3 cze 2013

9.Next thing we're touching, you look at me, it's like you hit me with lightning.





Nie mam pojęcia czy to ja jestem tą głupią, czy to raczej on walnął ostatnio głową w ścianę, ale któreś z nas niewątpliwe ma duże problemy z psychiką i wątpię, że tą właśnie osobą jestem ja. No bo jakim cudem raz można być miły, a po chwili zamienić się w kompletnego idiotę, który nie ma humoru i kpi ze wszystkiego co mu stanie na drodze? Wszystko – czyt. JA we własnej osobie. Od pół godziny staramy się grać w prawdę, czy wyzywanie, jedynie z prawdą. Trochę to skomplikowane, ale w miarę logiczne. Po prostu uznaliśmy, że nie będziemy wykonywać żadnych dziwnych czynności, co zapewne składałoby się na ‘wyzwania’, tak więc jedyne co robimy to zadajemy sobie wzajemnie pytanie. Na moje nie szczęście, gdy tylko jakaś osoba mnie wylosuje, jest to nie kto inny jak Styles, z czego nie jestem zbyt zadowolona, ponieważ jego chęci znania odpowiedzi na przeróżne wydarzenia z mojego życia kompletnie mnie nie bawią, bo są wręcz żenujące. Bo kogo obchodzi kiedy ostatni raz bekałam lub się masturbowałam? Czego nie robię, tak więc odpowiedź była banalna, ale ten psychol uwielbia stawiać mnie w niekomfortowych sytuacjach. Gdyby tylko siedział obok mnie, to zapewne już dawno leżałby martwy na podłodze, lecz, że siedział dokładnie naprzeciwko, to niestety nie miałam do niego zbyt dużego dostępu.
- Kathrin! – krzyknął Louis, kiedy końcówka butelki zatrzymała się wskazując na blondynkę.
- Świetnie, w końcu jakaś odmiana – uśmiechnęłam się ironicznie do Harry’ego, bowiem cały czas mnie obserwował. Nie wiem już czy byłam brudna, czy wyglądałam jakbym miała zespół Tourette’a, ale bardzo mnie to irytowało i nie wiedziałam ile jeszcze zdołam wytrzymać. O dziwo, wykazywałam się ogromnym poczuciem cierpliwości, co w sumie nie było do mnie podobne, ale tym lepiej dla niego.
- Wolisz seks z Tayler’em czy z Zayn’em? – zapytał patrząc niepozornie w sufit. Szczerze powiedziawszy, gdy tylko usłyszałam to pytanie, spojrzałam na chłopaka z ogromnym szokiem w oczach, jak zresztą potem się okazało nie tylko ja, ale i reszta chłopców, natomiast Kat, która w tej chwili brała dość sporego łyka swojego soku pomarańczowego, wypluła jego zawartość, która popłynęła wprost na koszulkę Niall’a. Biedny Hori.
- Żartujesz sobie prawda? – burknął zniesmaczony mulat, patrząc zdezorientowanie na przyjaciela.
- Nie, dlaczego? Nie chcesz wiedzieć czy do końca zaspokajałeś swoją dziewczynę? Czy może boisz się, że znalazł się ktoś inny, kto to robi? – odpowiedział niby żartem, lecz atmosfera robiła się lekko nietypowa i niezręczna. Z łatwością było to można zobaczyć patrząc na minę naszej ex pary.
- Kurwa Louis o co Ci w tym momencie chodzi, bo nie rozumiem? – zapytał, a w jego oczach można było dostrzec jedynie wściekłość i swojego rodzaju żal.
- Uspokójcie się! Wybacz, ale nie odpowiem na to pytanie z wielkim szacunkiem do Tayler’a i Zayn’a. Koniec tematu – zakończyła swój monolog, a ja byłam z niej tak dumna jak nigdy.
Pokazała swoją ogromną pewność siebie i dojrzałość, jaką dysponuję. Ja zapewne w jej sytuacji siedziałabym cicho nie wiedząc kompletnie co powiedzieć. Norma.
- Dobra idziemy dalej. Kathrin, kręcisz – oznajmił pasiasty z uśmiechem, a tym oto sposobem wesoła atmosfera na nowo powróciła do naszego grona.
- Harry – zaśmiała się patrząc na loczka, który wyrażał coś w stylu „ Pytaj o wszystko, nie mam nic do ukrycia”. Nienawidzę gościa.
- Dlaczego jesteś z Taylor? – zapytała mrużąc oczy i patrząc przy tym na niego wyczekująco. Otwarłam szerzej oczy, bowiem nie zdawałam sobie sprawy, że zada mu aż tak intymne pytanie. Ogólnie to nikt nie wiedział, że ja i Kathrin wiemy, że loczek zaczął się z nią spotykać, bo tak mu kazano. Nawet sam szatyn nie miał o tym zielonego pojęcia. Jedyną osobą, która miała o tym świadomość był Louis, bo w końcu sam mi to powiedział. Z większą ciekawością spojrzałam na Harry’ego, który zmienił swoją minę nie do poznania i tym razem wyglądała ona, jakby krzyczał „Nie mam zamiaru odpowiadać na to pytanie”, lecz wiedziałam, że na pewno odpowie. W końcu to Harry Styles. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych i jakichkolwiek przeciwności.
