26 maj 2013

8.Another life that's gone to waste, another light lost from your face, it's complicated



Sofia

To naprawdę bardzo miłe uczucie, gdy w poranek po imprezie, budzisz się i nie jesteś na kacu. Nie boli Cię głowa i czujesz się całkiem w porządku, przynajmniej nie masz wrażenia, że zaraz zwymiotujesz, nie lecisz do kuchni z zachłannością wypicia choć pięciu kropli wody, a co najlepsze, masz apetyt i wrażenie, że naprawdę chcę Ci się wstać i powitać nowy dzień. Tak też było w moim przypadku, bowiem wczoraj, a w sumie można powiedzieć, że już dzisiaj, bowiem wraz z Kathrin, przyszłyśmy z klubu dopiero o trzeciej nad ranem, wypiłam jedynie niedużą szklankę whisky, tak więc czułam się doskonale. No może pomijając fakt, że mój humor został zupełnie zrujnowany przez tego daremnego palanta, ale nie chcę już nawet o tym myśleć. Nie pozwolę, żeby ten idiota zatruwał mi całe życie, swoim niedojrzałym i durnym zachowaniem. Sam początek naszych rozmów kompletnie mnie nie zdziwił, ponieważ przeczuwałam, że nie będzie zbyt sympatycznie, ale to co zrobił później, przebiło wszelkie możliwości. Byłam ogromnie zła, ponieważ spędzając czas ze Steven’em, czułam się naprawdę świetnie i nie miałam najmniejszej ochoty, żeby ktoś nam przerwał, ale niestety do akcji musiał wkroczyć Pan Dumny Harry Egoistyczny Styles, więc wszystko trysnęło niczym mydlana bańka. Sama przed sobą muszę przyznać, iż naprawdę moje nerwy sięgały zenitu, ale w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Gdy loczek ocierał się swoim nieskazitelnym ciałem o moje, we wszystkich wnętrznościach czułam multum wibracji. Wdychając jego perfumy, połączone z zapachem żelu do kąpieli, myślałam, że to najlepsza delektacja, jaką miałam przyjemność odczuć. Jego chrypkowaty głos, był dla moich uszu niczym wymarzona melodia, a duże zielone oczy hipnotyzowały za każdym razem, gdy tylko lustrowałam je dogłębnie wzrokiem. Dlaczego tak pociągający chłopak, który wpływa na mnie w taki, a nie inny sposób, musi być takim cholernym kretynem? Wiem, że nie mogę myśleć o nim w sposób inny, niż o najgorszym wrogu, lecz nie do końca mam wrażenie, że nim jest. Wydaję mi się, że nawet go trochę pociągam i jest zazdrosny, co zresztą pokazał swoim wczorajszym zachowaniem, bo przecież jakby miał mnie głęboko gdzieś, to nie przejmowałby się za żadne skarby moim wczorajszym partnerem. A może to tylko moje głupie przypuszczenia? Może nienawidzi mnie na tyle mocno, że w jakiś sposób chce mi zrobić na złość, odciągając wszystkich, najbardziej odpowiednich kandydatów? Nie mam pojęcia, lecz miałam nadzieję, iż dowiem się tego od Kathrin, bowiem wczoraj już nie miałyśmy siły, ani tym bardziej nerwów, żeby poruszać te tematy.
Po wszystkich rozmyśleniach, usłyszałam nad uchem głośne ziewnięcie, które wydało się z ust blondynki. Postanowiłyśmy wczoraj, że nie będzie specjalnie wracała do domu, tylko prześpi się u mnie. A raczej nie u mnie, lecz u siebie, bo w końcu to wciąż był jej dom. Ja byłam tylko jego dodatkiem i przypadkowym mieszkańcem.
- Fajnie jest się tak dobrze czuć z rana po imprezie. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taką sytuację – uśmiechnęła się spoglądając w biały sufit.
- Uwierz, że ja też. – westchnęłam – A jak Ci się ogólnie wczoraj podobało? – zapytałam patrząc na jej profil
- Teraz pytanie, czy w ogóle mi się choć trochę podobało – odparła, na co spojrzałam na nią marszcząc przy tym czoło, doszukując się dalszych wyjaśnień.
- Fajnie było znów spotkać chłopaków, ale ta cała sytuacja z Zayn’em, a później jeszcze Harry. Istna komedia – odezwała się ponownie, obracając się na bok w moją stronę.
- Czekaj, czekaj. Od początku. O co chodzi z Malik’iem? Bo już wczoraj miałam wrażenie, że coś nie gra.

