzibuzi :*

21 komentarzy:

  1. Jak zwykle cudowny :) szczerze mówiąc co chwilę sprawdzałam na telefonie czy nie wszedł nowy rozdział :) z niecierpliwością czekam na następny. Jestem ciekawa co będzie dalej. Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ! *-* Szkoda, że nie opisałaś sceny w klubie, haha ;D Ale i tak jest genialnie <3 Coś mi się wydaje, że Steven przyjdzie, a Harry będzie zazdrosny *w* Zayebiście by było *o* Wgl to ciekawe jak zareaguje, kiedy zobaczy Sofię ;3 No na pewno się zdziwi, haha ;D

    Czekam na NN ;* Wenyyy <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś maturzystką? I czytasz mojego bloga? To jakiś żart jest? :D
    Fuck! Myślałam, że jesteś młodsza :>
    Co do rozdziału...
    Nie no ja to się przy Tobie chowam!
    Cud miód malinki kochana!
    Oglądasz pamiętniki wampirów? Ja kiedys oglądałam i sądzę, że ty też^^ Bo te zdjęcia Caroline, Taylora i Bonnie mówią same za siebie.
    A Sofia to Barbara Palvin, tak? :)
    Wiesz, że ty masz talent? Talent, jak cholera! :33
    Mam nadzieję, że Zosia pogada z Harrym! A Taylor niech idzie do diabła! I niech tam zostanie do końca!
    Mały, wredny potwór. i Hazza przez nią jest zły! :<
    Standardowo wyczekuje nowego rozdziału.
    I powodzenia na maturach kochana! :*

    Kaja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że oglądam :* może trochę przesadziłam, że połowa moich bohaterów to ekipa z pamiętników, ale tak ich kocham! a na miejsce nowego bohatera nie wyobrażam sobie nikogo innego jak Michael'a Trevino, ahh :* taak Sofia to Barbara Palvin, dziękujee!<3

      Usuń
    2. Świetny rozdział . Dużo jest w nim opisywane , taki młodzieżowy i zarazem spokojny .. Bo póki co bez se.xu czy czegoś takiego jak u niektórych , że prolog czy 1 rozdział i już coś tam tego no .. xD . Super , że taki długi dodajesz . Ciężko pewnie ci jest zebrać myśli i z naszej strony należy się komentarz , bo niesamowicie właśnie piszesz , opowiadasz. Ładna jest ta Sofia i fajnie , że jest też tam 1D jak i również inny chłopak :) . Hhehehe , pewnei Sofia będzie z Harrym , chociaż ja bym wolała żeby była z Malikiem czy Horanem bo ich bardzo ale to baaardzo lubię : ) . No co by tu jeszcze napisać ? Aaa no właśnie dialogi . Jest ich mega dużo co strasznie się mi to podoba , w końcu ktoś prowadzi długą rozmowę w dialogach . Bohaterowie niesamowicie są określani , czy nawet ty z głową wypowiadasz się tak jakby za nich . Wychodząc dzisiaj ze znajomymi polecę twojego bloga im . Będę również rozmyślać co będzie dalej , bardzo jestem podekscytowana next rozdziału ...

      Hehe troszeczkę się rozpędziłam z moim komentarzem ale przynajmniej uwierzysz , że masz niesamowity talent . Powinnaś napisać książkę z pewnością bym ją kupiła . Hehhe tak a pro po jeszcze ZACZEPISTY klub , bardzo ładnie wygląda i wgl . Heheh jak ja bym chciała przeżyć coś takiego jak ty tutaj opowiadasz.

      Ja już sobie kończę , pomału zbieram myśli hhehe xd . No wiesz , pisałabym dalej ale niestety nie wiem już co xd . : **



      Ps: dzięki jeszcze raz za dodanie rozdziału i wgl .. xD


      Hłee Hłee Hłee .
      KOCHAM TWÓJ BLOG *o* .




      " Blog ten jest jak mój narkotyk .. Każdego dnia nowa dawka , nowe uzależnienie , nowe poczucie , że warto żyć , że życie jest piękne .. " . Hehhe ale mnie wzięło . Łuhuuhuu już spadam pa aa :* .

      POZDROWIONKA ! :)