- A dlaczego ty jesteś z Tayler’em? Chyba dlatego, że go kochasz prawda? Zazwyczaj jest się z drugą osobą dla miłości. Tak jest w moim przypadku – dokończył usatysfakcjonowany, a ja nie wiedzieć czemu poczułam ukłucie w sercu. Przecież z moim podejściem do niego, to raczej powinno mi to być na rękę nieprawdaż? A stało się zupełnie na odwrót, tylko dlaczego? Co było tego powodem? Przecież kompletnie nic nie czuję do tego cholernego pogromcy moich nerwów. Chociaż nie. Sama siebie okłamuje go. Oczywiście, że go darzę uczuciem, którym jest ogromna, niezastąpiona nienawiść. Tak, to na pewno to. Gdy reszta chłopców usłyszała słowa chłopaka miała ochotę wybuchnąć wielkim śmiechem. I wydaję mi się, że prawie by do tego doszło, lecz nie chcieli tego robić, by nie ujawniać naszej dwójce prawdziwych relacji między Harry’m, a Taylor. A jeśli ich serio łączy coś więcej? W końcu sam Lou wspominał mi, że na początku ich związek był ot tak, lecz później zaczęli być ze sobą na poważnie, więc kto wie? Może naprawdę się kochają? Najlepsze było to, że gdy loczek wypowiadał te słowa, patrzył tylko i wyłącznie na mnie.
Nie wiem dlaczego i chyba nawet nie chcę wiedzieć i na pewno wytrzymałabym ten kontakt wzrokowy, ale najprościej w świecie stchórzyłam i swój wzrok pokierowałam w dół. Nie chciałam żeby miał tą satysfakcji i wiedział, że nie podoba mi się to co mówi. Zresztą cholera z nim! Niech sobie robi co mu się żywnie podoba. Ja nie chcę w tym uczestniczyć.
- Dobra, kręcę – zapowiedział loczek, po czym zakręcił butelką po piwie, które wcześniej miał okazję wypić. Patrzyłam zahipnotyzowana na to małe tworzywo i modliłam się tylko, aby znów nie wskazało na mnie. Lecz nadzieja matką głupich, o czym przekonałam się po chwili.
- Sofia! Cóż za niespodzianka – odezwał się pokazując rząd swych białych prostych zębów, a przy okazji te dwa cholerne dołeczki, które tak kochałam, a zarazem nienawidziłam.
- Świetnie. Przecież wiesz, że jesteś moim ulubieńcem w zadawaniu pytań – uśmiechnęłam się ironicznie. Na dodatek dalej siedziałam w mojej odstrzałowej bluzie z super-man’em oraz krótkich koronkowych szortach. Wyglądałam tak kobieco! Ahh, tylko pozazdrościć.
- Dobrze, co by Ci tu zadać mój kwiatuszku – zamyślił się patrząc w sufit.
- Nie jestem Twoim kwiatuszkiem, powtarzam po raz ostatni – popatrzyłam na niego wściekłym wzrokiem, na co on jedynie znów się wyszczerzył. Cóż za skończony cham.
- Oj, widzę, że ktoś tu pokazuję pazurki. To lubię – zaśmiał się w tej chwili mulat, przybijając mi piątkę. Choć tak naprawdę traktowałam go trochę z rezerwą, po tym jak potraktował Kathrin, to nawiązałam z nim bardzo dobrą wieź i widać na pierwszy rzut oka, że potrafimy się dogadać i jesteśmy do siebie podobni.
- Funny – odburknął Styles udając, że się śmieje. – Dobrze w takim razie..
Jesteś dziewicą? – zapytał bez ogródek wpatrując się z zadowolenie na moją twarz. Nie powiem, że mnie zatkało, bowiem spodziewałam się tego typu pytań z jego strony, ale co on ma do mojego życia seksualnego?
- Wydaję mi się, że nie powinno Cię to obchodzić cwelu – uśmiechnęłam się ładnie, nie dając nic po sobie poznać.
- Pytanie to pytanie. Musimy zagrać. Ale chyba nawet nie musisz nic mówić. Taka cnotka jak ty, zapewne się nawet nie całowała – zaśmiał się ironicznie, a ja jedyne na co miałam ochotę to wyrąbać mu w te proste kły. Zacisnęłam ręce w pięści i czułam, że zaraz wybuchnę, ale postanowiłam wciąż grać na zwłokę i wykazać się większą mądrością niż to COŚ.
- Zdziwiłbyś się – odpowiedziałam nachylając się nad jego twarzą do tego stopnia, że stykaliśmy się nosami. Sytuacja ta go niezmiernie zdezorientowała, ale ja wykorzystując moment odebrałam od chłopaka butelkę, po czym wróciłam na swoje miejsce. W sumie nie wiem dlaczego to powiedziałam. Prawdą było to, że rzeczywiście jeszcze TEGO nie robiłam i oczywiście nie mówię tu o całowaniu, bo bez przesady. Po prostu nigdy nie spotkałam chłopaka, z którym mogłabym zrobić coś więcej. Wiedziałam, że jeśli tylko pstryknęłabym palcem, to ustawiłaby się do mnie wielka kolejka, no bo w końcu, który chłopak nie chciałby seksu bez zobowiązań? Ale nigdy nie byłam tego typu dziewczyną i nigdy nie będę. To nie jest tak, że myślę sobie, że ta chwila musi być całkowicie wyjątkowa, czy romantyczna. Nie. Najbardziej chodzi mi o to, żebym nie popełniła tego błędu i nie zrobiła tego z chłopakiem, któremu będzie zależało wyłącznie na jednym, a gdy okaże się, że coś zrobiłam źle, to mnie zostawi. Nic takiego nie jest mi potrzebne, a ja jestem realistką, więc gdy nadejdzie ten moment i ten chłopak, będę wiedzieć.
- Kręcę! – krzyknęłam, po czym wraz z resztą pochłonęłam się dalej w zabawę.