- To długa historia. - odpowiedziała zmieszana
- Mamy czas Kat – powiedziałam uśmiechając się lekko, by dodać jej choć trochę otuchy.
- To zaczęło się jakiś rok temu. Poznałam Zayn’a i już wtedy on i chłopcy byli bardzo znani, a on sam był po związku z Perrie. Ale tym prawdziwym. Kiedyś byli ze sobą na poważnie, lecz ona z nim zerwała, bo stwierdziła, że sama chcę się doskonalić pod względem kariery. Byliśmy z Malik’iem parą jakieś pół roku i było naprawdę wyjątkowo. Chłopcy bardzo mnie polubili i oczywiście ja ich również. Strasznie się ze sobą zżyliśmy. Kiedy w końcu ich menadżer stwierdził, że koniecznie musimy to zakończyć, a on musi wrócić do Edwards, czy tego chcę czy nie, bo potrzebują dużo rozgłosu. Wydaję się, że była to sytuacja bez wyjścia, ale ja wiem, że jeśli Zayn by się uparł, to mógłby ze mną zostać. Ale widocznie nie tego chciał. Odeszłam, bo nie mogłam patrzeć jak są znów razem, pomimo tego, że już raz się na niej kompletnie zawiódł. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że wrócili do siebie tylko na trochę, bo Zayn uświadomił sobie, że jednak jej nie kocha tak jak kiedyś, ale i tak nie mogli już nic zrobić, dlatego zostali parą, ale na niby. Później on się ze mną kontaktował, ale ja poznałam Tayler’a i nie miałam zamiaru ponownie się wciągać w to całe bagno, bo znów zostałabym zraniona, a tego bym sobie nie wybaczyła. No i to chyba cała historia – westchnęła kryjąc twarz pod białą pościelą. Słuchałam jej z ogromną uwagą i nie mogłam uwierzyć, że to wszystko spotkało tą biedną dziewczynę. Było mi ogromnie przykro, bowiem nikt nie zasługuje sobie na takie traktowanie. Jak w ogóle można komuś dyktować warunki, tylko dlatego, bo podpisał jakąś cholerną umowę? Jeśli kazaliby mu skoczyć w ogień, to też by to zrobił?
- Przykro mi Kathrin – odezwałam się całując dziewczynę w czoło
- Niepotrzebnie kochana, teraz jest dobrze – uśmiechnęła się lekko, na co ja odwzajemniłam gest.
- Dobrze, że poznałaś Tayler’a.
- Tak. I choć czasem doprowadza mnie do szału, to wiem, że właśnie jego potrzebowałam po całym tym zamieszaniu. Po prostu pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie, za co mu ogromnie dziękuje. No, a co z tym Harry’m? Jak Boga kocham, ten chłopak zaczął świrować. Nie znałam go od tej strony. – dokończyła
- Co masz dokładnie na myśli? I jak to się stało, że pojawiliście się nagle znikąd? – zapytałam zdezorientowana. Blake opowiedziała mi całą wczorajszą sytuację, która zaszła w klubie, a moja buzia była już otwarta z szoku do granic możliwości. Czyli jednak był zazdrosny! Na pewno! Po prostu tylko chciał nam zamydlić oczy, wykręcając się głupimi wymówkami. Co za cholernik. Czy istnieją jeszcze na tym świecie przekleństwa lub nieprzyjemne epitety, których bym nie skierowała w myślach w jego stronę? Wątpię.
- Ej Sofi, a powiedz mi. On Ci się podoba choć trochę? – zapytała siadając tym razem na łóżku, jakby czekała na jakieś mega wielkie odkrycie.
- Nie! Nienawidzę go! – odparłam z poirytowaniem w oczach.
- Laska, ale ja nie pytam jakie żywisz do niego uczucia, tylko czy Cię pociąga – zaśmiała się
- No.. to znaczy. No jest w miarę okej. – zaczęłam się lekko jąkać, co dziewczyna od razu wyczuła i na pewno miała pewność, że jednak kręcę. Popatrzyła na mnie tym SWOIM wzrokiem, którym zawsze mnie miażdżyła totalnie, a ja zakryłam twarz w poduszkę.
- O kurwa! On Ci się podoba! – zaczęła krzyczeć i skakać po łóżku. Z kim ja się zadaję?
- Dobra do cholery! Jest zajebiście przystojny, ma cudowny głos, piękne oczy i mega świetne ciało, ale nic więcej! Jest kompletnym sukinsynem, a ja nie mam zamiaru się zadawać z tego typu człowiekiem– odparłam całkowicie poważnie. Teraz już wiedziała co czuję, ale nie przeszkadzało mi to. Wiedziałam, że mogę jej powiedzieć wszystko, a to co aktualnie mówiłam, było naprawdę szczere i kompletnie zgodnie z prawdą.
- Dobrze kochanie, tylko się nie bulwersuj. Poza tym Harry jest, BYŁ zupełnie inny. Nie wiem co się stało z tym chłopakiem. Może to przez tą Taylor? Sama nie wiem, ale wydaję mi się, że cholernie go do Ciebie ciągnie i dlatego się tak zachowuje – odpowiedziała, co lekko mnie wprawiło w osłupienie.
- W takim razie ma bardzo dziwne metody – odparłam wzdychając. Postanowiłam, że nie będę się tym dalej przejmować, bo mam na głowie inne, ważniejsze rzeczy, niż rozmyślanie nad ważniaczkiem Styles’em. Obie z Kathrin postanowiłyśmy zrobić sobie dzień - nic nie robienia, dlatego czym prędzej przebrałyśmy się w luźniejsze ciuchy, a w moim przypadku była to o dwa rozmiary za duża bluza spider-man’a,
którą kupiłam jeszcze w Polsce, do tego pierwsze lepsze szorty, które wpadły mi do ręki i standardowo, moje słodkie, lecz najwygodniejsze na świecie kapcie z kokardką. Dziewczęco i na luzie. Cały strój kompletnie do siebie nie pasował, ale nie przeszkadzało mi to w żadnym wypadku, bowiem wraz z Blake, nie czułyśmy przy sobie absolutnie żadnego wstydu. Poza tym, raczej nie zapowiadało się, że będziemy mieć gości, więc kolejny plus.