      Usuń
    3. dziękuje kochana, przemiło czyta się takie słowa! :*:*

      Usuń
  4. Uhuhu, jestem ciekawa tego co się wydarzy na tej imprezie ;3 Fenomenalny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <3
    Czekam na nn z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, nie no :D nowy rozdział, a ja dopiero teraz zauważyłam! :D toż to niewybaczalne. Ale i tak Cię uwielbiam, bo pomimo tych strasznych matur zrobiłaś nam tą PRZYJEMNOŚĆ i napisałaś coś!
    A więc, jestem zadowolona. Może trochę za bardzo... a czemu?
    Bo, kurcze, kobieto obudziłaś we mnie taką ciekawość! Wiem, wiem. Rozdział ten nie zmienił dużo (a może i zmienił, myślę tu o Stevenie), ale mimo wszystko jest dopiero wprowadzeniem w wielkie rzeczy! Tak, dokładnie. Coś czuję, ba, ja to po prostu wiem, że w tym klubie będzie taka akcja z Harrym, że będziemy chciały wyrzucać komputery przez okno (nie, nie zrobimy tego, spokojnie :D), ale czuje, że on coś ... spieprzy. Coś wykombinuje. Opadnie nam szczena, będziemy później zbierać te nasze szczeny z ziemi i wyzywać Stylesa...
    Ale, kurcze :D ja się długo gniewać na niego nie będę. Będę się gniewać na Taylor S. za to, że w ogóle jest w tym klubie, a co!
    A tak, nawiasem mówiąc, to, słuchaj... nie wstawiaj więcej zdjęć Barbary, bo mi aż się smutno robi, że ona jest taka piękna a ja nie. Cała moja pewność siebie ucieka gdzie pieprz rośnie, zaraz po zobaczeniu jej idealnego ciała i twarzy. To chyba ta zazdrość... hm, a po drugie, co to za facet na gifie, kurcze pieczone :D co to za cud natury, Bóg seksu, ciasteczko z kremem? :D Ale i tak wolę Stylesa, jest bardziej taki, jakby niebezpieczny. To chyba te zielone oczy go takiego czynią... ? ^^
    A tak w ogóle, lubię Kathrin :D
    I ten zestawik z panterką też lubię :D
    I to, że się trochę wstawiły też :D

    Z racji tego, iż na razie jestem „maturzystką”, wysyłam do Ciebie zaproszenie na fb! Na Instagramie dopadłam Twoje nazwisko, a pytałaś czy czasami nie mam Twittera w komentarzu na drugim blogu ;) to się ujawnię! Ale proszę Cię, przygotuj się!

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że powiedziałaś bo inaczej nie wiedziałabym kto to! już przyjmuję :*
      + mogę Cię pocieszyć, bo w klubie nie ma Taylor, lecz Perrie, która przyszła z Zayn'em :*
      ale nic więcej nie mówie! czekajcie cierpliwie na kolejny! buziii :*:*

      Usuń
  7. Jesteś niesamowita. Kocham Cię. Rozdział cudowny. Z niecierpliwością czekam na kolejny. !
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Taak fajnie czyta się twoje opowiadaniee <3
    I jeszcze jak dałaś Barbare na główną bohaterkę , a ja ją uwielbiam to całość jest fantastyczna ; ))
    I to co piszesz jest świetne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy wygląd bloga jest świetny. Uwielbiam Barbarę Palvin, chyba nawet już to wcześniej pisałam... whatever. I znowu spotkanie Lou i Sofi, z tym, że teraz dziewczyna pozna resztę zespołu. OMG nie mogę się doczekać reakcji Harry'ego.
    Z niecierpliwością oczekuję kolejnego rozdziału!
    Buziaki felicity.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh więc najpierw to:
    SZABLON MNIE CAŁKOWICIE POWALIŁ! ♥
    ROZDZIAŁ MNIE CAŁKOWICIE POWALIŁ! ♥
    Jak ja kocham Barbarę.... to najpiękniejsza kobieta na tej ziemi i idealnie pasuje do roli Sofi! Chyba lepszej osoby nie mogłaś wybrać! :)
    No to tak, idziemy od początku:
    Ubóstwiam Kathrin! Jest taka energiczna i kocha jeść!♥ poza tym jak czytałam o tej próbie swatki myślałam, że się posikam ze śmiechu (nawiasem mówiąc ten koleś mi tu nie pasuje... już go nie lubię xD)
    Kurwcia, jak to napisała dziewczyna powyżej "kolejne spotkanie Lou I Sofi"... czy tylko mnie się wydaje, że tutaj będzie coś więcej! No kurwa, ona też pasuje do Louisa! Ciekawi mnie reakcja Pana Stylesa jak zobaczy ją w tym klubie, no i jeszcze do tego czy Tay z nim będzie
    Sumując rozdział świetny! Czekam na kolejny! :) Pozdrawiam i dziękuję za powiadamianie mnie o rozdziałach! :)

    Zapraszam do mnie, ukazał się nowy rozdział. Liczę, że wpadniesz i zapoznasz się z moim opowiadaniem! ♥
    http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/
    - Jerr.

    OdpowiedzUsuń
  11. Supeer blog!!! Nie mogę sie doczekać aż Harry zobaczy Sofię!!!! Aaaaa.....plis dodaj dziś 7 rozdział.:/
    Mam dzisiaj urodziny.....to byłby fajny prezent xd :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, kochanie chciałabym Ci sprawić wielką radość, ale dzisiaj nie ma takiej opcji :( ale postaram się jak najszybciej! buziaczki i wszystkiego najlepszego!<3

      Usuń
  12. WOW świetny blog !! *.*
    Kiedy dodasz kolejny rozdział ?? <33
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Umieram :D chcę noooooowy! :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj wieczorkiem wam wstawię nowy rozdział dziubkiii! <3 chociaż nie ma tych 25 komentarzy o które prosiłam, ale macie takiego bonusa ! kocham was<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE! TO MY KOCHAMY CIEBIE!!!!!!!! <3

      Usuń
  15. KochAm!!! nexttt terrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaz pliisssss kochAAm!:)

    OdpowiedzUsuń