*

- Było bardzo miło! Mam nadzieję, że to powtórzymy – odezwał się Louis przytulając mnie i Kathrin na pożegnanie.
- Jasne, nie możemy się doczekać – oznajmiła blondynka uśmiechając się do nich promiennie.
- Ej, przecież robimy w sobotę imprezę, więc musicie do nas wpaść- odezwał się  tym razem rozpromieniony Horan. Uwielbiam tego blondaska. Jest przesłodki i potrafi mnie rozśmieszyć jak mało kto.
- A z jakiej to okazji ? – zapytałam mrużąc oczy.
- W sumie bez okazji. W końcu przyjeżdża Eleanor, więc będziesz miała okazję ją poznać. Ona się bardzo cieszy na to spotkanie, więc musisz przyjść. A tak poza tym to odwiedzi nas reszta dziewczyn chłopaków i kilku znajomych. – odpowiedział brunet, opatulając mnie ramieniem. Ale zaraz zaraz. Reszta dziewczyn chłopaków? To znaczy, że panna Swift również będzie tam gościem? Zapowiada się całkiem udany wieczór, nie powiem.
- W takim razie grzechem byłoby nie przyjść- uśmiechnęłam się do Kathrin i reszty, specjalnie omijając tego lokowatego potwora.
- To do zobaczenia dziewczyny. Tylko nie strójcie się zbytnio. Nie chcemy, żeby nasze dziewczyny były zazdrosne – zaśmiał się pociesznie Liam, na co my tylko uśmiechnęłyśmy się przyjaźnie, a po chwili gdy tylko opuścili progi naszego domu zamknęłyśmy drzwi.
- Myślisz, że jak zabiorę ze sobą Tayler’a to będą mieli coś przeciwko? – zapytała mnie niepewnie Blake, kierując się ze mną do pokoju na górze. W końcu dochodziła godzina dwudziesta trzecia, a my jedyne na co miałyśmy ochotę to położyć się spać. Prawie cały dzień spędzony z tymi chłopakami, naprawdę potrafi umęczyć człowieka, ale nie żeby coś.
- Wydaję mi się, że się nawet ucieszą. Nie wiem co na to Zayn, ale skoro Perrie również wpadnie, to chyba byłby skończonym idiotą, jeśli miałby Ci to za złe – odpowiedziałam uśmiechając się do dziewczyny.
- Mam nadzieję. Zresztą mało mnie interesuje co on o tym sądzi. Niech w końcu zrozumie, że nawet jeśli kiedyś miał mnie na wyłączność, to te czasy się dawno skończyły. Po prostu tam przyjdziemy i będziemy się dobrze bawić, mam rację? – zapytała oczekując pozytywnej odpowiedzi.
- Całkowitą.