Po dwóch godzinach oglądania jakiejś typowej szmiry i skakania po kanałach, postanowiłyśmy w końcu włączyć jakiś film, bowiem przyrzekłam, że dłużej nie przeżyję słuchania tych cholernie bezsensownych programów rozrywkowych i reality show. Kathrin przysiadła tuż przy szafce z ogromną ilością i różnorodnością filmów na dvd, a ja tymczasem wstałam do kuchni, by zabrać na seans miskę sałatki owocowej, którą zrobiłyśmy kilka chwil wcześniej. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi i dość się zdziwiłam, bowiem nikt wcześniej nie dawał nam znać, że ma zamiar wpaść. Może to listonosz, lub coś w tym stylu? Kładąc miskę z sałatką na stole, w podskokach podeszłam do drzwi, lecz jak bardzo musiało być widać moje zdziwienie, gdy w drzwiach stanęła piątka, dobrze znanych mi chłopaków.
- Lou? – wyszeptałam pozostając wciąż w lekkim szoku.
- Hej, stoi przed tobą piątka największych przystojniaków w Wielkiej Brytanii, a ty widzisz tylko Louis’a? – zapytał zdezorientowany, ale również rozbawiony mulat, stojący tuż obok mojego przyjaciela.
- Ja, przepraszam. Nie spodziewałam się was. Wejdźcie – otrząsnęłam się i wpuściłam do środka, a za każdym kolejnym wejściem, zostałam obdarowana ciepłym uściskiem. No może oprócz tego ostatniego, bowiem był to nie kto inny, jak ON. Spojrzał na mnie spod byka i przeszedł obojętnie, lecz nie zdążył przekroczyć progu salonu, bowiem chwyciłam go za ramię.
- A ty co tu robisz? – zapytałam, gdy chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Przyszedłem z chłopakami, nie miałem ochoty siedzieć sam. Masz coś przeciwko kwiatuszku? – odparł z tym swoim ironicznym uśmieszkiem, którego wręcz nienawidziłam. Dobra, tak serio to może nie był tak bardzo ironiczny, a jego uśmiech, to jeden z najpiękniejszych zjawisk na całym świecie. I dlaczego ja to mówię?
- Po pierwsze, nie mów do mnie kwiatuszku, a po drugie, tak, zgadłeś. Po wczorajszym mam Cię dość na najbliższe sto lat – powtórzyłam jego czynność, a na moich ustach pojawił się ten sam rodzaj uśmiechu.
- Oh, proszę Cię! Jestem pewien, że w środku wręcz krzyczysz z radości, że mnie widzisz. – na te słowa jedynie się zaśmiałam głośno. Ten chłopak coraz bardziej zaskakiwał mnie niesamowitą pewnością siebie i poczuciem humoru, w tym przypadku, bardzo kiepskim poczuciem humoru.
- Oczywiście żartujesz prawda? Jesteś największą zmorą mojego życia, więc szczerze wątpię w Twoje chore przypuszczenia. – chłopak nie mówiąc nic, zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, co było dla mnie dość żenujące, bowiem mój strój był taki jaki był, no i prawie całkowicie odkrywał moje nogi, więc z drugiej strony miał na co popatrzeć. Jeszcze te kapcie. Zabierzcie mnie stąd!
- Ładne nogi – znienacka przerwał tą dziwnie niezręczną ciszę, na co ja spojrzałam na niego wielkimi oczami. Em, czy on pochwalił właśnie moje nogi?
- Słucham? – zapytałam zdezorientowana, nie wiedząc kompletnie co innego mam odpowiedzieć.
- Słyszałaś. Ale nie bierz sobie tego tak do serca, bo to chyba jedyny komplement jaki ode mnie będziesz miała okazję usłyszeć – odpowiedział po chwili, a we mnie aż zawrzało. Przysięgam, że ten chłopak nie posiedzi tu dłużej niż pięć minut, bo własnoręcznie urwę mu łeb.
- Mam głęboko gdzieś Twoje komplementy – zakpiłam, choć o dziwo brzmiało to zaskakująco spokojnie. Jestem naprawdę świetną aktorką.
- „Gdzieś”, czyli które miejsce masz dokładnie na myśli? – zbliżył się ku mojej twarzy, a ja widziałam w jego oczach, że nie mógł wytrzymać ze śmiechu, co było irytujące, bo ja nie widziałam w tym kompletnie nic śmiesznego.
- Zejdź mi z oczu – wyminęłam go, po czym udałam się do salonu, gdzie zdążyła się już usadowić cała reszta. W końcu jacyś W MIARĘ normalni ludzie.
- Niall, jeśli chcesz mogę Ci przynieść talerzyk – zaśmiałam się patrząc na blondyna, który zachłannie wyjadał sałatkę prosto z tej ogromnej miski.
- Jesteś kochana, ale nie trzeba – obdarował mnie uśmiechem i jak gdyby nigdy nic, powrócił do poprzedniej czynności.
- Ty idioto, ona miała na myśli to, że nie jesteś tu sam i może ktoś się jeszcze skusi, a nikt nie ma ochoty na jedzenie tej sałatki po Tobie. – odezwał się znienacka Liam, którego słowa kompletnie mnie rozbawiły i chwilami już nie mogłam powstrzymać się od wybuchu śmiechem.
- Ohh – zmieszał się niebieskooki odstawiając miskę ze wstydem.
- Spokojnie blondasku, jedz i niczym się nie przejmuj, zaraz jej dorobię – odparłam, po czym udałam się do kuchni w celu zrobienia większej ilości tej magicznej sałatki. Dobrze, że w tym domu wprost roi się od różnego rodzaju owoców. Pogrążona w przygotowaniu posiłku, nagle usłyszałam dochodzące kroki tuż za uchem, a już po chwili, obok mnie pojawił się Tomlinson opierający się o kuchenny blat.
- Jesteś zła, że wpadliśmy bez uprzedzenia? – zapytał z miną zbitego psa