*



W końcu nastała upragniona sobota. A może nie? W sumie zależy dla kogo. Jak osobiście cieszyłam się na wieść o tej imprezie, bo w końcu będę mogła poznać El, o której pasiaty mi tak wiele opowiadał, oraz spędzić czas z naprawdę wspaniałymi znajomymi. No może nie licząc jednej dwójki, ale ten fakt może pomińmy. Na samym początku, wraz z Kathrin postanowiłyśmy, że ubierzemy się tak, żeby nie wyróżniać się za bardzo z tłumu, ale jak to my kobiety, które często zmieniają swoje zdanie, stwierdziłyśmy, że zaszalejemy i choć trochę się wystroimy. W końcu chłopaki nas zazwyczaj widzą tylko tak, jak chodzimy na co dzień, więc warto się pokazać w innym świetle. Otóż dzisiaj, postanowiłam założyć na siebie biały bralet –
nic nie poradzę, że tak bardzo je uwielbiałam, a w mojej szafie, aż się od nich roiło; jasne rurki, kremowe szpilki, które były jednymi z moich ulubionych oraz jasną marynarkę, bo jednak wieczorem robi się trochę zimno. Swoje brązowe włosy postanowiłam, że zepnę w niedbałego koka, a pojedyncze kosmyki po bokach pozostawię luźno rozpięte. Nałożyłam codzienny makijaż, lecz w tym przypadku, dodatkiem był jasny cień na powiekach i patrząc na siebie w lustro, uznałam, że widok jest dość zadawalający, dlatego czym prędzej zeszłam na dół i wyszłam z domu. W środku drogi spotkałam się wraz z Tayler’em oraz Kathrin, którzy wyglądali stuprocentowo bardziej oszałamiająco ode mnie. Przecież oni z pewnością byli najpiękniejszą i najsłodszą parą jaką miałam okazję kiedykolwiek zobaczyć! Blondynka ubrana w jasną bluzkę, wciągniętą do połyskujących szortów i brązowe koturny, prezentowała się naprawdę cudownie i kobieco. Gdzie ona do cholery stała w kolejce po te piękne, opalone nogi? Natomiast jej towarzysz, miał na sobie szara marynarkę, a do tego ciemne spodnie i białą koszulę, więc obydwoje pasowali do siebie bardziej niż ktokolwiek inny. Nawet nie spodziewałam się, że Tayler zaszaleję tak bardzo i wybierze dla siebie coś tak eleganckiego.
Miałam do niego naprawdę coraz większy szacunek. Zresztą od pierwszego spotkania zdążyłam go polubić. Ogromnie cieszę się, że to właśnie Kathrin na niego trafiła, bowiem należało jej się zdecydowanie wszystko co najlepsze, a brunet zdecydowanie taki był.
- No proszę proszę. Cóż to za cudowna para? Wyglądam przy was jak jakaś słaba przylepa – zaśmiałam się przytulając do siebie każdego z nich.
- Nie wiem ile razy mam Ci powtarzać, ale jesteś jedną z najpiękniejszych dziewczyn jakie widziałam. Kiedy to do Ciebie dotrze? – zapytała mnie blondynka, na co jedynie przewróciłam oczami – No Tayler! Powiedz jej, że jest piękna! – odezwała się znienacka trącając swojego chłopaka w ramię.
- Z całym szacunkiem do mojej cudownej dziewczyny, ale ma rację. Jesteś piękna Sofi, więc nie pierdziel tu głupot – odpowiedział i uśmiechnął się promiennie w moją stronę.
- Widzisz! Teraz już musisz nam uwierzyć! – odparła dziewczyna dając chłopakowi buziaka w policzek.
- Dobrze, wierzę wam państwo Queens*. Teraz możemy spokojnie wejść do środka – odezwałam się, gdy staliśmy już przy drzwiach frontowych do domu chłopaków. O dziwo nie mieszkali zbyt daleko, a ja miałam okazję pierwszy raz pojawić się w ich zdecydowanie nieskromnych progach, więc można by rzec, że byłam nawet trochę podekscytowana.
- No witajcie słodziaki. Czekaliśmy nas was, wchodźcie – powitał nas z jakże cudownym entuzjazmem Niall. Oczywiście obdarowując go wielkim uśmiechem, weszliśmy do środka, gdzie była naprawdę masa ludzi. I to niby miała być kameralna imprezka dla najbliższych znajomych? Coś mi się nie wydaję. Albo zawiesili gdzieś na słupach ogłoszenie, że takowa domówka ma miejsce, albo na serio mieli tyle znajomych, że chyba nie dałabym radę ich zliczyć. Znacząco popatrzyłam na Kathrin, ale ona raczej była chyba do tego przyzwyczajona, bowiem w końcu kiedyś miała z nimi spory kontakt, więc znała ich na wylot, czego nie można było do końca powiedzieć o mnie. Po niedługiej chwili, zakomunikowałam blondynce, że nie będę jej przeszkadzać i spokojnie możemy się rozdzielić. W końcu była ze swoim ukochanym, a ja nie miałam zamiaru cały czas siedzieć im na ogonie. Przy barze dostrzegłam Malika wraz ze swoją dziewczyną, dlatego nie tracąc dużo czasu postanowiłam podejść do o dziwo obściskującej się dwójki.
- Cześć wam – przerwałam tą upojną chwilę, którą w prawdzie byłam trochę zdziwiona, bo na ostatniej imprezie siedzieli jakby się nie znali, a tu proszę. Miłość.
- Hej Sofii, pięknie wyglądasz! – odezwała się fioletowo włosa obdarowując mnie uściskiem co od razu odwzajemniłam – Co ty robisz, że masz taką figurę? – zapytała odsuwając się ode mnie ze smutnym wzrokiem.
- Oj uwierz, trochę musiałam nad tym pracować kochana. – zaśmiałam się, po czym przytuliłam do siebie zadowolonego mulata.
- Widzę, że impreza przednia. Od której już tak siedzicie? – zapytałam rozglądając się po całym pomieszczeniu.
- Ludzie się zaczęli jakoś o dziewiętnastej schodzić, więc już dobre dwie godziny się bawimy i popijamy drinki – oznajmił Malik obejmując mnie przyjacielsko ramieniem.
- A wiesz gdzie jest Louis?
- Chyba siedzą z El w pokoju. Wiesz, dzisiaj przyjechała więc Bóg wie co tam się dzieje. O, jednak nie. Właśnie idą po schodach – odezwał się patrząc w tamtym kierunku.
- W takim razie przeproszę was na chwilę – uśmiechnęłam się, poczym skierowałam w stronę przyjaciela i jego zdumiewająco pięknej dziewczyny.
- Cześć Louis – przywitałam się – W końcu możesz mi przedstawić swoją olśniewającą ukochaną – uśmiechnęłam się w jej kierunku, na co ona się lekko zarumieniła.
- No tak, to jest Sofia, moja najcudowniejsza przyjaciółka, a to Eleanor, najlepsza dziewczyna pod słońcem – uśmiechnął się całując ją lekko w policzek.
- Bardzo mi miło Cię w końcu poznać – odezwałam się podając jej rękę, na co ona odwzajemniła gest.
- Mnie również. Louis mi o tobie wiele opowiadał, ale nie wspominał o tym jaka jesteś piękna. Chyba będę sobie musiała z nim porozmawiać – powiedziała patrząc na niego złowrogo, na co lekko się wzdrygnęłam, lecz po chwili oboje się zaśmiali, więc zdecydowanie odetchnęłam z ulgą. Brakowało mi jeszcze problemów z dziewczyną przyjaciela. Typowo.
- Dobra dziewczyny, zostawiam was na chwilę, muszę iść na stronę – rzekł z kwaśną miną, na co tylko obie się uśmiechnęłyśmy.
- Oczywiście z tym żartowałam, mam nadzieję, że nie masz mi za złe – odezwała się dotykając mojej ręki.
- Pewnie, że nie. Bardzo cieszę się, że masz do tego takie, a nie inne podejście. Wiele dziewczyn jest zazdrosnych o swoich chłopaków i w prawdzie na Twoim miejscu też bym była, dopóki bym oczywiście nie poznała siebie – zaśmiałam się, lecz nie wiem czy moje słowa brzmiały choć trochę logicznie.
- Wiadomo, że jestem o niego zazdrosna, każda dziewczyna by była, ale wiem, że nigdy mnie nie skrzywdzi. I tu masz rację, w końcu Cię poznałam i na pierwszy rzut oka widzę, że jesteś jak najbardziej w porządku, więc nie mam się o co martwić. Coś mi się zdaję, że nawet wpadnę w wasz krąg przyjaźni – zaśmiała się zachęcająco.
- Absolutnie nie mam nic przeciwko – przybiłam jej piątkę, a po chwili skierowałam swój niespokojny wzrok w stronę jednej z brązowych ścian, przy której stał nie kto inny jak mój wróg number one, oraz jego blond włosa dziewczyna. Eleanor od razu dostrzegła, że coś się dzieję i mimowolnie powędrowała swoje oczy w tym samym kierunku.
- O nie. Znowu ta wielka szprycha – odezwała się wzdychając – Przepraszam. Może jesteś jej koleżanką czy coś? – odezwała się po chwili z niepewnością.
- Wręcz przeciwnie. Ta dziewczyna cholernie działa mi na nerwy.
- Tak myślałam. Lou opowiadał mi o tej sytuacji w kawiarni, więc miałam nadzieję, że od tego czasu się nagle nie pogodziłyście.
- Po moim trupie. Ta dziewczyna kompletnie nie jest warta mojej uwagi, a jej chłopak tym bardziej – odparłam z niezadowoleniem. Nawet z nim dzisiaj nie rozmawiałam, a sam jego widok wprawia mnie w zdenerwowanie.
- No tak. O tym też coś wspominał. Nie wiem co się dzieję z tym chłopakiem. Jestem z Louis’em dwa lata i uwierz, że zdołałam już trochę poznać Harry’ego, ale w porównaniu do tego jaki był kiedyś, teraz to zupełnie inna osoba. Jest czasami taki oschły i zupełnie bez sumienia. Niegdyś był świetnym i grzecznym chłopakiem. Szanował kobiety jak nikt inny, a teraz co widzimy? Jak obmacuje bez żadnej krępacji tą chudą wywłokę. – powiedziała, a ja niezbyt byłam zdziwiona jej słowami, bowiem wiele osób mówiło mi jak Harry bardzo się zmieniłam, ale ona mówiła to w sposób zupełnie inny. W sposób, przy jakim zaczęło mi go być nawet szkoda. Naprawdę było mi przykro, bo w końcu coś musi być powodem tej drastycznej zmiany. Lecz jak na razie szczerze wątpiłam, czy dowiem się o jej powodzie. Znienacka zdałam sobie sprawę, że wpatruję się w ta dwójkę zbyt dużo czasu i dałam złapać się Harry’emu. Poczułam przy tym jakbym dokonała jakiejś zbrodni, a w końcu tylko się na nich patrzyłam.
Przecież to mi chyba wolno, prawda? Jego spojrzenie od razu wylądowało na mojej osobie, a ja nie wiedzieć czemu nie spuszczałam oczu z tego kipiącego pożądania? wzroku. Nie wiem gdzie ja tam widziałam pożądanie, więc albo stało mi się cos z głową, albo byłam napruta, choć jeszcze nic nie wypiłam. Nagle jak na zawołanie zjawił się przed nami Lou, trzymający butelkę czystej wódki. Widząc ten obraz, od razu wzięłam od niego butelkę i bez namysłu wpoiłam w siebie parę większych łyków. Na dodatek BEZ PRZEPITKI. Jestem mistrzem. A może alkoholiczką?
- No no, jestem pełen podziwu – odezwał się, patrząc zdezorientowany na swoją dziewczynę, która się cicho podśmiewywała, bowiem myślę, iż podejrzewała takiej a nie innej reakcji z mojej strony.
- Muszę się nawalić – odezwałam się bez namysłu, po czym ponownie wzięłam od niego butelkę i nie wiedzieć czemu, skierowałam się w stronę schodów, by po chwili znaleźć się na górze, zupełnie sama.
Po raz kolejny wzięłam łyk tego obrzydliwego gorzkiego, przezroczystego trunku i zdążyłam się jedynie skrzywić. W tym momencie nie byłam aż tak odważna i potrzebowałam poczuć choć parę kropli czegoś innego niż to gówno. Na moje szczęście na pobliskiej szafce stała pepsi, więc nie czekając dłużej otworzyłam ją i wypiłam jednym duszkiem. Cóż za ulga. Po chwili nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić, skierowałam się w stronę pierwszego lepszego pokoju zamykając za sobą drzwi. Jakie było zdziwienie, gdy znalazłam się w pokoju nikogo innego, jak Styles’a.