- No coś ty. Poza tym to dom Kathrin, więc nie mam być o co zła – obdarzyłam go najpiękniejszym uśmiechem, jaki tylko mogłam z siebie wydobyć.
- Tak, ale przyjaźnię się z Tobą i głównie to Ciebie chciałem zobaczyć. Następnym razem obiecuję, że dam znać.
- Lou, proszę Cię. Jestem bardzo zadowolona, że przyszedłeś z chłopakami. Wiesz, będziemy mogli się bliżej poznać i w ogóle, tak jak chciałeś.
- Jesteś cudowną – uśmiechnął się całując mnie w policzek.
- Ale trzymam Cię za słowo, że następnym razem dasz znać, bo nie chcę się pokazać po raz kolejny ubrana jak mały ułom – odezwałam się po chwili, na co chłopak wybuchnął jedynie śmiechem.
- Ty nigdy nie wyglądasz jak ułom. Poza tym pasują Ci te kapcie super bohaterze ! – odpowiedział, na co szturchnęłam go w ramię. Wyśmiewa się ze mnie i nawet tego nie kryje!
- Spadaj pasiasty – burknęłam, a on znienacka pomógł mi kroić owoce.
- Przepraszam Cię za wczorajsze zachowanie Harry’ego. Nie wiem co znowu w niego wstąpiło, ale już Ci o tym opowiadałem i mówiłem, że dzieję się z nim ostatnio coś niedobrego. To znaczy, przy nas jest całkiem normalny, w sumie prawie taki jak zawsze był, ale gdy pojawiasz się ty, lub przebywa w towarzystwie Taylor, jest zupełnie innym człowiekiem – powiedział zdruzgotany, bowiem zapewne zauważył, że wczoraj wyszłam z imprezy właśnie głównie przez tego kretyna.
- Już Ci mówiłam, żebyś za niego nie przepraszał. Nie jesteś jego powiernikiem, a on może to zrobić sam, ale jakoś mu się do tego nie śpieszy – odparłam pocieszając w jakiś sposób szatyna, lecz po chwili poczułam w środku, po raz kolejny dziwne wibracje i dreszcze na dźwięk tego cholernie seksownego głosu.
- Komu się do czego nie śpieszy? – zapytał opierając się o framugę drzwi.
- Nie ważne – odparł Lou – Idę do chłopaków – odezwał się znów po chwili, a ja myślałam, że po raz kolejny uduszę go własnymi rękami. Czy on zawsze musi mnie zostawiać na lodzie w takich sytuacji? A później co robi, to jedynie przeprasza za zachowanie swojego przyjaciela. Gdyby był przy mnie większość czasu, to nie musiałby tego robić, bowiem wtedy nie miałabym nawet okazji porozmawiać ze Styles’e, przez co nie miałby również powodów do przepraszania. Co się dzieję z tym światem?
- Pomóc Ci? – zapytał o dziwo całkiem przyjaznym tonem. Teraz pytanie, czy mam być również miła, czy raczej dalej nie wyrażać jakiejkolwiek sympatii i być obojętna?
- Nie musisz. Już kończę – odparłam krojąc już ostatni potrzebny do sałatki owoc. Chłopak przybliżył się do mojej osoby i był już tylko o krok dalej. Denerwowało mnie to, bowiem zawsze gdy stał tak blisko, nie mogłam się skupić na tym co mam mówić. Wywierał na mnie presję i nie miałam pojęcia dlaczego tak się działo.
- To świetnie, bo trochę zaczyna mi się nudzić, a z Tobą zawsze jest ciekawie. - spojrzałam w jego zielone tęczówki, czego od razu pożałowałam, bowiem nie mogłam sobie pozwolić na chwilę słabości, a wpatrując się w jego oczy, nie miałam innego wyboru.
- Co masz na myśli? – zapytałam zaskoczona i zdezorientowana, przerywając tę chwilę zapomnienia. Ze mną jest zawsze ciekawie? Niby pod jakim względem?
- No jak to – zaśmiał się – Nie ma innej osoby, z którą lubiłbym się bardziej droczyć czy kłócić. Przynajmniej choć trochę umilasz mi czas – zaśmiał się, a ja miałam ochotę wbić mu ten malusieńki nożyk, który właśnie trzymałam, prosto w tyłek.
- Kurczę, rzeczywiście to takie zabawne uprzykrzać komuś życie – udawałam, że się śmieje. – Tylko uświadom sobie w końcu Styles, ze ja Ci nie dam sobą pogrywać, a o ile sobie przypominam, to zawsze ty zaczynałeś kłótnie, ale to ja sprawiam, że nie wiesz co powiedzieć, więc nie musisz się trudzić, bo i tak wygram – powiedziałam wprost do jego ust, bowiem stał już na tyle blisko, że stykaliśmy się klatkami piersiowymi.
- Nie bądź taka pewna siebie księżniczko, bo może Cię to zgubić – odparł, robiąc kolejny krok w tył, a ja poczułam na plecach końcówkę blatu, dlatego nie miałam najmniejszej możliwości się ruszyć dalej.
- Jedynie zbyt pewnym osobnikiem tutaj jesteś ty, ja po prostu znam swoją wartość – zagryzłam zęby wpatrując się w jego zielone oczy, które przeszywały mnie od środka.
- Hej, i co z tą sałatką? – doszedł nas głos mojej przyjaciółki, na co jedynie odetchnęłam z ulgą, bowiem chłopak automatycznie się ode mnie odsunął – Przepraszam, przeszkodziłam w czymś? – zapytała po chwili wpatrując się w naszą dwójkę.
- Nie. Przyszłaś w samą porę – odparłam, patrząc się po raz ostatni wściekłym, a zarazem satysfakcjonującym wzrokiem na Styles’a, po czym ruszyłam za oddalającą się już sylwetką blondynki, lecz nie było mi dane przejść zbyt dużej odległości, bowiem po chwili poczułam mocniejsze szarpnięcie za ramię, więc nie miałam innego wyjścia niż odwrócenie się do tego irytującego osobnika, który po raz kolejny był niebezpiecznie blisko.
- Chcesz grać? Więc zagrajmy.

***
Cześć kochani! Skończyłam wszystkie maturki, mam wakacje, więc tak jak obiecałam, dodaję rozdział. Szczerze wam powiem, iż nie podoba mi się on w ogóle i uważam, że chyba jest najgorszym jaki pojawił się na tym blogu i nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Ale od teraz zacznie się robić naprawdę ciekawie. Mam taką nadzieję! Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze, wyświetlenia i obserwujących! Jesteście cudowni!
Jeśli ktoś nie widział trailer’a opowiadania, to po raz kolejny zapraszam TUTAJ!

Kocham was!
Buzibuzi :*

15 komentarzy:

  1. Nie denerwuj mnie dziewczyno! No nie denerwuj mnie! Nie dość, że przed chwilą skasował mi się cały komentarz, to jeszcze będziesz mi tu mówić, że rozdział jest do niczego!? Rozdział jest fantastyczny i nawet mi tutaj nie zaprzeczać! Jedyne na co zwróciłam uwagę, to fakt, że jest dość krótki w porównaniu do ostatnich czasów, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że jest wspaniały! Od samego początku spodobało mi się przezwisko jakie otrzymał nasz Harry! Pan Dumny Harry Egoistyczny Styles! Genialne, po prostu genialne! Do tego, potem ten jego opis, przy którym zaczęłam się rozpływać! Awww! No i Zayn, na którym niestety się zawiodłam! Najpierw zachował się jakby mu faktycznie nie zależało, a potem co!? Potem znowu zaczyna mu niby zależeć? Czyli typowy facet... Nic innego! Potem znowu zazdrosny Harry, który wcale nie pociąga Sofii! Jest po prostu zajebiście przystojny, ma cudowny głos, piękne oczy i mega świetne ciało, ale nic więcej! Hahahahaha, w ogóle... Kolejne przezwisko dla Harolda! Ważniaczek Styles! Hahahahhaah, leżę! Potem ta ich jakby kłótnia! Nie powiem teraz, to mnie trochę wkurzył, ale wybaczam mu, bo... No, bo to Harry, do jasnej anielki! Nie da się na niego długo gniewać! Dalej kochany, żarłoczny Niall! I ten uroczy moment jak się zmieszał! Aww po raz drugi! No i na koniec ten tekst, który mnie zupełnie zmieszał! Chcesz grać? Więc zagrajmy. Boże! Dawaj mi tu kolejny rozdział, bo nie wytrzymam! Fakt faktem z tego komentarza wyszło nieco streszczenie opowiadania, ale no cóż... Mam nadzieję, że komentarz jest znośny, nie ma w nim błędów i Cię zadowoli! Czekam na kolejny rozdział, pozdrowionka i buziaki! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział choć rzeczywiście krótki w pełni mnie satysfakcjonuje :D dokładnie tak! W pewnym sensie, to pewnie dlatego, że tak długo na niego czekałam. To tak jak dostanie ciastka z kremem, na które się wcześniej śliniło przez szybę piekarni :D porównanie smaczne i myślę, że dodatkowo trafne... :D
    A co do rozdziału... :D
    Oczywiście nasz uroczy Harry S. – Sofia, fakt faktem z każdym rozdziałem coraz bardziej zauroczona naszym małym egoistą jednak dzisiejszy rozdział to zapewne początek apogeum. Wiedziałam od zawsze, że Hazza posiada w sobie jakiś urok który rzuca na kobiety jednak z Sofią jest chyba tak, że jest to czar podwójny. Potrójny... pomilionowy!
    Istnieje słowo pomilionowy?! :o neologizmy to chyba moja specjalność od kiedy przystąpiłam do matury tegorocznej, która w sumie jeszcze dla mnie się nie skończyła, więc Tobie wakacji zazdroszczę jak niczego innego! :P a nawiasem, jak poszły ustne? :>
    Kontynuując...
    Podobała mi się ten moment, w którym Hazza prawie przyciskał ją do tego blatu :D kuchnia to ciekawe miejsce. Blaty, stoły, podłoga, zlew... ile ciekawych miejsc... do rozmowy... :D hahaha, przepraszam xD im starsza jestem, tym głupsza, serio :D
    Już ciekawość zżera mnie od środka, jakież oni gierki będą między sobą prowadzić. Jestem pewna na sto procent, że ciekawe. Intrygujące. Gorące. Pewnie jakieś erotyczne także (znając osobowość Stylesa :D). Ale najpierw pozbądźmy się naszej „idealnej” Tay. Niech wykorzysta swoje długie nogi i ucieka gdzie pieprz rośnie!