***

*Quenns – nazwisko Tayler’a.



Boże, Boże padłam! Przepraszam, że przerywam w takim momencie, ale mam jeszcze trochę zaplanowane na tą imprezę, więc chcę was trochę podtrzymać w niepewności. Mogę tylko powiedzieć, że będzie się dużo działo i chyba nawet będziecie zadowolone, ale zobaczymy.

Dziękuje wszystkim za komentarze i odwiedziny.

Mam nadzieję, że wam się podoba i wyrazicie swoje opinie.

Kocham was mocno!



Buzi:*

18 komentarzy:

  1. Tak, sobie ostatnio myślałam kiedy pojawi się nowy rozdział. Wczoraj odwiedziłam Twojego bloga, nic nie było, oczywiście zrobiło mi się automatycznie smutno, ale stwierdziłam, że skoro nie wczoraj to dziś... i JEST!
    Już przebieram nogami, żeby napisać Ci coś wystrzałowego, bo TAKIE rozdziały zdecydowanie zasługują na wystrzałowe komentarze! :D
    Harry, Harry, Harry, Ty mały, lubieżny, niegrzeczny, seksowny cwelu. Chociaż osobiście uważam, że gra w butelkę jest kompletnie zakręcona, to uznaje żelazne zasady iż nie ma wykręcania się z odpowiedzi :D jednak po przeczytaniu zdania „jesteś dziewicą?”, szczena mi trochę opadła (zapewne moja reakcja byłaby taka sama jak Sofii). Co tego małego, lubieżnego, niegrzecznego, seksownego cwela obchodzi jej dziewictwo? Może jarają go jakieś takie wyznania, wiesz... nie wiadomo co buduje się w głowach dziewczyn które marzą aby... jezu, co ja plotę. Myślisz, że są jakieś dziewczyny na świecie, które oddałyby Harremu swoją cnotę? Bo to troszeczkę chore i myślę, że tok myślenia Sofii jest poprawny. ;) tak właśnie powinno to działać: jesteś w związku > kochacie się z wzajemnością > uprawiacie seks.
    A nie, gdzieś pod klubem, w samochodzie...
    Poruszyłam chyba jakieś społeczne tematy, więc wracam do opowiadania xD
    Kontynuując, od momentu kiedy przeczytałam „impreza”, dwa razy szybciej przebierałam nogami pod biurkiem :D bo jeśli już występuje owe słowo na I, to na pewno COŚ się wydarzy :D a znając naszego małego, lubieżnego, niegrzecznego i seksownego Styles’a, będzie się działo dużo.
    Ale poczekaj, poczekaj... czy mi się wydawało, czy ona powiedziała coś w stylu „kocham jego dołeczki”? kurczaczki, kobieto nie nabieraj się na to!!!!!! Dobra, dobra, tak teraz mówię, a sama się nabrałam xD
    Wracając do imprezy, to ogółem też chciałabym na takowej wylądować, zapewne ubrana w to co Sofia, bo nie oszukujmy się, zestaw jest genialny :D Tylko co ta dziewczyna będzie robić w tym jego pokoju? Wiesz, zapewne znajdzie karton kondomów, „tak na wszelki wypadek”. Robię z niego erotomana xD ale ma coś takiego w oczach, że nie trudno tak twierdzić, prawda?
    A tak, serio, to pewnie zmieni diametralnie zdanie o naszym małym erotomanie (moja mama tak na niego mówi -.- a wiesz czemu? Oglądałyśmy Eskę, leciało One Way Or Another, no i pyta się mnie co znaczy ten ich taniec, a ja mówię: pomyśl chwilę. I pomyślała, kwitując to wszystko „TE CHŁOPACZKI TO EROTOMANI!”)... – chyba nic więcej nie muszę mówić, hmm...? :D
    Lubię Eleanor, serio, dzięki Twojemu opowiadaniu stwierdziłam, że jest na prawdę fajna. Wcześniej nie miałam o niej takiego zdania, więc jestem Ci bardzo wdzięczna :*:)
    Ale wiesz, co ? lubię to, kiedy nie narzekasz na to co piszesz, bo widzę, że sprawia Ci to ogrom przyjemności! Nie lubię czytać pod rozdziałem notatek typu: „jezu, flaki z olejem, nie podoba mi się, co za szajs”... wniosek nasuwa się sam... skoro jej się nie podoba, to czytelnik zapewne zaczyna myśleć, że rzeczywiście tak może być. Ale to tylko moje skromne zdanie :)
    Jak zwykle więcej miałam wywodów życiowych, niż skomentowałam rozdział, ale tak w skrócie, to... po pierwsze, jest idealnej długości. Po drugie, jest zakończony w idealnym momencie, bo z nutką cierpliwości i podniecenia będziemy wyczekiwać kolejny. Po trzecie, Niall: jest tutaj tak słodki, że mam ochotę go zjeść! :P Po czwarte, CZEKAM. Bo już czuje w kościach, ze rzeczywiście będziemy gryźć ściany (hahaha), po przeczytaniu 10 rozdziału. :D
    PS uwielbiam Sofię, ale jest chyba pierwszą bohaterką, która świetnie się oszukuje. ma wrodzony talent, TYPOWO! :D

    CAŁUJĘ>KOCHAM>UWIELBIAM, ~maturzystka :*:*:*<3

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie, że nam się podoba, a przynajmniej mnie... Chociaż jestem pewna, że innym czytelniczkom również :)
    No, no, ciekawa jestem, co się wydarzy w tym pokoju pana kędzierzawego :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam, xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio? SERIO?! W takim momencie?! Jak mogłaś?! Ale i tak cię kocham, więc dawaj szybko nn :3