    Kochana moja piękna nie zawiodłaś mnie :* rozdział jest świetny, nie narzekam na nic. No, może oprócz tego, że Malik nie jest już z Kat. Znów ta Perrie, czemu ona mnie tak irytuje? -.-
    A oprócz tego, to chciałabym „przyczepić” się do odpowiedzi jaką udzieliłaś mi pod notką na poprzednim blogu, ponieważ... muszę powiedzieć duże NIE! Kochana, to ja się przy Tobie chowam! Zaraz zadzwonię do Łan Dajrekszyn i ich zwyzywam, bo kurcze :D takie tu piękności w Polsce mamy, a oni nic. Zwłaszcza ślepy Harry, a do tego głupek – ja mu dam!!!!!! Już odpalam mojego odrzutowca, zlokalizujemy tego wytatuowanego przystojniaka i odstawię Cię całą i zdrową przy jego boku :D złoże się, że będzie zachwycony i dostanie HEART ATTACK, będzie podziwiał Twoje LITTLE THINGS, będzie miał ochotę na KISS YOU i będzie się zastanawiał jaką ONE THING posiadasz, iż jesteś taka fajna, o! <3
    PS mam nadzieję na prywatne audiencje jak u królowej Elżbiety kiedy już będziesz z Hazzą :D tak po znajomości, co...? :D

    Jak to nasze 1D umózgowione, doskonale dobiera tytuły piosenek xD młodzi, genialni, utalentowani i cholernie przystojni... ^^

    Całuuuuuuuuuuję, ~maturzystka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź się schowaj! To ja jadę z Tobą tym odrzutowcem okeeej ?:******* Pomilionowy - heeem, w moim słowniku nie ma czegoś jak brak istnienia jakiegokolwiek słowa XD Ale to pewnie dlatego, że z ustnej maturki z polskiego miałam only 45%, a dzień później, rozmawiając z mamą cały czas powtarzałam: "głównym aspektem jest to, / ciekawy wątek to / " PARANOJA :o never again. Więcej pro z angielskiego niż z polskiego, wiec chyba coś nie tak. Wytłumaczenie jest proste, jestem urodzoną angielską, a Polska nie jest dla mnie. heheee<3 Sama się jaram relacjami Sofii z Harry'm :o pisze opowiadanie i jaram się tym co oni czują, spoko. Powinnam wiedzieć jak bd wyglądać ich życie, a ja sama siebie zaskakuję i nie wiem co dalej wymyślę :D dziwna osoba. Kuchnia to fajne miejsce i jeszcze pewnie nie raz będzie GŁÓWNYM ASPEKTEM w poszczególnych scenach, if you know what I mean <3 KOCHAAAAAAAAAAAM <333:*:*:*:*

      Usuń
  3. Pisk, szczęście i nie pohamowany uśmiech hahhah gdy zobaczyłam nowy rozdział ! Powinnaś dostać po dupie że tak mówisz bo rozdział jest GENIALNY ! przy okazji, zazdroszczę już wakacji ! Uwielbiam Harrego w tym opowiadaniu, jest takim dupkiem ale słodkim! Coś czuję że ta gra zaprowadzi ich do miłości ! Oh chyba jestem bardziej podekscytowana tą ich grą niż oni sami ! Dodatku Lou, on chyba coś tegos do Sofi ? Nie ? Ale ona ma być z Harrym! Pamiętaj ! Nie żebym Ci groziła czy coś ale oni mają być razem, bo cie udusze ! hhaha, nie no żartuję, nie zrobię tego bo kto będzie mi pisał tak zajebiste rozdziały ! Niall, ty słodziaku nieobżarty! Zayn, stracił u mnie trochę szacunek, zachował sie jak skończony kretyn. No więc takim sposobem czekam szybko na następny, i ma być szybko okej ? Bo umrę z niecierpliwości ;p
    KOCHAM CIE i też rozdział jest ZAJEBISTY .!!!!!!!
    Pozdrawiam, Aleksa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Więc zagrajmy" jaram się tym jak helikopter w ogniu.Kocham to,kocham,kocham,kocham i to nie dlatego,że lubię Stylesa do tego stopnia,że nawiedza mnie po nocach i straszy w snach...dobra nie straszy.Uwielbiam Cię! I zazdroszczę ludziom,którzy potrafią pisać długie komentarze.Uwielbiam Cię! :*******

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział :)
    jestem tu po raz pierwszy, ale to opowiadanie mnie tak wciągnęło, że zostanę na dłużej
    ciekawy pomysł, dodatkowo interesująco zapisany
    pozazdrościć
    czekam na next i życzę weny

    P.S mam pytanie, czy wykonujesz szablony na zamówienie
    P.S.S zapraszam do mnie - http://heart-attack-lets-just-be-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisz do mnie na twitterze, to porozmawiamy o szablonie :) buźka :*

      Usuń
  6. Fantastyczny napisałaś dział .
    Harry ty flirciarzu .. Ale wkurza mnie on ,
    bo nie chce dać jej spokoju .
    Coś się mi wydaje , że po prostu wpadła mu w oko.
    Tylko nie umie wyrazić uczuć inaczej .
    Ta wredna Swift go zmienia , ale nie na długo :) .
    Coś czuję , że będzie razem z Sofią.


    Zapraszam do siebie : http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/ . I rozdział jest już gotowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wem co pisać po prostu. Cudowny rozdział:) KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  8. Bożeeee <3 Boski! *-* Harry jest poprostu zayebisty :D Ten jego charakter .. Jedno słowo-POCIĄGAJĄCY ! *-* xD Coś mi się wydaję, że będą grać w butelkę xD To raczej będzie nieuniknione ;D I Harry pocałuje pewnie Sofię i każdy będzie happy xD

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG OMG OMG! Prawda jest taka, że powinnam siedzieć i robić zadania, ale musiałam przeczytać! No musiałam!
    Chciałam się jeszcze najpierw zapytać, jak Ci poszły matury. Mam nadzieje, że dobrze :))
    Co do rozdziału to genialny!
    Jestem rozdarta między miłością do Harrego, a bezgraniczną nienawiścią :D
    Koleś jest MEGA denerwujący. Cierpi na przyrost ego, ale jednocześnie jest strasznie pociągający. *u*
    Tylko trochę dziwi mnie zachowanie Lou. niby ma dziewczynę i... niby ją kocha.
    Mimo to mam dziwne wrażenie, że Zosia nie jest mu obojętna. Tak jakoś dziwnie się wobec niej zachowuje. Czy tylko ja to zauważyłam :))?
    Bo ja rozumiem. Przyjaźń przyjaźnią, ale to jest trochę podejrzane. Mam nadzieje, że ona nie wplącze się w romans z pasiastym, bo to by było smutne :<
    Zraniliby Eleanor, zniszczyli przyjaźń i ona nie była by z Harry. Tz. może by z nim była, ale musiałabym dłużej czekać :))
    Nie potrafię pisać tak długich komentarzy, jak Twoje czytelniczki wyżej, bo nie wychodzi mi to. Mimo to chciałabym żebyś wiedziała, że to nie oznacza, że kocham Twoje opowiadanie mniej! O nie! Kocham, uwielbiam je równie mocno, co one :)) Po prostu nie wychodzi mi okazywanie tego, tak dobrze, jak im :< Czekam na nastepne, bo już nie mogę się doczekać :)