    Kukardka, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. UGHHRRRR!!!!W TAKIM MOMENCIE?!
    Dzięki,nie będę spać w nocy przez to,że będę się zastanawiać co się stanie,ale i tak Cię kocham hahhahahah :*
    Cudowny rozdział!
    PS.Co do zdjęcia,to uważam tak samo jak ty hahaha cudowniejszego dziecka nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham*,* Musiałaś w takim momencie?!
    Ehhh pisz szybciutko nowy rozdział bo nie moge się doczekać i codziennie wchodze czy się coś pojawiło *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, kochana nawet nie wyobrażasz sobie jak zaczęłam piszczeć w nocy, gdy zobaczyłam, że dodałaś rozdział! Kobieta, jak ja chcę tak niesamowicie pisać jak ty!! Jesteś niesamowita, a Twoje rozdziały są po prostu mistrzowskie, z tak ogromną łatwością odnajduję się w tym co czytam! Świetnie! A teraz nawiązując do rozdziału, to normalnie myślałam, że się posikam ze śmiechu, gdy czytałam te pytania. Really, Loui? Biedna blondi i Malik :D Do tego to pytanie Hazzy ' jesteś dziewicą' ? xDDDD no leje xD jakby bardzo zależało mu o tym wiedzieć ;> ( if you know what i mean xD ) Kurna, widzę, że musisz być ogromną fanką TVD, ponieważ tu, ale tez na twoim drugim blogu jest pełno bohaterów z serialu xDD Kocham Stevena McQueena i po prostu genialnie wyobrażam go sobie z postacią Kathrin!! Wiesz, obawiałam się nieco spotkania Eleanor z Sofią, ponieważ myślałam, że będzie ona bardzo, ale to bardzo zazdrosna o swojego chłopaka. Ale mnie zaskoczyłaś, i to miłooo :) Kurwa jego mać! Musisz mnie tak katować tą Tejlor Slejror? ;<< Nienawidzę szmaty, a jak tylko czytam, że ona obściskuję się z NASZYM (hehs, podzielimy się, nie? xDD)Harrym to po prostu mną telepie ;< Myślę, że kuźwa w gorszym momencie nie mogłaś przerwać rozdziału! ;( Nasza Sofia, trzymając w łapie butelkę czystej zmierza sobie beztrosko na górę powoli zmierzając do nawalenia się w trzy dupy i tu proszę! Zjawia się w pokoju Harry'ego Seksownego Stylesa, które zapewne zupełnie 'przypadkiem' też znajdzie się w tym pokoju! (matko nawet nie wiesz ile mam wyobrażeń co może dalej się dziać) tak czy siak, mam nadzieję, że nie będzie jej chciał zgwałcić xDDDD Dobra, kochana! Rozdział naprawdę genialny i chyba każdy się ze mną zgodzi! Czekam na kolejny z niecierpliwością i BOŻE PROSZĘ, BĄDŹ DO MNIE MIŁY I SPRAW ŻEBY TEJLORCIA WPADŁA POD TIRA. AMEN <333333
    Pozdrawiam kochana ;**
    - Jerr.

    Zachęcam do czytania mojego bloga; http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/

    PS: Z tego co już jakiś czas temu zauważyłam to sama wykonujesz szablony na swoje blogi, miałam pytanie czy byłaby możliwość zamówienia u Ciebie szablonu na jeszcze nie otwarty blog? Jak coś to proszę daj mi znać, to dla mnie bardzo ważne. :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za te miłe słowaa :* a masz twittera? tam mogłybyśmy się dogadać co do szablonu :D

      Usuń
    2. Proszę bardzo :) Owszem, mam TT - > @karla_patyk :)

      Usuń
  7. Genialny! <3
    Czekałam tak długo i wreszcie się doczekałam! :)
    Taki miałam miły począrtek dnia, kiedy zauwazyłam, że dodałaś rozdział kochanie!
    Siedziałam na matmie i czytałam i czytałam :))
    I tak sobie teraz myślę, że Harry jest zwykłym bezczelnym idiotą :D
    No nie jest tak? Oczywiście jego zachowanie jest niezwykle pociągające i cudowne.
    Normalnie zakochuje się w nim, bo jak to zwykle bywa dziewczyny wolą idiotów, nie? :)
    Bardzo cieszę się, że Eleanor tak zareagowała na Zosię, bo szczerze mówiąc spodziewałam się jakiś spięć. Wiesz, zazwyczaj jest tak, że dziewczyny są mega zadrosne, choć nie mają o co. Właściwie to tylko Cię papuguję, bo ty już o tym wspomniałaś. kurczę! Czy już wspominałam, jak bardzo cię uwielbiam? Nie? To teraz to mówię! <3
    Normalnie tak mnie urzekają Twoje rozdziały, że potem przez cały czas myślę tylko o jednym. Nie dość, że masz fajne pomysły, to jeszccze świetnie ubierasz to w słowa! <3 Jednym dłowej jesteś GENIALNA!
    Mogłabym wymieniać i wymieniać, ale prawdopodobnie takie słowa slyszałaś już milion razy :*
    Nie mogę doczekać się kolenych równie pięknych rozdzialów, a przede wszystkim tej imprezy! ;O
    Co tam takiego sie stanie? Błagam nie trzymaj nas długo w niepewności kicia :))

    Czekam na kolejne.