    Całuski, Kaja <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem na siebie bardzo zła. Już dawno miałam skomentować któryś z Twoich rozdziałów, ale zawsze przekładałam to na potem, a te „potem” nie nadchodziło.
    Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że możesz mieć mi za złe, że nie komentowałam. Oh, ja wiem, że tak jest. Nie mam żadnego wytłumaczenia oprócz lenistwa. To tak jakby nie doceniała Twojej pracy, ale ja naprawdę ją doceniam. Naprawdę Cię przepraszam.
    Ale teraz obiecuję, że będę komentować systematycznie. :))
    Skoro wyjaśniłam Ci dlaczego nie komentowałam, to w końcu mogę przejść do mojej opinie na temat najnowszego rozdziału jak i poprzednich.
    Na samym początku, kiedy to opowiadanie dopiero zaczęło się rozkręcać myślałam, że będzie to kolejne opowiadanie o One Direction. W dodatku zniechęciło mnie to, że główna bohaterka jest Polką. Ale mimo wszystko postanowiłam dalej czytać, ponieważ piszesz wspaniale.
    Oczywiście moje wcześniejsze przepuszczenia okazały się błędne i to naprawdę wspaniale.
    Sophie jest świetną dziewczyną i myślę, że każdy powinien mieć zaszczyt aby ją poznać. Oczywiście gdyby tylko istniała. Chyba, że jest ona twoim odzwierciedleniem, to w takim razie musisz być naprawdę świetną osobą!
    Harry mimo, że teraz zachowuje się jak pieprzony dupek, to jestem pewna, że jest w nim ta dobroć oraz wrażliwość. Zmienił się przez Tylor i mam nadzieję, że w końcu ich „związek” dobiegnie końca. Cóż bo przecież on jej nie kocha więc jaki to związek? No właśnie, żaden.
    Jeśli chodzi o Louisa to uważam, że jest przecudownym człowiekiem. To miłe, że mogę być świadkiem kwitnącej przyjaźni jego i Sophie. Wiąże ich szczególna więź i mam nadzieję, że nikt i nic jej nie zerwie.
    Podoba mi się to, kiedy Styles podrywa Sophie. To z jednej strony jest zabawne, a z drugiej takie pociągające (?). Zabawne, ponieważ Harry myśli, że nie widać tego, że ta dziewczyna zawróciła mu w głowie. A pociągające bo.. Bo po prostu pociągające i tyle. ^^
    Mam nadzieję, że Harry w końcu ukaże swoje prawdziwe „Ja”.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    http://distancewasafriendofmine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, czy ty aby nie chcesz abym dowlokła moja ciężka dupę, gdziekolwiek tam mieszkasz i złoiła Ci skórę??? Palne w tą pacynę raz, kurna! Nie pierdol, że Ci rozdział nie wyszedł, bo nawet jakby Ci nie wyszedł to jest wspaniały! ( zdanie mające sens, yhy twórcza Jerr -_-) To co nam przedstawiłaś jest po prostu GENIALNE!! Cały czas czytając scenkę Sofia -> Harry nie mogłam powstrzymać się od śmiechu!! Centralnie! ;x Uwielbiam tę dwójkę, myślę, że oni idealnie się uzupełniają i są stworzeni dla siebie! Harry pokazał już drugi raz, że nasza słodka Zośka wcale nie jest mu obojętna i to jeszcze z jakim popisem! Ja, jakbym była na jego miejscu, pomimo mojego tupetu i ogromnej dumy nie odważyłabym się pełna luzy wkroczyć na posiadłość laski, która praktycznie mnie nienawidzi xDD A końcówka po prostu rozbroiła mnie całkowicie i siedzę z szczęką opuszczoną do ziemi... Dziewczyno!!!! " Chcesz grać? Więc zagrajmy!" Jasna cholera, czy ty chcesz abym umarła z tęsknoty za następną notką!? Co ten wredny, seksowny, przystojny, kuszący i zniewalający Lokers wymyśli ?! Co z Taylor?! Błagam nie wiem.. niech ją ciężarówka pierdolnie, niech się na śmierć wykrwawi, albo niech Loui powiesi ją za stringi na drzewie ( LE JA NALEŻĄCA DO FANDOMU ANTYSWIFTIE XDD )!! Wszytko, żeby nie niszczyła ich przyszłości!! Poza tym ta historia jak Zayn potraktował blondynkę jest taka... przykra ;c Lubię Perry, uważam, że ma świetny głos i jest przepiękna, ale w tak wielu opowiadaniach ludzie robią z niej sukę ;CCC Cóż, kochana pozostawiasz mnie w ogromnej nie pewności, życzę Ci weny i wytrzymałości ;** Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam ;*
    - Jerr <3

    PS: JUŻ PRAWIE KOŃCZĘ CZYTAĆ TWÓJ DRUGI BLOG, ZOSTAŁY MI TYLKO 2 ROZDZIAŁY TAK WIĘC SZYKUJ SIĘ NA KOMENTARZ! < 33

    OdpowiedzUsuń
  12. BOŻE, BOŻE, BOŻE. :O
    KOCHAM CIĘ.
    Twoje opowiadanie jest najwspanialszym jakie KIEDYKOLWIEK czytałam, a wierz mi, czytałam ich strasznie dużo, gdyż to moje hobby od jakoś 2 miesięcy. I jezu ja taka szczęśliwa, you się rozkręca, a tu BUM!
    Jadę w dół i nie ma strzałeczki na kolejny rozdział. Kompletnie się zaczytalam, teraz biorę się za Twojego drugiego bloga. Nie mogę się doczekać ich tej ,, gry''.
    Więc idę sobie zaraz spać, boże jutro szkoła i życzę Ci duuużo weny. (KOGO JA OSZUKUJĘ? ( TAK DOBRA, NAJWSPANIALSZA DZIEWCZYNĘ KTÓRA KOCHAM, GDYŻ MA CUDOWNY TALENT W PISANIU) NIE PÓJDĘ TERAZ SPAĆ BOŻE BIORĘ SIĘ ZA TWOJE DRUGIE OPOWIADANIE.
    A zwiastun genialny. Oraz mam tak jakby prośbę, nie to ze Ci każę, lecz fajnie był było, gdyby Sophia droczyla się z Harrym i, aby zarywała do Nialla, jestem ciekawa co był Hazza z tym zrobił. c:
    Jezu, boże. Ale się rozpisałam co mnie dziwi, boże jestem na telefonie. Okej, a więc teraz już serio, życzę weny i idę na drugiego bloga. <3
    ~Oliwia<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje <3 jesteś kochanaa :** / Sofia Styles [nie jestem na swoim kompie i nie chcę mi się logować na konto huhu]

      Usuń