    Twoja NAJwiernijsza fanka, Kaja <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O cholera! Dlaczego przerwałaś w takim momencie? No, dlaczego?
    Świetnie dobrałaś piosenki. Nawiasem mówiąc uwielbiam Ellie.
    Nie wiem czy już Ci mówiłam (pisałam), że masz piękny szablon. A więc, masz piękny szablon!
    Coraz bardziej mnie zaskakujesz. Masz taki talent, że naprawdę Ci zazdroszczę, wiesz? Jeżeli kiedyś wydasz książkę na pewno ją kupię.
    Co do rozdziału, to jest mega <3 Uwielbiam Harry'ego, ale mam nadzieję, że znowu będzie tym samym Harrym jak kiedyś.
    Cóż, wymyślam już sobie scenariusze co może się stać w tym pokoju w dodatku, to pokój Stylesa. Wkopałaś się Sofie :D
    Cieszę się, że El nie ma nic przeciwko przyjaźni Louisa i Sofie. To byłby grzech gdyby ich przyjaźń została zniszczona.
    Louis ma naprawdę dziwne pomysły na pytania. Dość intymne. Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie zachowałabym się jak Zayn. Te pytanie było nie na miejscu.
    Cóż, Pan Styles również nie ma zahamowań.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O niee ! czy ty chcesz mnie wprowadzić do grobu przez to czekania na kolejny rozdział ! Przerwałaś w takim momencie, że ciągle teraz myślę co może sie tam stać ! Oj nakręcam się na piękne sceny ! CHCE SEKSU ! znaczy ich, nie mojego, no wiesz o co chodzi ? nie ? haha;d o matko, wiem że jestem zboczona ;d no ale niech sie seksiają ( pomiń fakt że nie ma takiego słowa ) no ale wierze w Ciebie i że zrozumiesz mnie i nie będzie chciała mnie zabić za te głupoty co wymyślam. Ale nie wymyślam gdy pisze że KOCHAM CIE i twoje opowiadanie jest CUDOWNE ! no uzależniłam się !
    hahha śmiać mi sie chciało gdy Harruś wymyśli pytanie, szczerze ? nie zdziwiłam się, w końcu to on :P
    cieszę się że El nie ma nic do przyjaźni Lou i Sofie ! Są tacy superr jako przyjaciele :D
    no i El Sofia i ja jesteśmy w teamie ' Nienawidzimy Taylor ! ' wywłoka jedna... ugf... !
    Cudowny rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny !!!!!!

    Pozdrawiam Aleksa ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mogłaś no!? Jak mogłaś!? Okrutna i bezwzględna! :O
    Teraz chyba umrę w oczekiwaniach na kolejny rozdział! Śmiesz przerywać w takim momencie, po czym ładniutko nas przepraszasz i podsycasz, że będzie się tam dużo działo? Kiedyś Cię za to oficjalnie uduszę! :>
    Boże no!? Ale co oni tam zrobią? No weź! Sprowadzasz nas na złą drogę! ._. Hahahahaha! Po raz kolejny okrutna i bezwzględna! :D
    Gra w butelkę? Mistrzowska! Harry jak zawsze musi pokazać, jaki to z niego Cham Seksowny Styles, ale taka prawda! :>
    A Taylor? Nie wytrzymam! Jak mnie, ta dziewczyna irytuje, no do jasnej ciasnej! -.-
    Miło zaś zaskoczyłaś mnie spotkaniem Sofii i Eleanor, na szczęście nie było, żadnych sprzeczek, no bo faktycznie jeszcze tego brakowało! :)
    Czekam niecierpliwie na kolejny i nie męcz nas tak więcej tym przerywaniem! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. *O* O matko ! *-* MEGA WYRĄBISTE! *O* Coś mi się wydaję, że Sofia będzie tak nawalona, że zrobi TO z Harrym ;-; Ale to dobrze! <33 Albo niech chociaż się pocałują *u* ;D Oni do siebie cholernie pasują ;* A ty masz taki mega talent do pisania, że tylko pozazdrościć <3

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże super opowiadanie, zakochałam sie, czekam na dalsze wpisy :*****

    OdpowiedzUsuń
  13. my little surprise for you...

    http://imageshack.us/a/img248/2073/tosofiastyles.png

    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOŻE ŚWIĘTY ! WZRUSZYŁAM SIĘ! Dziękuje dziękuje dziękuje Ci z całego sercaaa ! :***** niestety nie wiem czy jest z Tobą jakiś kontakt, bo bardzo chętnie bym z Tobą porozmawiała, ale jesteś cudowna. Naprawdę wspaniały prezent! Obiecuję, że nie stracę wiary w marzenia i będę pisała dalej jak najdłuższej! Mam nadzieję, że was nie zawiodę! KOCHAM Z CAŁEGO SERCA <3

      Usuń
  14. O. MÓJ. BOŻE.
    Padłam trupem..
    Przecierz to jest zakuwiście zajebiste!
    Ta akcja i ten cholerny dupek Styles, którego tak kocham! Normalnie wisienka na torcie!
    Czy byłam zdruzgotana, jak czytałam Twoje opowiadanie i Harry nie okazał się słodkim chłopczykiem w loczkach, dołeczkach w policzkach i kocich oczkach? BROŃ BOŻE!
    Oczywiście lubię też takie opowiadania, ale jednak wolę jak jest on dupkiem. Choć nie. Wole jak on jest opiekuńczym dupkiem.. O tak... To dobre połączenie! ;D
    Co tu dużo jeszcze pisać?
    Oczywiście czekam z zapartym tchem na kolejny cudowny rozdział i to chyba wszystko ;) Nie chcę Cię zanudzić ;D

    Dangerous Darkness

    OdpowiedzUsuń
  15. Oh May God!!!!! Wybaczam ci, za końcówkę! ^^
    Nawalona Sofi i Styles?
    Kupuje!
    Chcę, kolejnego rozdziału i takiego samego efektu, czyli banana na mojej twarzy, czytając twój rodział!!! <33

    OdpowiedzUsuń